W świecie siatkówki

W świecie siatkówki

czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 6.

Następnego dnia na trening przyszłam w świetnych humorze. Fakt miałam jeszcze lekkie wory pod oczami od płaczu, ale już o wieeele mniejsze. Zauważył to trener i odrazu zapytał:
- Pogodziliście się?
- Taaak - powiedziałam uradowana
- A kogo to zasługa? - zapytał i dodał - MOOOJAA
- No trenerze nie do końca - powiedziałam i poszybowałam na rozgrzewkę.
Trening jak trening. Obok nas trening miała kadra chłopców. Zauważyłam, że nie było tam Wiśni, którego znienawidziłam.. Po treningu podeszłam do Bartka, pocałowałam w policzek i zapytałam:
- Czemu nie ma Wiśni?
- Jest w szpitalu, złamałem mu nos - powiedział
Zrobiłam wielkie oczy i po chwili poszliśmy w stronę szatni. Tam zauważyliśmy obściskujących się Łukasza z Anią oraz Miśka z Zunią...
- Dziewczyny przebierać się bo za pół godziny obiad - powiedziałam i złapałam je za rękę, automatycznie odrywając je od chłopaków
- Ejjj zabierasz nam dziewczyny - powiedział Misiek
- Oj zobaczycie się na obiedzie...
Przebrałyśmy się po czym udałyśmy się w stronę ośrodka..
- Pogodziłaś się z Bartkiem? - zapytała Ania
- Taak - powiedziałam
- Mówiłam, że wszystko będzie dobrze... - rzekła Zunia.
- Nie właśnie Zunia nie mówiłaś nic takiego - powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać z Anią
- Jak nie? - powiedziała oburzona Zuza.
- Oj dobra, może nie słyszałam - powiedziałam i dodałam - Nie kłóćmy się
- Właśnie Zunia - powiedziała Ania po czym poszłyśmy do pokoi przebrać się z ubrań treningowych.
Kiedy stałyśmy nad szafą, marudząc w co się ubrać wpadła Ania ubrana tak
- Gotoooo.....
- Jak widzisz nie - powiedziałam - ładnie się ubrałaś
- Dzieny! Dawajce szybciej bo zaraz obiad!!
Ostatecznie wybrałam. Zuza jeszcze zmagała się z tym jakieś 10 minut, ale dałą rade i wybrała. Weszłyśmy zjadłyśmy obiad, po czym powiedziałam Zuni, że ide z Bartkiem na spacer, a Ania poszła do fizjoterapeuty, bo trochę bolało ją kolano, ale na wszelki wypadek poszła. Kiedy odchodziłam Zuzia krzyknęła
- Tylko zaraz wracaj, bo niedługo trening!!
Chodziłam z Bartkiem pół godziny, gadalismy, wygłupialiśmy się...
                                          ***W tym samym czasie - Zunia***
Otworzyła drzwi kluczykiem, weszła rzuciła torebkę w kąt i stanęła przed szafą pakując się na trening. Wtedy ktoś zasłonił jej oczy rękoma. Myślała, że to Misiek, ale usłyszała głos, który na pewno nie należał do niego :
-Cześć kochanie.
Stanęła i odwróciła się szybko i ujrzała przed swoimi oczami Bartmana.
- Czego chcesz? Jak się tu wkradłeś? - zapytała odsuwając się od niego..
 - Chce żebyś do mnie wróciła. A jak się tu wkradłem? - zapytał, a ona w tym momencie jednym kliknięciem włączyła megafon w telefonie.. - Ukradłem kluczyk Pauli.
- Jak możesz? Ja i tak do Ciebie nie wrócę, jestem szczęśliwa z Michałem - powiedziała odsuwając się od niego jeszcze bardziej
- Przepraszam Cię, już Cie więcej nie zawiodę - powiedział i złapał ją mocno
- Puść mnie! - krzyknęła
- Jak tylko zerwiesz teraz przez telefon z Winiarskim - powiedział
- Nie, nie zrobie tego, bo go kocham! - krzyknęła
- Kiedyś to mnie kochałaś - powiedział i przycisnął ją jeszcze mocno
Ona szybko wyrwała się od niego i wybiegła z pokoju. On poszedł za nią. Stanęła przed pokojem Winiara i krzyczała przestraszona:
- Misiek otwieraj, błagam Cię!!!
Otworzył jak najszybciej było to możliwe a ona przytuliła się do niego mocno. Nie pytał o nic. Dopiero wtedy jak się uspokoiła zapytał:
- A teraz mi powiedz co się stało?
- No bo Zbyszek on... - powiedziała i znów zaczęła płakać
- Zuza jesteś bezpieczna - powiedział - spokojnie, co się stało?
Powiedziała mu początek tego czego nie nagrała a potem puściła mu nagranie i wtuliła się w niego
- Cicho spokojnie - powiedział wkurzony
- Tylko błagam Cię nic nie rób - powiedziała
- Zaniesiemy to teraz do trenera - powiedział, wziął ją za rękę i poszli.
Po chwili byli już pod pokojem trenerskim. Zapukali i weszli. Opowiedziała im wszystko to co Miśkowi i pokazała nagranie. Misiek siedział wkurzony, a ona płakała.
- Dobrze, że tu przyszliście - powiedział trener - Zbyszek zostanie zawieszony na pół roku i odesłany do swojego domu. A teraz idźcie i szykujcie się na trening.
Kiedy szła do pokoju z Michałem mijała się ze Zbyszkiem. On szepnął:
- I tak nic na mnie nie masz - i zadrwił z niej
- Przekonasz się - powiedziała głośno,  bo czuła się już bezpieczna.
On stanął odwrócił się i chciał do niej podjeść, ale ona się schowała za Winiara więc odwrócił się ponownie i poszedł do trenerów.
- Zuza nareszcie jesteś! Pakuj się na trening! - powiedziała po czym zobaczyłam, że coś z nią nie tak - co się stało?!!
Kiedy mówiłam ostatnie zdanie, do pokoju wpadła Ania. Wysłychałyśmy początkowej wersji, a resztę obejrzałyśmy.
- Kurde Zuzia - powiedziałam i ją przytuliłam
- Będzie dobrze - rzekła Ania i także ja przytuliła. po czym dodała - pakujcie się
Spakowałyśmy się i poszłyśmy na trening. Trening jak to trening. Ciężka, wielka harówa.... Po treningu kolacja a po kolacji trening lekkoatletyczny, potem spacer.
                                                             ***Na spacerze***
- Dziewczyny - powiedziała Ania i obuściła głowę
- Co tam Anula ? - zapytałam
- Miałam Wam mówić wcześniej ale to z Zuzą i wgl
- no mów - powiedziała Zuza
- No bo... czy mogłabym się do Was przeprowadzić? - zapytała
- A to coś się stało? - zapytałam
- Pokłóciłam się z Karoliną - powiedziała Ania
- Jasne, że możesz - powiedziałyśmy razem z Zuzą
- Dzięki, kochane jesteście<3
- Spytamy się trenera czy możemy przestawić Twoje łóżko do nas, a potem powiemy chłopakom to nam pomogą. - powiedziałam
- To chodźmy do trenera - powiedziała Zunia
Po chwili byłyśmy już koło trenera
- Trenerzee, ja jak pana lubiee - powiedziałam ze słodką minką
- Też Cię lubię, a teraz do rzeczy.. co chcesz? - zapytał
- A czy ja odrazu muszę coś chcieć? - zapytałam i udawałam że się oburzyłam
- Taaaak - krzyknęli wszyscy trenerzy
- No dzięki - powiedziałam - no dobra no to możemy przenieść Ani łóżko do nas? - zapytałam
- Wy przeniesiecie to wielki łóżko? - zapytał
- Chłopaki nam pomogą - wtrąciła się Zunia
- No dobrze możecie - powiedział
- Dziękujemy, dziękujemy - powiedziałyśmy i go przytuliłyśmy
- Oj dziewczyny, dziewczyny - powiedział trener
Po spacerze poprosiliśmy chłopaków, aby przenieśli łóżko, ale żeby nic nie mówili Karolinie że to do nas. Zgodzili się. Po chwili poszli do jej do pokoju i zapukali.
- Tak? - powiedziała szczęśliwa Karolina, że przyszli do niej chłopaki
Wtedy oni weszli do środka nic nie mówiąc podnieśli łóżko i wychodzili a ona powiedziała
- Chcecie, żebym spała u Was?
Nic nie powiedzieli, a ona zjarana poszła i po wszystkich pokojach rozpowiedziała, że będzie spała u chłopaków. Gdy to skończyła poszła do nich ale nikt nie otwierał, stwierdziła więc że siedzą w pokoju u nas więc przyszła do nas i powiedziała:
- No to chłopcy do jakiego pokoju się przeprowadzić? - zapytała ale kiedy zobaczyła u nas w pokoju trzy łóżka zdębiała
- No, a więc Karolinko, ty się nie przeprowadzasz do chłopaków, tylko ja do dziewczyn - powiedziała Ania
Oburzyła się i wyszła wkurzona ponieważ za nią szły już wszystkie dziewczyny z kadry, które strasznie zaczęły się z niej śmiać. Przybiłyśmy sobie piątkę.
- Dlaczego to tak zrobiłyście, żeby ją upokorzyć? - zapytał zdziwiony Bartek
- Ponieważ, ona pokłóciła się z Anką. Mówiła jej że jesteśmy ździrami, bo wszystkie jesteśmy z siatkarzami, a Anka nas broniła, ma za swoje - powiedziała Zuzia
Wszyscy zaczęli się śmiać. Miło spędziliśmy wieczór. Mieliśmy dla siebie coraz mniej czasu, ponieważ za 2 dni mecz z Brazylią i dochodziła nam do ćwiczeń jeszcze siłownia...
---------------------------------
Jeżeli czytacie, dawajcie komentarz, daje mi to wielką satysfakcję ;)

2 komentarze: