Pewnego dnia Paulina spotyka Bartka Kurka. Jest to miłość od pierwszego wejrzenia, poza tym mają bardzo dużo wspólnego, obydwoje grają w siatkówkę. Wraz z swoimi dwoma przyjaciółkami dostają szansę grania w kadrze Polski, wyjeżdżają do Spały razem z siatkarkami i siatkarzami, tam ich życie obraca się do góry nogami. Przyjaźń, miłość i siatkówka ♥
W świecie siatkówki

sobota, 28 września 2013
NOWE OPOWIADANIE
Także ten blog skończony, bo naprawdę nie miałam głowy do niego, nie mogłam nic a nic wymyślić. Ale jest już początek kolejnego: http://walczyc-zawsze-do-konca.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie. Bohaterowie już wypisani, niedługo pojawi się rozdział 1. :) Dziękuję jeżeli czytaliście ten blog. Trochę do dupy był bo wszystko szybko się tak działo że hoho, dlatego kolejny będzie lepszy :) Tak mi się wydaje :)
Rozdział 10.
- No taka sytuacja, że jestem w ciąży - zaśmiała się Zunia.
- Oooo jazdaa! - krzyknęły dziewczyny
- Mam nadzieję, że ja będę chrzestną? - zapytałam.
- Jasne a kto inny? - zapytała
- No nie wiem, nie wiem. - zaśmiałam się
Dwa Tygodnie później sezon reprezentacyjny się skończył naszym 2 miejscem i 1 miejscem chłopców i tak oto właśnie musiałyśmy udać się do domów.
***2 Lata Później***
- Siemka Zunia - pocałowałam ją w policzek
- Hej Paulinka, wiesz co bo mam dzisiaj spotkanie i muszę Ci zostawić mój skarb nic się nie stanie? - zapytała.
- Jasne, że nie w końcu chrzestna musi się też zajmować chrześniaczką - zaśmiałam się.
- Widzicie się 3 razy dziennie skarbie, bo bez nas nie wytrzymujesz - zaśmiała się Zunia.
- Oj tam, muszę Anulkę rozpieszczać nie Aniu? - zwróciłam się do rocznej dziewczynki, a ona tylko się uśmiechnęła i powiedziała:
- Kocam Ciebe Pala.
- No widzisz ? Damy sobię rade - powiedziałam, a za mną zjawił się mój narzeczony..
Tak, narzeczony, oświadczył mi się jakieś pół roku temu, a mi śni się ślub w jesień dlatego czekamy jeszcze 2 miesiące.
- A Bartusia Kochasz? - zapytał Anie i objął mnie w pasie od tyłu.
- Kocam, Kocam - powiedziała i wyciągnęła ręcę do niego. On wziął ją na ręcę.
- Zunia wiesz, Ty też będziesz chrzestną - zaśmiałam się a ona rzuciła mi się w ramiona z gratulacjami. - Ale musisz poczekać 8 miesięcy - uśmeichnęłam się. Żegnając się z Zunią weszliśmy do domu.
-----------------------------------------------
no to już taki mały, krótki koniec. Przepraszam, nie miałam żadnego pomysłu na dalsze opowiadanie. Moja jedyna czytelniczka :** Dziękuję Ci :)
- Oooo jazdaa! - krzyknęły dziewczyny
- Mam nadzieję, że ja będę chrzestną? - zapytałam.
- Jasne a kto inny? - zapytała
- No nie wiem, nie wiem. - zaśmiałam się
Dwa Tygodnie później sezon reprezentacyjny się skończył naszym 2 miejscem i 1 miejscem chłopców i tak oto właśnie musiałyśmy udać się do domów.
***2 Lata Później***
- Siemka Zunia - pocałowałam ją w policzek
- Hej Paulinka, wiesz co bo mam dzisiaj spotkanie i muszę Ci zostawić mój skarb nic się nie stanie? - zapytała.
- Jasne, że nie w końcu chrzestna musi się też zajmować chrześniaczką - zaśmiałam się.
- Widzicie się 3 razy dziennie skarbie, bo bez nas nie wytrzymujesz - zaśmiała się Zunia.
- Oj tam, muszę Anulkę rozpieszczać nie Aniu? - zwróciłam się do rocznej dziewczynki, a ona tylko się uśmiechnęła i powiedziała:
- Kocam Ciebe Pala.
- No widzisz ? Damy sobię rade - powiedziałam, a za mną zjawił się mój narzeczony..
Tak, narzeczony, oświadczył mi się jakieś pół roku temu, a mi śni się ślub w jesień dlatego czekamy jeszcze 2 miesiące.
- A Bartusia Kochasz? - zapytał Anie i objął mnie w pasie od tyłu.
- Kocam, Kocam - powiedziała i wyciągnęła ręcę do niego. On wziął ją na ręcę.
- Zunia wiesz, Ty też będziesz chrzestną - zaśmiałam się a ona rzuciła mi się w ramiona z gratulacjami. - Ale musisz poczekać 8 miesięcy - uśmeichnęłam się. Żegnając się z Zunią weszliśmy do domu.
-----------------------------------------------
no to już taki mały, krótki koniec. Przepraszam, nie miałam żadnego pomysłu na dalsze opowiadanie. Moja jedyna czytelniczka :** Dziękuję Ci :)
wtorek, 3 września 2013
Rozdział 9.
Wróciłyśmy do hotelu. W recepcji trener poinformował nas o spotkaniu na temat wyjazdu. O równej 20 zjawiłyśmy się w jego pokoju.
- Witam Was dziewczyny
- Dziędory trenerze - odpowiedziałyśmy wszystkie równo.
- Jutro o godzinie 8 wracamy do polski. Pojedziemy do Spały, spakujecie się i następnego dnia będziemy wyjeżdżać
- Jak to gdzie? - zapytała kapitan
- Znowu na meeeczz? - zapytała Kacprzak
- Nie dziewczyny, sala w Sosnowcu już zremontowana więc przenosimy się do SMS w Sosnowcu.
- Ale dlaczego? - zapytałam.
- No cóż, wiemy, że się polubiliście z chłopcami, ale nasze miejsce jest w Sosnowy, a nie Spale dziewczęta - uśmiechnął się.
- Okej - powiedziała Kasia.
- Jakieś pytania?
- Nie możemy zostać tu w Spale? Przecież jeszcze tylko 3 dni i koniec zgrupowania i jeździmy na mecze - Powiedziała Zunia.
- Nie możemy - zrobił smutną minkę - A teraz jazda do pokoi się szykować.
Wyszłyśmy i z Zuzą poszłyśmy do pokoju, pierwsze co zrobiliśmy to wzięłyśmy telefony i zadzwoniliśmy. Ja do Bartka, ona do Winiara.
- Halo?
- Hej Bartuś
- Hej słonko, co jest?
- Przenosimy się do Sosnowca
- Ale czemu?
- Bo remont już się skończył
- Aa to dlatego w tym roku przyjechała tu też żeńska kadra... - zamyślił się
- Bartek
- No co jest?
- Nie będziemy już w Spale
- Kotku przecież i tak za 3 dni koniec zgrupowania a potem mecze, będziemy dzwonić i pisać, a potem wrócimy do domów, a tak właściwie do domu
- Jak to?
- Normalnie wprowadzasz się do mnie, myślisz, że co?
- Ale jak to, przecież ja z Zunią mieszkam, mam ją samą zostawić w domu?
- Nie martw się sama nie będzie, a i już możecie sprzedawać mieszkanie
- Jak to? Co pod most ją wyrzucimy?
- Dowiesz się w swoim czasie, muszę kończyć pa
- pa - powiedziałam ciszej i się rozłączyłam - Zuniaa! - krzyknęłam
- Paula ! Mam super wieści!
- No co tam?
- Wprowadzam się do Miśka!
- A ja do Kurka!
- Aaaaa - piszczałyśmy
- Dobra już trzeba się ogarnąć.
-Oki.
Spakowałyśmy się i poszłyśmy spać. Rano o 8 byłyśmy już w samolocie. Cały lot spałam razem z Zuzą. Kiedy przyleciałyśmy byłyśmy wyspane i wypoczęte. Dojechałyśmy do hotelu. Chłopców jeszcze nie było, dwie godziny później zjawili się w recepcjii. Przyleciałyśmy na dół z Zunią i odrazu poleciałyśmy do Bartka i Miśka. Kiedy go zobaczyłam, rzuciłam się mu na szyję.
- Właśnie miałem do Ciebie iść - zaśmiał się i mnie pocałował
- Kocham Cię - powiedziałam
- Wiem, ja Ciebie również. - uśmiechnął się.
Przytuliłam się do niego i staliśmy tak około 5 minut.
- Dobra chodź na górę - zaśmiał się i wziął za rękę. Poszliśmy do niego i położyliśmy się na łóżku. Wtuliłam się w niego, a po chwili rozpłakałam się. - Ej mycha co jest? - zapytał
- Bo już nie będę widziała tego miejsca, a przypomniało mi się jak tu przesiadywałyśmy jeszcze razem z Anią - powiedizałam i się rozpłakałam jeszcze bardziej.
- Ej słonko. To co było, tego nie zmienisz, ale możesz przyczynić się do tego, co będzie. - pocałował mnie w czoło. Po tych słowach zasnęłam. Obudziłam się o 8. Leżałam wciąż w ramionach mojego mężczyzny. Ale zauważyłam, że on nie śpi, tylko bawi się moimi włosami.
- Długo już nie śpisz? - zapytałam dając mu buziaka w policzek.
- z 20 minut, nie chciałem Cię budzić, bo tak słodko wyglądasz kiedy śpisz. - zaśmiał się
- Dobra lecę się umyć, spotkamy się na śniadaniu - uśmiechnęłam się i wyszłam.
Zauważyłam, że nie ma Zuni. Poszłam pod prysznic, po 20 minutach kąpieli, przebrałam się w świeże ubrania po czym usłyszałam.
- Paula szybciej nooo! Też chce się wykąpać!
- Dobra, ok - zaśmiałam się i wyszłam. Umalowałam się już w pokoju, powiedziałam Zuni, że idę na śniadanie i poszłam. Przywitałam się z chłopakami i poszłam do stolika z dziewczynami. Po kilku minutach zeszła Zunia. Kiedy wszyscy mieli wychodzić, powiedziała, żebyśmy za 10 minut spotkały się u nas w pokoju. Ok. Zdziwiło mnie to no ale to zarówno jej pokój jak i mój. Kiedy 10 minut temu przyszły nie tylko dziewczyny, ale też chłopaki powiedziała:
- No bo my z Miśkiem chcemy coś powiedzieć
- Ale co?! - zapytałam i wzięłam łyka picia.
- No bo Misiek mi się oświadczył - powiedziała, a ja wyplułam picie na dywan i powiedziałam:
- Jejku gratulacje! - i rzuciłam jej się na szyję.
- Ale jeszcze jest coś - powiedziała gdy się od siebie oderwałyśmy. - Będę musiała na rok przerwać granie - zasmuciła się
- Co? Dlaczego? - wypytywali wszyscy...
- Witam Was dziewczyny
- Dziędory trenerze - odpowiedziałyśmy wszystkie równo.
- Jutro o godzinie 8 wracamy do polski. Pojedziemy do Spały, spakujecie się i następnego dnia będziemy wyjeżdżać
- Jak to gdzie? - zapytała kapitan
- Znowu na meeeczz? - zapytała Kacprzak
- Nie dziewczyny, sala w Sosnowcu już zremontowana więc przenosimy się do SMS w Sosnowcu.
- Ale dlaczego? - zapytałam.
- No cóż, wiemy, że się polubiliście z chłopcami, ale nasze miejsce jest w Sosnowy, a nie Spale dziewczęta - uśmiechnął się.
- Okej - powiedziała Kasia.
- Jakieś pytania?
- Nie możemy zostać tu w Spale? Przecież jeszcze tylko 3 dni i koniec zgrupowania i jeździmy na mecze - Powiedziała Zunia.
- Nie możemy - zrobił smutną minkę - A teraz jazda do pokoi się szykować.
Wyszłyśmy i z Zuzą poszłyśmy do pokoju, pierwsze co zrobiliśmy to wzięłyśmy telefony i zadzwoniliśmy. Ja do Bartka, ona do Winiara.
- Halo?
- Hej Bartuś
- Hej słonko, co jest?
- Przenosimy się do Sosnowca
- Ale czemu?
- Bo remont już się skończył
- Aa to dlatego w tym roku przyjechała tu też żeńska kadra... - zamyślił się
- Bartek
- No co jest?
- Nie będziemy już w Spale
- Kotku przecież i tak za 3 dni koniec zgrupowania a potem mecze, będziemy dzwonić i pisać, a potem wrócimy do domów, a tak właściwie do domu
- Jak to?
- Normalnie wprowadzasz się do mnie, myślisz, że co?
- Ale jak to, przecież ja z Zunią mieszkam, mam ją samą zostawić w domu?
- Nie martw się sama nie będzie, a i już możecie sprzedawać mieszkanie
- Jak to? Co pod most ją wyrzucimy?
- Dowiesz się w swoim czasie, muszę kończyć pa
- pa - powiedziałam ciszej i się rozłączyłam - Zuniaa! - krzyknęłam
- Paula ! Mam super wieści!
- No co tam?
- Wprowadzam się do Miśka!
- A ja do Kurka!
- Aaaaa - piszczałyśmy
- Dobra już trzeba się ogarnąć.
-Oki.
Spakowałyśmy się i poszłyśmy spać. Rano o 8 byłyśmy już w samolocie. Cały lot spałam razem z Zuzą. Kiedy przyleciałyśmy byłyśmy wyspane i wypoczęte. Dojechałyśmy do hotelu. Chłopców jeszcze nie było, dwie godziny później zjawili się w recepcjii. Przyleciałyśmy na dół z Zunią i odrazu poleciałyśmy do Bartka i Miśka. Kiedy go zobaczyłam, rzuciłam się mu na szyję.
- Właśnie miałem do Ciebie iść - zaśmiał się i mnie pocałował
- Kocham Cię - powiedziałam
- Wiem, ja Ciebie również. - uśmiechnął się.
Przytuliłam się do niego i staliśmy tak około 5 minut.
- Dobra chodź na górę - zaśmiał się i wziął za rękę. Poszliśmy do niego i położyliśmy się na łóżku. Wtuliłam się w niego, a po chwili rozpłakałam się. - Ej mycha co jest? - zapytał
- Bo już nie będę widziała tego miejsca, a przypomniało mi się jak tu przesiadywałyśmy jeszcze razem z Anią - powiedizałam i się rozpłakałam jeszcze bardziej.
- Ej słonko. To co było, tego nie zmienisz, ale możesz przyczynić się do tego, co będzie. - pocałował mnie w czoło. Po tych słowach zasnęłam. Obudziłam się o 8. Leżałam wciąż w ramionach mojego mężczyzny. Ale zauważyłam, że on nie śpi, tylko bawi się moimi włosami.
- Długo już nie śpisz? - zapytałam dając mu buziaka w policzek.
- z 20 minut, nie chciałem Cię budzić, bo tak słodko wyglądasz kiedy śpisz. - zaśmiał się
- Dobra lecę się umyć, spotkamy się na śniadaniu - uśmiechnęłam się i wyszłam.
Zauważyłam, że nie ma Zuni. Poszłam pod prysznic, po 20 minutach kąpieli, przebrałam się w świeże ubrania po czym usłyszałam.
- Paula szybciej nooo! Też chce się wykąpać!
- Dobra, ok - zaśmiałam się i wyszłam. Umalowałam się już w pokoju, powiedziałam Zuni, że idę na śniadanie i poszłam. Przywitałam się z chłopakami i poszłam do stolika z dziewczynami. Po kilku minutach zeszła Zunia. Kiedy wszyscy mieli wychodzić, powiedziała, żebyśmy za 10 minut spotkały się u nas w pokoju. Ok. Zdziwiło mnie to no ale to zarówno jej pokój jak i mój. Kiedy 10 minut temu przyszły nie tylko dziewczyny, ale też chłopaki powiedziała:
- No bo my z Miśkiem chcemy coś powiedzieć
- Ale co?! - zapytałam i wzięłam łyka picia.
- No bo Misiek mi się oświadczył - powiedziała, a ja wyplułam picie na dywan i powiedziałam:
- Jejku gratulacje! - i rzuciłam jej się na szyję.
- Ale jeszcze jest coś - powiedziała gdy się od siebie oderwałyśmy. - Będę musiała na rok przerwać granie - zasmuciła się
- Co? Dlaczego? - wypytywali wszyscy...
sobota, 10 sierpnia 2013
Rozdział 8
- Trzeba chyba powiedzieć Łukaszowi - powiedziałam przez łzy i wyszłam z pokoju razem z Bartkiem.
Kiedy doszłyśmy on był w nieziemskich humorze. Śmiał się, wygłupiał... Ale jak zobaczył mnie odrazu zaniemówił, ja cała oblana łzami i wtulona w Bartka stałam teraz naprzeciwko niego.
- Co się stało?!!! - wykrzyczał
- Ania ona. - nie mogłam wykrztusić z siebie tego słowa.
- Co z nią? - cały czas nie schodził z tonu.
- Paula ja to powiem dobrze? - zapytał mnie Bartek gdy ja cała wtulona w niego płakałam
Pokiwałam tylko głową a on rzekł:
- Stary, Ania miała wypadek. - zaczął a Łukasz usiadł - Przykro mi.. Śmiertelny wypadek.
- Coo?! Jak to? Co ty gadasz Bartek!!!! - krzyknął i wyleciał z pokoju czym prędzej, a potem z ośrodka..
Ja cała wtulona w Bartka płakałam... bardzo płakałam... Poszliśmy do Zuni i Winiara... Ona robiła to samo co ja. Nie mogłyśmy dojść do siebie... Usnęłam w ramionach Bartka..
Następnego dnia, około 8:15 przyszli po nas chłopcy. My ubrane całe na czarno zeszłyśmy z nimi na kolacje..
- Zunia, a trener? - wyjąkałam
- Trzeba powiedzieć... Ale ja nie dam rady - rzekła i poszła do Miśka.
- Bartek - podeszłam do niego - chodź trzeba trenerowi powiedzieć
- Ok - powiedział i lekko się do mnie uśmiechnął - chodź, nie martw się wszystko będzie dobrze.
Podeszliśmy do trenera, trzymałam mocno Bartka za rękę, nie mogłam wykrztusić żadnego słowa z siebie...
- trenerze - zaczełam, ale Bartek nie dał mi dokończyć
- Ja to powiem - rzekł i wzrucił się do trenera - Ania wczoraj kiedy wracała do domu, miała śmiertelny wypadek... - powiedział i mnie przytulił
Widać było, że trener nie wiedział co myśleć, ale po chwili rzekł:
- Bardzo mi przykro, współczuję, ale Paula, teraz nie można cofnąć czasu, to ani nie przezemnie, ani nie przez ciebie, ale za to możesz zmienić przyszłość, możesz debiutować wszysatkie swoje mecze jej, wiem jak ją kochałaś - podszedł do mnie - Nie zadręczaj się, musisz grać, masz chłopaka, Zuzie, przyjaciół... Są też oni. Wiem, że ona była bardzo ważna w Twoim życiu, ale musisz się wziąć w garść - gdy skończył swój monolog przytulił mnie - Oczywiście zrobimy pogrzeb - powiedział, a ja poczułam, że po moim policzku leci łza, nie kontrolowałam już tego, Bartek cały czas trzymał mnie mocno za rękę...
Śniadanie nie było jak zawsze, to znaczy siedziałyśmy z chłopcami, ale bez Ani... Jedliśmy w milczeniu, po śniadaniu trener zawołał jeszcze Zunie i przekazał jej to samo co mi... Potem Trening, obiad, trening, kolacja, trening, spacer, siedzenie z chłopakami. W między czasie dzwoiniliśmy po rodzinie Ani i mówiliśmy o tym nieszczęściu, a raczej - Bartek mówił... Łukasz siedział cały dzień w pokoju.. Nie było go ani na treningach, ani na posiłkach... Przynosiliśmy mu jedzenie do pokoju. On był zdruzgotany...
Dwa dni były mętne, nudne... Ale przyszedł czas pogrzebu... Płakałam na nim cały czas, wtulona w Bartka, ubrana cała na czarno... Na mszy byłam ale na końcu zrobiło mi się słabo więc wyszłam z kościoła i siadłam na ławce.. Wtedy przypomniało mi się co mówił trener. Że trzeba się wziąć w garść, bo są inni przyjaciele, bo ona była ważna, ale los tak chciał...
- Trzeba się wziąć w garść - powiedziałam po cicho do siebie - będziemy wygrywać mecz za meczem, a to wszystko dla Ani - powiedziałam i weszłam znów do kościoła. Gdy jechaliśmy na cmentarz, powiedziałam to Zuni... W czasie kiedy trzeba było się pożegnać z Anią... Podeszłam i szepnęłam
- Aniu, patrz na nas z góry i dopinguj, trzymaj kciuki za każdy mecz... Będziemy wygrywać dla ciebie.. Kocham Cię..
Po pogrzebie myślałam, cały czas myślałam... Wtedy naprawdę doszłam do wniosku, że nie warto się załamywać... Trzeba żyć.. Poszłam do Łukasza, powiedziałam mu o tym i go mocno przytuliłam..
- Będzie dobrze - powiedziała? m i nikle się uśmiechnęłam - musi - dodałam
On też się lekko uśmiechnął... Poszłam spać.
Mijały dni, a zanim się obejrzałam trzeba było wyjeżdżać na kolejny mecz, tym razem do Anglii. Z dnia na dzień czułam się lepiej. Pracowałam na 100% i to wszystko dla Ani.. Zuzia to samo. Widziałam nawet, że Łukasz się wziął w garść. Wtedy kiedy my wylatywałysmy do Anglii, oni lecieli do Rosji. Tak, był to bardzo ważny mecz, bo jak wiadomo, Rosja jest potężną drużyną, ale nie tak bardzo jak nasi chłopcy...
Na meczu dawałam z siebie 1000%. Wygraliśmy, a ja cieszyłam się jak głupia.. Pierwszy mecz wygrany dla Ani. Po meczu odbyło się wręczanie statuetki najlepszej zawodniczki.. Dostałam ją ja! Dziewczyny mi gratulowały, a ja podniosłam głowę wysoko i powiedziałam cicho
- Aniu to dla ciebie
Po czym w podskokach udałam się do szatni za dziewczynami. Trener mnie chwalił, a ja chciałam jak najszybciej zadzwonić do Kurasia.. W końcu się dodzwoniłam i usłyszałam:
- Wygrałyście? - krzyknął
- 3:0, a Wy? - odkrzyknęłam
- 3:1 - krzyknął
- Jestem bardzo szczęśliwa - krzyknęłam
- Nareście - powiedział cicho
- Tak wiem... Nareszcie, ale w końcu - powiedziałam radośnie
- Kto MVP?
- A jak myślisz? Jaaaaa - krzyknęłam i wtedy usłyszałam gwizdy
- Gratulacje - krzyknął
- Dziękuję misiek, a u Was kto? - zapytałam
- Zgaduj zgadulaaa - powiedział i wtedy wyrwał mu telefon Łukasz
- Jaaa, dla Ani - krzyknął
- Ooo, widzisz Łukasz wszystko jest coraz lepiej - powiedziałam
- Wiem, dokra kończymy bo zapłacisz majątek
- Czemu? - zapytałam zdziwiona
- Runing Skarbie - powiedział już Bartek
- Aaa no tak, dobra to pa misiaki, gratulacjee - powiedziałam i się rozłączyhłam
- Wygrali? - usłyszałam chórek dziewczyn
- No a jak - powiedziałam i podleciałam do Zuni - widzisz... Nareszcie wszystko się układa - poweidziałam i pocałowałam ją w policzek..
- Też Cię kocham skarbuś - powiedziała przytulając mnie.
-------------------------------------------
Krótki :D Piszę, bo piszę, widzę, że dużo osob to tego nie czyta, no ale walić xd
Kiedy doszłyśmy on był w nieziemskich humorze. Śmiał się, wygłupiał... Ale jak zobaczył mnie odrazu zaniemówił, ja cała oblana łzami i wtulona w Bartka stałam teraz naprzeciwko niego.
- Co się stało?!!! - wykrzyczał
- Ania ona. - nie mogłam wykrztusić z siebie tego słowa.
- Co z nią? - cały czas nie schodził z tonu.
- Paula ja to powiem dobrze? - zapytał mnie Bartek gdy ja cała wtulona w niego płakałam
Pokiwałam tylko głową a on rzekł:
- Stary, Ania miała wypadek. - zaczął a Łukasz usiadł - Przykro mi.. Śmiertelny wypadek.
- Coo?! Jak to? Co ty gadasz Bartek!!!! - krzyknął i wyleciał z pokoju czym prędzej, a potem z ośrodka..
Ja cała wtulona w Bartka płakałam... bardzo płakałam... Poszliśmy do Zuni i Winiara... Ona robiła to samo co ja. Nie mogłyśmy dojść do siebie... Usnęłam w ramionach Bartka..
Następnego dnia, około 8:15 przyszli po nas chłopcy. My ubrane całe na czarno zeszłyśmy z nimi na kolacje..
- Zunia, a trener? - wyjąkałam
- Trzeba powiedzieć... Ale ja nie dam rady - rzekła i poszła do Miśka.
- Bartek - podeszłam do niego - chodź trzeba trenerowi powiedzieć
- Ok - powiedział i lekko się do mnie uśmiechnął - chodź, nie martw się wszystko będzie dobrze.
Podeszliśmy do trenera, trzymałam mocno Bartka za rękę, nie mogłam wykrztusić żadnego słowa z siebie...
- trenerze - zaczełam, ale Bartek nie dał mi dokończyć
- Ja to powiem - rzekł i wzrucił się do trenera - Ania wczoraj kiedy wracała do domu, miała śmiertelny wypadek... - powiedział i mnie przytulił
Widać było, że trener nie wiedział co myśleć, ale po chwili rzekł:
- Bardzo mi przykro, współczuję, ale Paula, teraz nie można cofnąć czasu, to ani nie przezemnie, ani nie przez ciebie, ale za to możesz zmienić przyszłość, możesz debiutować wszysatkie swoje mecze jej, wiem jak ją kochałaś - podszedł do mnie - Nie zadręczaj się, musisz grać, masz chłopaka, Zuzie, przyjaciół... Są też oni. Wiem, że ona była bardzo ważna w Twoim życiu, ale musisz się wziąć w garść - gdy skończył swój monolog przytulił mnie - Oczywiście zrobimy pogrzeb - powiedział, a ja poczułam, że po moim policzku leci łza, nie kontrolowałam już tego, Bartek cały czas trzymał mnie mocno za rękę...
Śniadanie nie było jak zawsze, to znaczy siedziałyśmy z chłopcami, ale bez Ani... Jedliśmy w milczeniu, po śniadaniu trener zawołał jeszcze Zunie i przekazał jej to samo co mi... Potem Trening, obiad, trening, kolacja, trening, spacer, siedzenie z chłopakami. W między czasie dzwoiniliśmy po rodzinie Ani i mówiliśmy o tym nieszczęściu, a raczej - Bartek mówił... Łukasz siedział cały dzień w pokoju.. Nie było go ani na treningach, ani na posiłkach... Przynosiliśmy mu jedzenie do pokoju. On był zdruzgotany...
Dwa dni były mętne, nudne... Ale przyszedł czas pogrzebu... Płakałam na nim cały czas, wtulona w Bartka, ubrana cała na czarno... Na mszy byłam ale na końcu zrobiło mi się słabo więc wyszłam z kościoła i siadłam na ławce.. Wtedy przypomniało mi się co mówił trener. Że trzeba się wziąć w garść, bo są inni przyjaciele, bo ona była ważna, ale los tak chciał...
- Trzeba się wziąć w garść - powiedziałam po cicho do siebie - będziemy wygrywać mecz za meczem, a to wszystko dla Ani - powiedziałam i weszłam znów do kościoła. Gdy jechaliśmy na cmentarz, powiedziałam to Zuni... W czasie kiedy trzeba było się pożegnać z Anią... Podeszłam i szepnęłam
- Aniu, patrz na nas z góry i dopinguj, trzymaj kciuki za każdy mecz... Będziemy wygrywać dla ciebie.. Kocham Cię..
Po pogrzebie myślałam, cały czas myślałam... Wtedy naprawdę doszłam do wniosku, że nie warto się załamywać... Trzeba żyć.. Poszłam do Łukasza, powiedziałam mu o tym i go mocno przytuliłam..
- Będzie dobrze - powiedziała? m i nikle się uśmiechnęłam - musi - dodałam
On też się lekko uśmiechnął... Poszłam spać.
Mijały dni, a zanim się obejrzałam trzeba było wyjeżdżać na kolejny mecz, tym razem do Anglii. Z dnia na dzień czułam się lepiej. Pracowałam na 100% i to wszystko dla Ani.. Zuzia to samo. Widziałam nawet, że Łukasz się wziął w garść. Wtedy kiedy my wylatywałysmy do Anglii, oni lecieli do Rosji. Tak, był to bardzo ważny mecz, bo jak wiadomo, Rosja jest potężną drużyną, ale nie tak bardzo jak nasi chłopcy...
Na meczu dawałam z siebie 1000%. Wygraliśmy, a ja cieszyłam się jak głupia.. Pierwszy mecz wygrany dla Ani. Po meczu odbyło się wręczanie statuetki najlepszej zawodniczki.. Dostałam ją ja! Dziewczyny mi gratulowały, a ja podniosłam głowę wysoko i powiedziałam cicho
- Aniu to dla ciebie
Po czym w podskokach udałam się do szatni za dziewczynami. Trener mnie chwalił, a ja chciałam jak najszybciej zadzwonić do Kurasia.. W końcu się dodzwoniłam i usłyszałam:
- Wygrałyście? - krzyknął
- 3:0, a Wy? - odkrzyknęłam
- 3:1 - krzyknął
- Jestem bardzo szczęśliwa - krzyknęłam
- Nareście - powiedział cicho
- Tak wiem... Nareszcie, ale w końcu - powiedziałam radośnie
- Kto MVP?
- A jak myślisz? Jaaaaa - krzyknęłam i wtedy usłyszałam gwizdy
- Gratulacje - krzyknął
- Dziękuję misiek, a u Was kto? - zapytałam
- Zgaduj zgadulaaa - powiedział i wtedy wyrwał mu telefon Łukasz
- Jaaa, dla Ani - krzyknął
- Ooo, widzisz Łukasz wszystko jest coraz lepiej - powiedziałam
- Wiem, dokra kończymy bo zapłacisz majątek
- Czemu? - zapytałam zdziwiona
- Runing Skarbie - powiedział już Bartek
- Aaa no tak, dobra to pa misiaki, gratulacjee - powiedziałam i się rozłączyhłam
- Wygrali? - usłyszałam chórek dziewczyn
- No a jak - powiedziałam i podleciałam do Zuni - widzisz... Nareszcie wszystko się układa - poweidziałam i pocałowałam ją w policzek..
- Też Cię kocham skarbuś - powiedziała przytulając mnie.
-------------------------------------------
Krótki :D Piszę, bo piszę, widzę, że dużo osob to tego nie czyta, no ale walić xd
niedziela, 4 sierpnia 2013
Rozdział 7.
- Dziewczyny szybciej bo spóźnimy się na samolot - krzyczał trener
- Idziemyyy - krzyknęłam i szybko zeszłyśmy z Anią i Zuzą na dół. Pożegnałyśmy się z chłopakami i wyruszyliśmy na lotnisko.
Po pół godzinnej drodze, już tylko odprawa i przelot do Brazylii z którą zagramy pierwszy mecz Ligi światowej. W samolocie siedziałam obok Zuzi i Karoliny <z czego byłam bardzo nie zadowolona. Bo Karoliny nie lubię>. Ale jakoś przeżyłam ten lot.. 2 godziny później byliśmy już w hotelu. Było tam bardzoo przytulnie. Małe spotkanie u trenerów, kolacja i spać. Następnego dnia poranny trening, a potem mecz..
- Kurczę boje się - powiedziałam trzymając się za bolący brzuch z nerwów..
- Będziee dobrzee - krzyczały pokolei dziewczyny.
- Tylko nie daj po sobię poznać, że się stresujesz! - powiedziała mi nasza libero Paulina Maj.
Wyszliśmy na boisko. Przed tem jeszcze okrzyk i do boju... Pierwszy set wygrałyśmy 23:25. Drugi przegrałyśmy takim samym wynikiem. Kiedy znów przegrałyśmy kolejny, krzyknęłam im, że mamy się wziąć w garść!! Wygrałyśmy dwa kolejne, wygrywając caały mecz.
- A MVP meczu zostajeeee... Anna Karaaaś - krzyczał organizator
Wszyscy jej pogratulowali, a ona szczęśliwa jak nigdy wleciała do szatni i przebrała się.. Pojechałysmy do hotelu.. Tam całe jej szczęście, rozmyła Karolina.
- Nie powiennaś dostać tej statuetki!!! - krzyczała na Anie
- Czy to ja wybierałam? - zapytała spokojnie
- Nie umiesz grać, udała Ci się jedna akcja, jak byś mi podała i tak bym to zrobiła lepiej!! - krzyczała nadal
- Wiesz? Jak możesz? Kiedyś taka przyjaciółka a teraz? Spierdalaaaj!! - krzyknęła i uderzyła ją z plaskacza..
Ta popłakała się i poleciała do trenera..
- Chyba za mocno zareagowałaś - mówiłam
- Nie wydaje mi się - powiedziała Zunia
- Należało jej się - powiedziała Ania
W tym momencie przyszedł trener..
- Ania mogę Cię na chwilę poprosić? - zapytał
- Jasne - powiedziała i poszła...
*** Rozmowa Trenera z Anią***
- Ale trenerze - mówiła przez łzy
- Zagrałaś świetny mecz, ale przez to co zrobiłaś Karolinie, nie możesz dalej z nami grać... Kiedy będziemy znów w Spale spakujesz się a kierowca Cię odwiezie do Rzeszowa..
- Błagam pana - mówiła płacząć
- Nie mogę. Jesteś świetne w tym co robisz, ale za bardzo ponoszą Cię emocję - powiedział - idź do dziewczyn - dodał po chwili
Ania wyszła i przyszła do pokoju. Siadła w łazience i płakała...
- Anka otwieraj drzwi!! Co się stało? - krzyczałam już dobre pół godziny
- Wiesz co się stało? Już nigdy nie zagram w koszulce biało czerwonej, nigdy w reprezetacji.! Zostałam zaweszona przez tego jednego niewinnego plaskacza, a najgorsze jest to, że wrócę do domu bez przyjaciółek, bo one robią karierę i bez Łukasza - chłopaka który też robi karierę. Ponadto miałam taką świetną okazję, którą kur*a spierdo*iłam jak zawsze - krzyknęła uchylając drzwi, ale za chwilę znów się zamknęła tam.
Wzięłam spinkę i otworzyłam nią jakoś łazienkę. Tam siedziała Ania ze spuszczoną i schowaną głową w kolanach.
- Wyjdźcie! Zostawcie mnie! - krzyczała
- Anula spokojnie... My jesteśmy cały czas z Tobą... Łukasz Cię kocha... Trudno stało się.. Czasu nie cofniesz, możesz tylko mieć względ na to co będzie teraz. - powiedziałam spokojnie.
Ona nic nie powiedziała tylko przytuliła się do mnie i płakała jakieś 15 minut.
- Jesteś kochana - powiedziała - Muszę się tobą nacieszyć
- Będę zawszę przy tobię - powiedziałam
- EKHEM!! - odchsząknęła Zunia
- BędzieMY - powiedziałam i wszystkie trzy się przytuliłyśmy
- Nie płacz - powiedziała Zunia - wszystko się ułoży
- Oby - powiedziała..
*~*
Dwa dni później
- Będę za Wami strasznie tęskniła - powiedziała do nas Ania
- My za tobą bardziej - powiedziałyśmy razem a ja dodałam - pisz, dzwoń, mejluj, przyjeżdżaj...
- Będę - powiedziała i wszystkie trzy uroniłyśmy łzy. Po czym ja oddaliłam się w stronę Kurka, a Zunia do Winiara uchylając jej widok na Łukasza...
Ona podleciała do niego i przytuliła jak najmocniej
- Kocham Cię - powiedział
- Ja Ciebie mocniej - odparła - szkoda, że tak szybko zakończył się nasz związek
- Ejej! Jakie zakończył? Kilometry to tylko cyferki, a ważna jest miłość a nie jakaś liczba... Jestesmy dalej razem - powiedział a ona rozpłakała się na jego rękawie...
Kiedy już się pożegnali, przytuliłyśmy ją jeszcze raz i pomachałyśmy jej przez okno widząc jak łzy ciekną jej po policzkach jedna za drugą...
- A było już wszystko dobrze - powiedziałam do Bartka jak tylko byliśmy w pokoju
- Tylko mi tu skarbie nie płacz - powiedział wycierając mi łze
- Kocham ją - powiedziałam - jak mam nie płakać kiedy odchodzi?
- Ona żyje, przypomniam Ci! Jest nadal. Nigdzie nie odeszła. A tutaj masz mnie i Zuzie... I wszystkich siatkarzy.. - powiedział mi i delikatnie pocałował...
Leżaliśmy pół godziny, aż wpadła Zunia
- Paulina - mówiła przez łzy..
- CO SIĘ STAŁO? - wykrzyczałam
- Ania ona - mówiła łkając
- Co z Anią? - zapytałam
- Ona nie żyje.. Mieli wypadek - powiedziała i przytuliła mnie mocno
- Ale jak to? - zapytałam rycząc - To nie możliwe
- Dzwoniła do mnie policja...Paula... Ja ją tak kochałam, czemu ona nam to zrobiła? - zapytała Zunia i płakała coraz bardziej
- To nie jej wina... Ona nie kierowała - mówiłam płacząc
Wpadł Winiar i przytulił ją mocno, a ja byłam w ramionach Bartka, który cały czas powtarzał, że będzie dobrze. Że mogę zawsze na niego liczyć...
-------------------------------------------
Oceniajcie, komentujcie, czytajcie :)
- Idziemyyy - krzyknęłam i szybko zeszłyśmy z Anią i Zuzą na dół. Pożegnałyśmy się z chłopakami i wyruszyliśmy na lotnisko.
Po pół godzinnej drodze, już tylko odprawa i przelot do Brazylii z którą zagramy pierwszy mecz Ligi światowej. W samolocie siedziałam obok Zuzi i Karoliny <z czego byłam bardzo nie zadowolona. Bo Karoliny nie lubię>. Ale jakoś przeżyłam ten lot.. 2 godziny później byliśmy już w hotelu. Było tam bardzoo przytulnie. Małe spotkanie u trenerów, kolacja i spać. Następnego dnia poranny trening, a potem mecz..
- Kurczę boje się - powiedziałam trzymając się za bolący brzuch z nerwów..
- Będziee dobrzee - krzyczały pokolei dziewczyny.
- Tylko nie daj po sobię poznać, że się stresujesz! - powiedziała mi nasza libero Paulina Maj.
Wyszliśmy na boisko. Przed tem jeszcze okrzyk i do boju... Pierwszy set wygrałyśmy 23:25. Drugi przegrałyśmy takim samym wynikiem. Kiedy znów przegrałyśmy kolejny, krzyknęłam im, że mamy się wziąć w garść!! Wygrałyśmy dwa kolejne, wygrywając caały mecz.
- A MVP meczu zostajeeee... Anna Karaaaś - krzyczał organizator
Wszyscy jej pogratulowali, a ona szczęśliwa jak nigdy wleciała do szatni i przebrała się.. Pojechałysmy do hotelu.. Tam całe jej szczęście, rozmyła Karolina.
- Nie powiennaś dostać tej statuetki!!! - krzyczała na Anie
- Czy to ja wybierałam? - zapytała spokojnie
- Nie umiesz grać, udała Ci się jedna akcja, jak byś mi podała i tak bym to zrobiła lepiej!! - krzyczała nadal
- Wiesz? Jak możesz? Kiedyś taka przyjaciółka a teraz? Spierdalaaaj!! - krzyknęła i uderzyła ją z plaskacza..
Ta popłakała się i poleciała do trenera..
- Chyba za mocno zareagowałaś - mówiłam
- Nie wydaje mi się - powiedziała Zunia
- Należało jej się - powiedziała Ania
W tym momencie przyszedł trener..
- Ania mogę Cię na chwilę poprosić? - zapytał
- Jasne - powiedziała i poszła...
*** Rozmowa Trenera z Anią***
- Ale trenerze - mówiła przez łzy
- Zagrałaś świetny mecz, ale przez to co zrobiłaś Karolinie, nie możesz dalej z nami grać... Kiedy będziemy znów w Spale spakujesz się a kierowca Cię odwiezie do Rzeszowa..
- Błagam pana - mówiła płacząć
- Nie mogę. Jesteś świetne w tym co robisz, ale za bardzo ponoszą Cię emocję - powiedział - idź do dziewczyn - dodał po chwili
Ania wyszła i przyszła do pokoju. Siadła w łazience i płakała...
- Anka otwieraj drzwi!! Co się stało? - krzyczałam już dobre pół godziny
- Wiesz co się stało? Już nigdy nie zagram w koszulce biało czerwonej, nigdy w reprezetacji.! Zostałam zaweszona przez tego jednego niewinnego plaskacza, a najgorsze jest to, że wrócę do domu bez przyjaciółek, bo one robią karierę i bez Łukasza - chłopaka który też robi karierę. Ponadto miałam taką świetną okazję, którą kur*a spierdo*iłam jak zawsze - krzyknęła uchylając drzwi, ale za chwilę znów się zamknęła tam.
Wzięłam spinkę i otworzyłam nią jakoś łazienkę. Tam siedziała Ania ze spuszczoną i schowaną głową w kolanach.
- Wyjdźcie! Zostawcie mnie! - krzyczała
- Anula spokojnie... My jesteśmy cały czas z Tobą... Łukasz Cię kocha... Trudno stało się.. Czasu nie cofniesz, możesz tylko mieć względ na to co będzie teraz. - powiedziałam spokojnie.
Ona nic nie powiedziała tylko przytuliła się do mnie i płakała jakieś 15 minut.
- Jesteś kochana - powiedziała - Muszę się tobą nacieszyć
- Będę zawszę przy tobię - powiedziałam
- EKHEM!! - odchsząknęła Zunia
- BędzieMY - powiedziałam i wszystkie trzy się przytuliłyśmy
- Nie płacz - powiedziała Zunia - wszystko się ułoży
- Oby - powiedziała..
*~*
Dwa dni później
- Będę za Wami strasznie tęskniła - powiedziała do nas Ania
- My za tobą bardziej - powiedziałyśmy razem a ja dodałam - pisz, dzwoń, mejluj, przyjeżdżaj...
- Będę - powiedziała i wszystkie trzy uroniłyśmy łzy. Po czym ja oddaliłam się w stronę Kurka, a Zunia do Winiara uchylając jej widok na Łukasza...
Ona podleciała do niego i przytuliła jak najmocniej
- Kocham Cię - powiedział
- Ja Ciebie mocniej - odparła - szkoda, że tak szybko zakończył się nasz związek
- Ejej! Jakie zakończył? Kilometry to tylko cyferki, a ważna jest miłość a nie jakaś liczba... Jestesmy dalej razem - powiedział a ona rozpłakała się na jego rękawie...
Kiedy już się pożegnali, przytuliłyśmy ją jeszcze raz i pomachałyśmy jej przez okno widząc jak łzy ciekną jej po policzkach jedna za drugą...
- A było już wszystko dobrze - powiedziałam do Bartka jak tylko byliśmy w pokoju
- Tylko mi tu skarbie nie płacz - powiedział wycierając mi łze
- Kocham ją - powiedziałam - jak mam nie płakać kiedy odchodzi?
- Ona żyje, przypomniam Ci! Jest nadal. Nigdzie nie odeszła. A tutaj masz mnie i Zuzie... I wszystkich siatkarzy.. - powiedział mi i delikatnie pocałował...
Leżaliśmy pół godziny, aż wpadła Zunia
- Paulina - mówiła przez łzy..
- CO SIĘ STAŁO? - wykrzyczałam
- Ania ona - mówiła łkając
- Co z Anią? - zapytałam
- Ona nie żyje.. Mieli wypadek - powiedziała i przytuliła mnie mocno
- Ale jak to? - zapytałam rycząc - To nie możliwe
- Dzwoniła do mnie policja...Paula... Ja ją tak kochałam, czemu ona nam to zrobiła? - zapytała Zunia i płakała coraz bardziej
- To nie jej wina... Ona nie kierowała - mówiłam płacząc
Wpadł Winiar i przytulił ją mocno, a ja byłam w ramionach Bartka, który cały czas powtarzał, że będzie dobrze. Że mogę zawsze na niego liczyć...
-------------------------------------------
Oceniajcie, komentujcie, czytajcie :)
czwartek, 1 sierpnia 2013
Rozdział 6.
Następnego dnia na trening przyszłam w świetnych humorze. Fakt miałam jeszcze lekkie wory pod oczami od płaczu, ale już o wieeele mniejsze. Zauważył to trener i odrazu zapytał:
- Pogodziliście się?
- Taaak - powiedziałam uradowana
- A kogo to zasługa? - zapytał i dodał - MOOOJAA
- No trenerze nie do końca - powiedziałam i poszybowałam na rozgrzewkę.
Trening jak trening. Obok nas trening miała kadra chłopców. Zauważyłam, że nie było tam Wiśni, którego znienawidziłam.. Po treningu podeszłam do Bartka, pocałowałam w policzek i zapytałam:
- Czemu nie ma Wiśni?
- Jest w szpitalu, złamałem mu nos - powiedział
Zrobiłam wielkie oczy i po chwili poszliśmy w stronę szatni. Tam zauważyliśmy obściskujących się Łukasza z Anią oraz Miśka z Zunią...
- Dziewczyny przebierać się bo za pół godziny obiad - powiedziałam i złapałam je za rękę, automatycznie odrywając je od chłopaków
- Ejjj zabierasz nam dziewczyny - powiedział Misiek
- Oj zobaczycie się na obiedzie...
Przebrałyśmy się po czym udałyśmy się w stronę ośrodka..
- Pogodziłaś się z Bartkiem? - zapytała Ania
- Taak - powiedziałam
- Mówiłam, że wszystko będzie dobrze... - rzekła Zunia.
- Nie właśnie Zunia nie mówiłaś nic takiego - powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać z Anią
- Jak nie? - powiedziała oburzona Zuza.
- Oj dobra, może nie słyszałam - powiedziałam i dodałam - Nie kłóćmy się
- Właśnie Zunia - powiedziała Ania po czym poszłyśmy do pokoi przebrać się z ubrań treningowych.
Kiedy stałyśmy nad szafą, marudząc w co się ubrać wpadła Ania ubrana tak
- Gotoooo.....
- Jak widzisz nie - powiedziałam - ładnie się ubrałaś
- Dzieny! Dawajce szybciej bo zaraz obiad!!
Ostatecznie wybrałam. Zuza jeszcze zmagała się z tym jakieś 10 minut, ale dałą rade i wybrała. Weszłyśmy zjadłyśmy obiad, po czym powiedziałam Zuni, że ide z Bartkiem na spacer, a Ania poszła do fizjoterapeuty, bo trochę bolało ją kolano, ale na wszelki wypadek poszła. Kiedy odchodziłam Zuzia krzyknęła
- Tylko zaraz wracaj, bo niedługo trening!!
Chodziłam z Bartkiem pół godziny, gadalismy, wygłupialiśmy się...
***W tym samym czasie - Zunia***
Otworzyła drzwi kluczykiem, weszła rzuciła torebkę w kąt i stanęła przed szafą pakując się na trening. Wtedy ktoś zasłonił jej oczy rękoma. Myślała, że to Misiek, ale usłyszała głos, który na pewno nie należał do niego :
-Cześć kochanie.
Stanęła i odwróciła się szybko i ujrzała przed swoimi oczami Bartmana.
- Czego chcesz? Jak się tu wkradłeś? - zapytała odsuwając się od niego..
- Chce żebyś do mnie wróciła. A jak się tu wkradłem? - zapytał, a ona w tym momencie jednym kliknięciem włączyła megafon w telefonie.. - Ukradłem kluczyk Pauli.
- Jak możesz? Ja i tak do Ciebie nie wrócę, jestem szczęśliwa z Michałem - powiedziała odsuwając się od niego jeszcze bardziej
- Przepraszam Cię, już Cie więcej nie zawiodę - powiedział i złapał ją mocno
- Puść mnie! - krzyknęła
- Jak tylko zerwiesz teraz przez telefon z Winiarskim - powiedział
- Nie, nie zrobie tego, bo go kocham! - krzyknęła
- Kiedyś to mnie kochałaś - powiedział i przycisnął ją jeszcze mocno
Ona szybko wyrwała się od niego i wybiegła z pokoju. On poszedł za nią. Stanęła przed pokojem Winiara i krzyczała przestraszona:
- Misiek otwieraj, błagam Cię!!!
Otworzył jak najszybciej było to możliwe a ona przytuliła się do niego mocno. Nie pytał o nic. Dopiero wtedy jak się uspokoiła zapytał:
- A teraz mi powiedz co się stało?
- No bo Zbyszek on... - powiedziała i znów zaczęła płakać
- Zuza jesteś bezpieczna - powiedział - spokojnie, co się stało?
Powiedziała mu początek tego czego nie nagrała a potem puściła mu nagranie i wtuliła się w niego
- Cicho spokojnie - powiedział wkurzony
- Tylko błagam Cię nic nie rób - powiedziała
- Zaniesiemy to teraz do trenera - powiedział, wziął ją za rękę i poszli.
Po chwili byli już pod pokojem trenerskim. Zapukali i weszli. Opowiedziała im wszystko to co Miśkowi i pokazała nagranie. Misiek siedział wkurzony, a ona płakała.
- Dobrze, że tu przyszliście - powiedział trener - Zbyszek zostanie zawieszony na pół roku i odesłany do swojego domu. A teraz idźcie i szykujcie się na trening.
Kiedy szła do pokoju z Michałem mijała się ze Zbyszkiem. On szepnął:
- I tak nic na mnie nie masz - i zadrwił z niej
- Przekonasz się - powiedziała głośno, bo czuła się już bezpieczna.
On stanął odwrócił się i chciał do niej podjeść, ale ona się schowała za Winiara więc odwrócił się ponownie i poszedł do trenerów.
- Zuza nareszcie jesteś! Pakuj się na trening! - powiedziała po czym zobaczyłam, że coś z nią nie tak - co się stało?!!
Kiedy mówiłam ostatnie zdanie, do pokoju wpadła Ania. Wysłychałyśmy początkowej wersji, a resztę obejrzałyśmy.
- Kurde Zuzia - powiedziałam i ją przytuliłam
- Będzie dobrze - rzekła Ania i także ja przytuliła. po czym dodała - pakujcie się
Spakowałyśmy się i poszłyśmy na trening. Trening jak to trening. Ciężka, wielka harówa.... Po treningu kolacja a po kolacji trening lekkoatletyczny, potem spacer.
***Na spacerze***
- Dziewczyny - powiedziała Ania i obuściła głowę
- Co tam Anula ? - zapytałam
- Miałam Wam mówić wcześniej ale to z Zuzą i wgl
- no mów - powiedziała Zuza
- No bo... czy mogłabym się do Was przeprowadzić? - zapytała
- A to coś się stało? - zapytałam
- Pokłóciłam się z Karoliną - powiedziała Ania
- Jasne, że możesz - powiedziałyśmy razem z Zuzą
- Dzięki, kochane jesteście<3
- Spytamy się trenera czy możemy przestawić Twoje łóżko do nas, a potem powiemy chłopakom to nam pomogą. - powiedziałam
- To chodźmy do trenera - powiedziała Zunia
Po chwili byłyśmy już koło trenera
- Trenerzee, ja jak pana lubiee - powiedziałam ze słodką minką
- Też Cię lubię, a teraz do rzeczy.. co chcesz? - zapytał
- A czy ja odrazu muszę coś chcieć? - zapytałam i udawałam że się oburzyłam
- Taaaak - krzyknęli wszyscy trenerzy
- No dzięki - powiedziałam - no dobra no to możemy przenieść Ani łóżko do nas? - zapytałam
- Wy przeniesiecie to wielki łóżko? - zapytał
- Chłopaki nam pomogą - wtrąciła się Zunia
- No dobrze możecie - powiedział
- Dziękujemy, dziękujemy - powiedziałyśmy i go przytuliłyśmy
- Oj dziewczyny, dziewczyny - powiedział trener
Po spacerze poprosiliśmy chłopaków, aby przenieśli łóżko, ale żeby nic nie mówili Karolinie że to do nas. Zgodzili się. Po chwili poszli do jej do pokoju i zapukali.
- Tak? - powiedziała szczęśliwa Karolina, że przyszli do niej chłopaki
Wtedy oni weszli do środka nic nie mówiąc podnieśli łóżko i wychodzili a ona powiedziała
- Chcecie, żebym spała u Was?
Nic nie powiedzieli, a ona zjarana poszła i po wszystkich pokojach rozpowiedziała, że będzie spała u chłopaków. Gdy to skończyła poszła do nich ale nikt nie otwierał, stwierdziła więc że siedzą w pokoju u nas więc przyszła do nas i powiedziała:
- No to chłopcy do jakiego pokoju się przeprowadzić? - zapytała ale kiedy zobaczyła u nas w pokoju trzy łóżka zdębiała
- No, a więc Karolinko, ty się nie przeprowadzasz do chłopaków, tylko ja do dziewczyn - powiedziała Ania
Oburzyła się i wyszła wkurzona ponieważ za nią szły już wszystkie dziewczyny z kadry, które strasznie zaczęły się z niej śmiać. Przybiłyśmy sobie piątkę.
- Dlaczego to tak zrobiłyście, żeby ją upokorzyć? - zapytał zdziwiony Bartek
- Ponieważ, ona pokłóciła się z Anką. Mówiła jej że jesteśmy ździrami, bo wszystkie jesteśmy z siatkarzami, a Anka nas broniła, ma za swoje - powiedziała Zuzia
Wszyscy zaczęli się śmiać. Miło spędziliśmy wieczór. Mieliśmy dla siebie coraz mniej czasu, ponieważ za 2 dni mecz z Brazylią i dochodziła nam do ćwiczeń jeszcze siłownia...
---------------------------------
Jeżeli czytacie, dawajcie komentarz, daje mi to wielką satysfakcję ;)
- Pogodziliście się?
- Taaak - powiedziałam uradowana
- A kogo to zasługa? - zapytał i dodał - MOOOJAA
- No trenerze nie do końca - powiedziałam i poszybowałam na rozgrzewkę.
Trening jak trening. Obok nas trening miała kadra chłopców. Zauważyłam, że nie było tam Wiśni, którego znienawidziłam.. Po treningu podeszłam do Bartka, pocałowałam w policzek i zapytałam:
- Czemu nie ma Wiśni?
- Jest w szpitalu, złamałem mu nos - powiedział
Zrobiłam wielkie oczy i po chwili poszliśmy w stronę szatni. Tam zauważyliśmy obściskujących się Łukasza z Anią oraz Miśka z Zunią...
- Dziewczyny przebierać się bo za pół godziny obiad - powiedziałam i złapałam je za rękę, automatycznie odrywając je od chłopaków
- Ejjj zabierasz nam dziewczyny - powiedział Misiek
- Oj zobaczycie się na obiedzie...
Przebrałyśmy się po czym udałyśmy się w stronę ośrodka..
- Pogodziłaś się z Bartkiem? - zapytała Ania
- Taak - powiedziałam
- Mówiłam, że wszystko będzie dobrze... - rzekła Zunia.
- Nie właśnie Zunia nie mówiłaś nic takiego - powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać z Anią
- Jak nie? - powiedziała oburzona Zuza.
- Oj dobra, może nie słyszałam - powiedziałam i dodałam - Nie kłóćmy się
- Właśnie Zunia - powiedziała Ania po czym poszłyśmy do pokoi przebrać się z ubrań treningowych.
Kiedy stałyśmy nad szafą, marudząc w co się ubrać wpadła Ania ubrana tak
- Gotoooo.....
- Jak widzisz nie - powiedziałam - ładnie się ubrałaś
- Dzieny! Dawajce szybciej bo zaraz obiad!!
Ostatecznie wybrałam. Zuza jeszcze zmagała się z tym jakieś 10 minut, ale dałą rade i wybrała. Weszłyśmy zjadłyśmy obiad, po czym powiedziałam Zuni, że ide z Bartkiem na spacer, a Ania poszła do fizjoterapeuty, bo trochę bolało ją kolano, ale na wszelki wypadek poszła. Kiedy odchodziłam Zuzia krzyknęła
- Tylko zaraz wracaj, bo niedługo trening!!
Chodziłam z Bartkiem pół godziny, gadalismy, wygłupialiśmy się...
***W tym samym czasie - Zunia***
Otworzyła drzwi kluczykiem, weszła rzuciła torebkę w kąt i stanęła przed szafą pakując się na trening. Wtedy ktoś zasłonił jej oczy rękoma. Myślała, że to Misiek, ale usłyszała głos, który na pewno nie należał do niego :
-Cześć kochanie.
Stanęła i odwróciła się szybko i ujrzała przed swoimi oczami Bartmana.
- Czego chcesz? Jak się tu wkradłeś? - zapytała odsuwając się od niego..
- Chce żebyś do mnie wróciła. A jak się tu wkradłem? - zapytał, a ona w tym momencie jednym kliknięciem włączyła megafon w telefonie.. - Ukradłem kluczyk Pauli.
- Jak możesz? Ja i tak do Ciebie nie wrócę, jestem szczęśliwa z Michałem - powiedziała odsuwając się od niego jeszcze bardziej
- Przepraszam Cię, już Cie więcej nie zawiodę - powiedział i złapał ją mocno
- Puść mnie! - krzyknęła
- Jak tylko zerwiesz teraz przez telefon z Winiarskim - powiedział
- Nie, nie zrobie tego, bo go kocham! - krzyknęła
- Kiedyś to mnie kochałaś - powiedział i przycisnął ją jeszcze mocno
Ona szybko wyrwała się od niego i wybiegła z pokoju. On poszedł za nią. Stanęła przed pokojem Winiara i krzyczała przestraszona:
- Misiek otwieraj, błagam Cię!!!
Otworzył jak najszybciej było to możliwe a ona przytuliła się do niego mocno. Nie pytał o nic. Dopiero wtedy jak się uspokoiła zapytał:
- A teraz mi powiedz co się stało?
- No bo Zbyszek on... - powiedziała i znów zaczęła płakać
- Zuza jesteś bezpieczna - powiedział - spokojnie, co się stało?
Powiedziała mu początek tego czego nie nagrała a potem puściła mu nagranie i wtuliła się w niego
- Cicho spokojnie - powiedział wkurzony
- Tylko błagam Cię nic nie rób - powiedziała
- Zaniesiemy to teraz do trenera - powiedział, wziął ją za rękę i poszli.
Po chwili byli już pod pokojem trenerskim. Zapukali i weszli. Opowiedziała im wszystko to co Miśkowi i pokazała nagranie. Misiek siedział wkurzony, a ona płakała.
- Dobrze, że tu przyszliście - powiedział trener - Zbyszek zostanie zawieszony na pół roku i odesłany do swojego domu. A teraz idźcie i szykujcie się na trening.
Kiedy szła do pokoju z Michałem mijała się ze Zbyszkiem. On szepnął:
- I tak nic na mnie nie masz - i zadrwił z niej
- Przekonasz się - powiedziała głośno, bo czuła się już bezpieczna.
On stanął odwrócił się i chciał do niej podjeść, ale ona się schowała za Winiara więc odwrócił się ponownie i poszedł do trenerów.
- Zuza nareszcie jesteś! Pakuj się na trening! - powiedziała po czym zobaczyłam, że coś z nią nie tak - co się stało?!!
Kiedy mówiłam ostatnie zdanie, do pokoju wpadła Ania. Wysłychałyśmy początkowej wersji, a resztę obejrzałyśmy.
- Kurde Zuzia - powiedziałam i ją przytuliłam
- Będzie dobrze - rzekła Ania i także ja przytuliła. po czym dodała - pakujcie się
Spakowałyśmy się i poszłyśmy na trening. Trening jak to trening. Ciężka, wielka harówa.... Po treningu kolacja a po kolacji trening lekkoatletyczny, potem spacer.
***Na spacerze***
- Dziewczyny - powiedziała Ania i obuściła głowę
- Co tam Anula ? - zapytałam
- Miałam Wam mówić wcześniej ale to z Zuzą i wgl
- no mów - powiedziała Zuza
- No bo... czy mogłabym się do Was przeprowadzić? - zapytała
- A to coś się stało? - zapytałam
- Pokłóciłam się z Karoliną - powiedziała Ania
- Jasne, że możesz - powiedziałyśmy razem z Zuzą
- Dzięki, kochane jesteście<3
- Spytamy się trenera czy możemy przestawić Twoje łóżko do nas, a potem powiemy chłopakom to nam pomogą. - powiedziałam
- To chodźmy do trenera - powiedziała Zunia
Po chwili byłyśmy już koło trenera
- Trenerzee, ja jak pana lubiee - powiedziałam ze słodką minką
- Też Cię lubię, a teraz do rzeczy.. co chcesz? - zapytał
- A czy ja odrazu muszę coś chcieć? - zapytałam i udawałam że się oburzyłam
- Taaaak - krzyknęli wszyscy trenerzy
- No dzięki - powiedziałam - no dobra no to możemy przenieść Ani łóżko do nas? - zapytałam
- Wy przeniesiecie to wielki łóżko? - zapytał
- Chłopaki nam pomogą - wtrąciła się Zunia
- No dobrze możecie - powiedział
- Dziękujemy, dziękujemy - powiedziałyśmy i go przytuliłyśmy
- Oj dziewczyny, dziewczyny - powiedział trener
Po spacerze poprosiliśmy chłopaków, aby przenieśli łóżko, ale żeby nic nie mówili Karolinie że to do nas. Zgodzili się. Po chwili poszli do jej do pokoju i zapukali.
- Tak? - powiedziała szczęśliwa Karolina, że przyszli do niej chłopaki
Wtedy oni weszli do środka nic nie mówiąc podnieśli łóżko i wychodzili a ona powiedziała
- Chcecie, żebym spała u Was?
Nic nie powiedzieli, a ona zjarana poszła i po wszystkich pokojach rozpowiedziała, że będzie spała u chłopaków. Gdy to skończyła poszła do nich ale nikt nie otwierał, stwierdziła więc że siedzą w pokoju u nas więc przyszła do nas i powiedziała:
- No to chłopcy do jakiego pokoju się przeprowadzić? - zapytała ale kiedy zobaczyła u nas w pokoju trzy łóżka zdębiała
- No, a więc Karolinko, ty się nie przeprowadzasz do chłopaków, tylko ja do dziewczyn - powiedziała Ania
Oburzyła się i wyszła wkurzona ponieważ za nią szły już wszystkie dziewczyny z kadry, które strasznie zaczęły się z niej śmiać. Przybiłyśmy sobie piątkę.
- Dlaczego to tak zrobiłyście, żeby ją upokorzyć? - zapytał zdziwiony Bartek
- Ponieważ, ona pokłóciła się z Anką. Mówiła jej że jesteśmy ździrami, bo wszystkie jesteśmy z siatkarzami, a Anka nas broniła, ma za swoje - powiedziała Zuzia
Wszyscy zaczęli się śmiać. Miło spędziliśmy wieczór. Mieliśmy dla siebie coraz mniej czasu, ponieważ za 2 dni mecz z Brazylią i dochodziła nam do ćwiczeń jeszcze siłownia...
---------------------------------
Jeżeli czytacie, dawajcie komentarz, daje mi to wielką satysfakcję ;)
wtorek, 30 lipca 2013
Rozdział 5.
Cały tydzień minął szybko, codziennie taki sam dzień rano śniadanie, potem trening, obiad, trening lekkoatletyczny w terenie, kolacja, spacer. Trochę to już nudne zaczęło się robić, więc pewnego dni trener zmienił trochę plan.
- Dzisiaj wszystkie o 16 po obiedzie u mnie w pokoju - powiedział trener Piotr po zakończonym treningu
- Dobrze - odpowiedziałyśmy zgodnie.
Przyszłyśmy z Zuzą do pokoju przegrałyśmy się w : Zuza, ja. Poszłyśmy po Anie która była ubrana tak. Poszłyśmy na obiad we trójkę. Weszłyśmy zjadłyśmy porcję obiadu którą nam dano przy tym bardzo się śmiejąc gdyż nasz libero Paulina Maj jest bardzo zabawna.... Po obiedzie wszystkie udałyśmy się do trenera. Gdy siedziałyśmy już wszystkie zaczął:
- Jak wiecie dzisiaj poniedziałek
- Noo przecież wiemy - powiedziała nasz libero po czym dodała - tylko tyle nam trener ma do przekazania? -wszystkie zaczełyśmy się śmiać
- Nie! - powiedział - Posłuchajcie. W piątek mamy pierwszy mecz z Brazylią. Więc ten tydzień będzie jeszcze bardziej pracowity. Od razu Wam mówię, że w pierwsza szóstka jest taka jak na treningach gramy sparingi. Ta drużyna Pauliny Nowakowskiej. - na te słowa drugi skład posmutniał
- Ale ewentualne zmiany będą? - zapytała Karolina
- Tak jak zawsze. - powiedział - a teraz dalej..... Do czwartku plan dnia jest taki:
10:00 śniadanie
11:00 - 13:30 trening
14:00 Obiad
15:15-17:00 trening popołudniowy
18:00 Kolacja
19:00-20:00 Trening lekkoatletyczny w terenie
20:00-21:00 Spacer po zakończonym treningu
- Wszystkie zapisały i zrozumiały? - zapytał
- Tak - odpowiedziałyśmy chórem
- A dzisiaj jak? - zapytałam
- Dzisiaj o godzinie 19 jest dyskoteka. - powiedizał trener i wygonił nas z pokoju.
Spojrzałam na zegarek 17. Poszłyśmy do pokojów. Ania poszła tylko po ubrania i szykować będzie się u nas. Kiedy się malowałyśmy wpadł Misiek.
- Cześć...
- Hej - powiedziała Zunia - malujemy się na dyskotekę, chcesz coś ważnego?
- Niee tak wpadłem, to wy już o 17:30 się szykujecie na disco? Jak o 19 się zaczyna .... - powiedział
- Wiemy - powiedziałyśmy we trzy
- No to ja nie przeszkadzam - powiedział, podszedł do Zuzi pocałował w policzek i wyszedł
- Ale miał minę - powiedziałam
- No hahahha - odparła Zuzia.
Pomalowałyśmy się. Ania ubrała to, a my jeszcze pół godziny stałyśmy przed szafą i nie wiedziałyśmy co wybrać. Ania miała lepiej bo wcześniej wybrała i teraz się czesała. W końcu się zdecyowałam. Zuzia też. Zrobiłyśmy sobie fryzury po czym Ania spojrzała na zegarek który wskazywał, że do wyjścia mamy 10 minut. Siedziałyśmy i gadałyśmy. Po chwili wyszłyśmy z pokoju i udałyśmy się na dyskotekę.. Kiedy weszłyśmy ujrzałyśmy tylko kilka dziewczyn i wszystkich chłopaków
-Reszta pewnie jeszcze się nie naszykowała - powiedziała Ania
-Pewnie tak - odrzekła Zuzia
-One tu nam zaraz wyjdą w sukniach sylwestrowych, mówię Wam - powiedziałam, ujrzałyśmy dziewczyny i zaczęłyśmy się śmiać.
Karolina, Magda, Iwona wyglądały jakby były świadkowymi na weselu, albo jakby były na sylwestrze.... Jedynie nasza libero Paulina Maj wyskoczyła w przyzwoitej sukience. Gdy tamte dziewczyny zobaczyły nas, zarumieniały się i słyszałam jak szeptały
- Chyba się za bardzo wystroiłyśmy - Magda
- No chyba - Iwona - Karolina to ty nam kazalaś się tak wystroić. powiedziałaś, że wszystkie tak będą ubrane. - powiedziała i poleciały na górę się przebrać.
Miałyśmy z nich wielki ubaw. Ale całą noc przetańczyłyśmy z chłopakami. Nie powiem, że byłam trzeźwa. Wyszłam na chwile z sali żeby się przewietrzyć. Za mną wyszedł Łukasz Wiśniewski. Poznaliśmy się bardziej, potem poszliśmy potańczyć.... Gdy kończyliśmy taniec chciałam mu dać buziaka w policzek, ale on jakoś tak odwrócił głowę i pocałowałam go. Odrazu się od niego oderwałam ale wszystko to widział Bartek, który wybiegł z ośrodka i pognał przed siebie...Wyleciałam za nim ale było za późno nie widziałam go. Pisałam, dzwoniłam... Nie odbierał, nie odpisywał... Poszłam do ośrodka, weszłam do pokoju i rozpłakałam się. Wleciały dziewczyny i zaczęły się wypytywać dlaczego go pocałowałam.
- Ja nie chciałam! Poprostu on odwrócił głowę chciałam mu dać buziaka w policzek w podziękowaniu za taniec.. - powiedziałam i wtedy rozpłakałam się na dobre...
Bartka nie było następnego dnia na treningu, chłopaki mi powiedzieli, że przyszedł do pokoju i siedział nic nie jedząc, patrząc się w jeden punkt.. Cały czas płakałam... Na treningu, na posiłkach, na spacerze... nie nadawałam się do niczego.... On nie odpisywał, nie odbierał... Zauważył to trener. Wieczorem po spacerze siedząc w pokoju usłyszałam pukanie do drzwi.
- Chce być sama - krzyknęłam przez łzy
- Paulinko to ja trener - powiedział uchylając już drzwi - mogę?
- Tak, proszę - powiedziałam - przepraszam za to wcześniej.
- Nie ma za co - powiedział - Paulinka dlaczego płaczesz? Płaczesz cały czas, co się stało?
- Nic takiego trenerze - powiedziałam i próbowałam się uśmiechnąć ale mi się nie udawało.
- Jak nic takiego? Płaczesz całymi dniami! Powiedz mi! - powiedział
- Nie ważne - powiedziałam
- Chodzi o Bartka? - zapytał
- Skąd pan wie?
- Bo on chodzi cały czas rozkojarzony. Nic mu się nie udaje. - powiedział - Co się stało powiedz :)
- Nie ważne trenerze - powiedziałam
- No to zaraz go tu przyprowadzimy.
- Nie trenerze nie jestem w stanie z nim rozmawiać - powiedziałam
- Ze mną jako tako byłaś, z nim też jeżeli go kochasz - powiedział
Wyszedł. Chwilę potem przyszedł wraz z Bartkiem, czego on najwidoczniej nie chciał. Wprowadził Bartka i zamknął drzwi na klucz.
- Nie wyjdziecie zanim się nie pogodzicie - powiedział
Siedziałam ja w jednym rogu, on w drugim.. Było strasznie... Nie mogłam się do niego przytulić, a tak bardzo chciałam..
- Bartek - powiedziałam
- Co chcesz? - zapytał oschle
- Bartek posłuchaj mnie.... Ja chciałam dać mu buziaka w policzek na podziękowanie za taniec, on po prostu przekręcił głowe. Gdy się zoriętowałam od razu go odepchnęłam, Bartek proszę uwierz mi! - powiedziałam
- Nie Paulina, nie wierze, straciłaś moje zaufanie - powiedział
- Ale Bartek, chodź nawet do niego, zobaczysz on powie Ci to samo. - powiedziałam
- Dobrze, chodźmy, ale jeżeli on powie coś innego to z nami koniec, nie będę potrafił zaufać Ci na nowo...
Wzięłam zapasowy kluczyk i wyszliśmy... Poszliśmy prosto do pokoju Wiśni... Zapukaliśmy, a gdy otworzył i zobaczył mnie w takim stanie widać było że posmutniał
- Wejdźcie - powiedział
- Chce wiedzieć jak to się stało - zapytał Kurek, a ja miałam łzy w oczach...
- Przepraszam Was.. Zrobiłem to celowo... Celowo przekręciłem głowę.. Paula podobała mi się od początku, zazdrościłem Ci... Chciałam żeby była szczęśliwa ze mną, myślałem, że przez ten pocałunek ona coś poczuje.. Przepraszam - nie dokończył bo Bartek wstał i przywalił mu prosto w nos, chcieli się dalej bić, ale wszedł Ziomek i ich rozdzielił
- Przepraszam, że Ci nie wierzyłem - powiedział do mnie Bartek - poprostu kiedyś ktoś mnie zdradził jestem przewrażliwiony
- Cicho już... Mogę Cię przytulić? - zapytałam
- Jasne - powiedział i przytulił mnie mocno...
Czułam jak po moich policzkach płyną łzy, które skapują na jego koszulkę, tym razem były to łzy szczęścia.... Wreszcie mogłam go przytulić...
- Kocham Cię Bartek - powiedziałam
- Ja Ciebie też - odpowiedział, złapał mnie za rękę i poszliśmy do mojego pokoju.
Położyłam się na łóżku a on przy mnie i zasnęliśmy w swoich ramionach....
--------------------
Jest to już 5 rozdział, ciekaw jestem czy ktoś to wogóle czyta :)
- Dzisiaj wszystkie o 16 po obiedzie u mnie w pokoju - powiedział trener Piotr po zakończonym treningu
- Dobrze - odpowiedziałyśmy zgodnie.
Przyszłyśmy z Zuzą do pokoju przegrałyśmy się w : Zuza, ja. Poszłyśmy po Anie która była ubrana tak. Poszłyśmy na obiad we trójkę. Weszłyśmy zjadłyśmy porcję obiadu którą nam dano przy tym bardzo się śmiejąc gdyż nasz libero Paulina Maj jest bardzo zabawna.... Po obiedzie wszystkie udałyśmy się do trenera. Gdy siedziałyśmy już wszystkie zaczął:
- Jak wiecie dzisiaj poniedziałek
- Noo przecież wiemy - powiedziała nasz libero po czym dodała - tylko tyle nam trener ma do przekazania? -wszystkie zaczełyśmy się śmiać
- Nie! - powiedział - Posłuchajcie. W piątek mamy pierwszy mecz z Brazylią. Więc ten tydzień będzie jeszcze bardziej pracowity. Od razu Wam mówię, że w pierwsza szóstka jest taka jak na treningach gramy sparingi. Ta drużyna Pauliny Nowakowskiej. - na te słowa drugi skład posmutniał
- Ale ewentualne zmiany będą? - zapytała Karolina
- Tak jak zawsze. - powiedział - a teraz dalej..... Do czwartku plan dnia jest taki:
10:00 śniadanie
11:00 - 13:30 trening
14:00 Obiad
15:15-17:00 trening popołudniowy
18:00 Kolacja
19:00-20:00 Trening lekkoatletyczny w terenie
20:00-21:00 Spacer po zakończonym treningu
- Wszystkie zapisały i zrozumiały? - zapytał
- Tak - odpowiedziałyśmy chórem
- A dzisiaj jak? - zapytałam
- Dzisiaj o godzinie 19 jest dyskoteka. - powiedizał trener i wygonił nas z pokoju.
Spojrzałam na zegarek 17. Poszłyśmy do pokojów. Ania poszła tylko po ubrania i szykować będzie się u nas. Kiedy się malowałyśmy wpadł Misiek.
- Cześć...
- Hej - powiedziała Zunia - malujemy się na dyskotekę, chcesz coś ważnego?
- Niee tak wpadłem, to wy już o 17:30 się szykujecie na disco? Jak o 19 się zaczyna .... - powiedział
- Wiemy - powiedziałyśmy we trzy
- No to ja nie przeszkadzam - powiedział, podszedł do Zuzi pocałował w policzek i wyszedł
- Ale miał minę - powiedziałam
- No hahahha - odparła Zuzia.
Pomalowałyśmy się. Ania ubrała to, a my jeszcze pół godziny stałyśmy przed szafą i nie wiedziałyśmy co wybrać. Ania miała lepiej bo wcześniej wybrała i teraz się czesała. W końcu się zdecyowałam. Zuzia też. Zrobiłyśmy sobie fryzury po czym Ania spojrzała na zegarek który wskazywał, że do wyjścia mamy 10 minut. Siedziałyśmy i gadałyśmy. Po chwili wyszłyśmy z pokoju i udałyśmy się na dyskotekę.. Kiedy weszłyśmy ujrzałyśmy tylko kilka dziewczyn i wszystkich chłopaków
-Reszta pewnie jeszcze się nie naszykowała - powiedziała Ania
-Pewnie tak - odrzekła Zuzia
-One tu nam zaraz wyjdą w sukniach sylwestrowych, mówię Wam - powiedziałam, ujrzałyśmy dziewczyny i zaczęłyśmy się śmiać.
Karolina, Magda, Iwona wyglądały jakby były świadkowymi na weselu, albo jakby były na sylwestrze.... Jedynie nasza libero Paulina Maj wyskoczyła w przyzwoitej sukience. Gdy tamte dziewczyny zobaczyły nas, zarumieniały się i słyszałam jak szeptały
- Chyba się za bardzo wystroiłyśmy - Magda
- No chyba - Iwona - Karolina to ty nam kazalaś się tak wystroić. powiedziałaś, że wszystkie tak będą ubrane. - powiedziała i poleciały na górę się przebrać.
Miałyśmy z nich wielki ubaw. Ale całą noc przetańczyłyśmy z chłopakami. Nie powiem, że byłam trzeźwa. Wyszłam na chwile z sali żeby się przewietrzyć. Za mną wyszedł Łukasz Wiśniewski. Poznaliśmy się bardziej, potem poszliśmy potańczyć.... Gdy kończyliśmy taniec chciałam mu dać buziaka w policzek, ale on jakoś tak odwrócił głowę i pocałowałam go. Odrazu się od niego oderwałam ale wszystko to widział Bartek, który wybiegł z ośrodka i pognał przed siebie...Wyleciałam za nim ale było za późno nie widziałam go. Pisałam, dzwoniłam... Nie odbierał, nie odpisywał... Poszłam do ośrodka, weszłam do pokoju i rozpłakałam się. Wleciały dziewczyny i zaczęły się wypytywać dlaczego go pocałowałam.
- Ja nie chciałam! Poprostu on odwrócił głowę chciałam mu dać buziaka w policzek w podziękowaniu za taniec.. - powiedziałam i wtedy rozpłakałam się na dobre...
Bartka nie było następnego dnia na treningu, chłopaki mi powiedzieli, że przyszedł do pokoju i siedział nic nie jedząc, patrząc się w jeden punkt.. Cały czas płakałam... Na treningu, na posiłkach, na spacerze... nie nadawałam się do niczego.... On nie odpisywał, nie odbierał... Zauważył to trener. Wieczorem po spacerze siedząc w pokoju usłyszałam pukanie do drzwi.
- Chce być sama - krzyknęłam przez łzy
- Paulinko to ja trener - powiedział uchylając już drzwi - mogę?
- Tak, proszę - powiedziałam - przepraszam za to wcześniej.
- Nie ma za co - powiedział - Paulinka dlaczego płaczesz? Płaczesz cały czas, co się stało?
- Nic takiego trenerze - powiedziałam i próbowałam się uśmiechnąć ale mi się nie udawało.
- Jak nic takiego? Płaczesz całymi dniami! Powiedz mi! - powiedział
- Nie ważne - powiedziałam
- Chodzi o Bartka? - zapytał
- Skąd pan wie?
- Bo on chodzi cały czas rozkojarzony. Nic mu się nie udaje. - powiedział - Co się stało powiedz :)
- Nie ważne trenerze - powiedziałam
- No to zaraz go tu przyprowadzimy.
- Nie trenerze nie jestem w stanie z nim rozmawiać - powiedziałam
- Ze mną jako tako byłaś, z nim też jeżeli go kochasz - powiedział
Wyszedł. Chwilę potem przyszedł wraz z Bartkiem, czego on najwidoczniej nie chciał. Wprowadził Bartka i zamknął drzwi na klucz.
- Nie wyjdziecie zanim się nie pogodzicie - powiedział
Siedziałam ja w jednym rogu, on w drugim.. Było strasznie... Nie mogłam się do niego przytulić, a tak bardzo chciałam..
- Bartek - powiedziałam
- Co chcesz? - zapytał oschle
- Bartek posłuchaj mnie.... Ja chciałam dać mu buziaka w policzek na podziękowanie za taniec, on po prostu przekręcił głowe. Gdy się zoriętowałam od razu go odepchnęłam, Bartek proszę uwierz mi! - powiedziałam
- Nie Paulina, nie wierze, straciłaś moje zaufanie - powiedział
- Ale Bartek, chodź nawet do niego, zobaczysz on powie Ci to samo. - powiedziałam
- Dobrze, chodźmy, ale jeżeli on powie coś innego to z nami koniec, nie będę potrafił zaufać Ci na nowo...
Wzięłam zapasowy kluczyk i wyszliśmy... Poszliśmy prosto do pokoju Wiśni... Zapukaliśmy, a gdy otworzył i zobaczył mnie w takim stanie widać było że posmutniał
- Wejdźcie - powiedział
- Chce wiedzieć jak to się stało - zapytał Kurek, a ja miałam łzy w oczach...
- Przepraszam Was.. Zrobiłem to celowo... Celowo przekręciłem głowę.. Paula podobała mi się od początku, zazdrościłem Ci... Chciałam żeby była szczęśliwa ze mną, myślałem, że przez ten pocałunek ona coś poczuje.. Przepraszam - nie dokończył bo Bartek wstał i przywalił mu prosto w nos, chcieli się dalej bić, ale wszedł Ziomek i ich rozdzielił
- Przepraszam, że Ci nie wierzyłem - powiedział do mnie Bartek - poprostu kiedyś ktoś mnie zdradził jestem przewrażliwiony
- Cicho już... Mogę Cię przytulić? - zapytałam
- Jasne - powiedział i przytulił mnie mocno...
Czułam jak po moich policzkach płyną łzy, które skapują na jego koszulkę, tym razem były to łzy szczęścia.... Wreszcie mogłam go przytulić...
- Kocham Cię Bartek - powiedziałam
- Ja Ciebie też - odpowiedział, złapał mnie za rękę i poszliśmy do mojego pokoju.
Położyłam się na łóżku a on przy mnie i zasnęliśmy w swoich ramionach....
--------------------
Jest to już 5 rozdział, ciekaw jestem czy ktoś to wogóle czyta :)
poniedziałek, 29 lipca 2013
Rozdział 4.
3 tygodnie minęły nam bardzo szybko. Ja z Kurkiem jestem szczęśliwa, Zuza z Zbyszkiem chyba też, lecz zbliżyła się ona do Winiarskiego, który wyznał jej to co czuje, ale zostali przyjaciółmi. Ania z Łukaszem też jest szczęśliwa. Bardzo ciężko pracowała i osiągnęła swoją wcześniejszą formę.
---------------------------------
- No nareszcie jesteśmy - powiedziała Ania gdy ujrzała już ośrodek w Spale, w którym spędzimy razem z dziewczynami i chłopakami z kadry najbliższe 4 tygodnie.
- Dziewczyny dzisiaj jest kolacja o godzinie 19. Macie 1,5 godziny żeby się zaklimatować, będzie też dzisiaj mała można powiedzieć dyskoteka o 20. - powiedział trener Miliński
- A będą chłopaki ? - Zapytała Zuzia i każdy zaczął się śmiać
- Co to za impreza bez chłopaków? - powiedziała Karolina koleżanka z reprezentacjii
- Będą, będą - powiedział trener i otworzył się drzwi od busu.
Kiedy weszłyśmy do recepcji, zauważyliśmy bus kadry męskiej. A kiedy wyszedł Winiar, Wlazły i Kurek pani z recepcji powiedziała:
- Boże tylko nie oni
Po czym przywitała się z nami i dała nam klucze od pokojów, które były 2 osobowe, więc ja byłam w nim z Zuzą a Ania z Karoliną naszą nawą przyjaciółką. Ale i tak miałyśmy je obok siebie. Kiedy rozpakowałyśmy wielkie torby pełne ubrań i umyłyśmy się po ponad 6 godzinnej podróży, usłyszałyśmy pukanie do drzwi naszego małego pokoju.
- Ja otworze - krzyknęłam po czym złapałam za klamkę.
Wtedy Kurek złapał mnie w pasie i podniósł do góry.
- Ejej tak bardzo się stęskniłeś? - zapytałam i uśmiechnęłam się
- Noooo - powiedział i mnie mocno przytulił
- Ej nie tak mocno bo mnie udusisz - krzyknęłam
- Dobrze, dobrze - powiedział z miną niewiniątka
- A teraz sio! Musimy się z Zuzą przebrać po podróży.
- Po co? - zapytał i wtedy zobaczył na moją stertę ubrań - po co Ci ich aż tyle? - zapytał
---------------------------------
- No nareszcie jesteśmy - powiedziała Ania gdy ujrzała już ośrodek w Spale, w którym spędzimy razem z dziewczynami i chłopakami z kadry najbliższe 4 tygodnie.
- Dziewczyny dzisiaj jest kolacja o godzinie 19. Macie 1,5 godziny żeby się zaklimatować, będzie też dzisiaj mała można powiedzieć dyskoteka o 20. - powiedział trener Miliński
- A będą chłopaki ? - Zapytała Zuzia i każdy zaczął się śmiać
- Co to za impreza bez chłopaków? - powiedziała Karolina koleżanka z reprezentacjii
- Będą, będą - powiedział trener i otworzył się drzwi od busu.
Kiedy weszłyśmy do recepcji, zauważyliśmy bus kadry męskiej. A kiedy wyszedł Winiar, Wlazły i Kurek pani z recepcji powiedziała:
- Boże tylko nie oni
Po czym przywitała się z nami i dała nam klucze od pokojów, które były 2 osobowe, więc ja byłam w nim z Zuzą a Ania z Karoliną naszą nawą przyjaciółką. Ale i tak miałyśmy je obok siebie. Kiedy rozpakowałyśmy wielkie torby pełne ubrań i umyłyśmy się po ponad 6 godzinnej podróży, usłyszałyśmy pukanie do drzwi naszego małego pokoju.
- Ja otworze - krzyknęłam po czym złapałam za klamkę.
Wtedy Kurek złapał mnie w pasie i podniósł do góry.
- Ejej tak bardzo się stęskniłeś? - zapytałam i uśmiechnęłam się
- Noooo - powiedział i mnie mocno przytulił
- Ej nie tak mocno bo mnie udusisz - krzyknęłam
- Dobrze, dobrze - powiedział z miną niewiniątka
- A teraz sio! Musimy się z Zuzą przebrać po podróży.
- Po co? - zapytał i wtedy zobaczył na moją stertę ubrań - po co Ci ich aż tyle? - zapytał
- No bo jesteśmy tu około 4 tygodni - wtrąciła się Zuzia
- Ty też ich tyle masz? - zapytał zmieszany
- Mniej więcej, bo mam o jedną parę butów mniej.
- To ile Paula ma par butów? - zapytał
- Około 5 do siatki, 3 pary szpilek, Air Maxy, 2 pary Vansów, Conversy, klapki i Rzymianki. - powiedziała Zuza za mnie
- O boże. To ja już ide - powiedział zamurowany po tym jak naliczył 14 par butów
Zamknął za sobą drzwi. A ja ubrałam się tak. Postawiłam na bardziej młodzieżowy styl na kolacje. Za to Zuza tak. W drodze na kolacje poszłyśmy po Karoline i Anie które były ubrane tak: Karolina, Ania. Ania uwielbia koszule. Gdy weszłyśmy na kolacje, każdy kadrowicz już wiedział ile wzięłam par butów i się śmiali, że codziennie inne będę nosiła. Mi to nie przeszkadzało, śmiałam się sama z siebie, ponieważ mam do siebie dystans. Po kolacji trenerzy ogłosili o której dyskoteka, więc poszłyśmy do pokojów się ubrać i wyszykować. Razem z Zuzą i Anią lekko się pomalowałyśmy <kredka, maskara, podkład>. Karolina za to nałożyła duży makijaż, ale trzeba przyznać że ładnie jej było. Ubrałam się w taki zestaw, Ania w taki, Zuza w taki, Karolina za to w tą sukienkę, Karola nie ma naszego stylu, ale naszą przyjaciółką jest. Nie mamy dużo wspólnego bo lubimy całkiem co innego. Wyszykowane poszłyśmy na dyskotekę, w drodze spotkaliśmy Kurka, Zbyszka, Łukasza i Winiara, bo akurat po nas szli. Pochwalili nas jak ładnie wyglądamy, lecz nieco dziwnie patrzyli się na Karolinę, a Kuraś zapytał mnie na ucho po co ona ubrała się jak na wesele. Na dyskotece tańczyłyśmy <ja, Zuza, Ania> ze wszystkimi chłopakami z kadry. Inne dziewczyny nieco się wstydziły i siedziały na krzesłach, co dla mnie jest trochę głupie, iść na dyskotekę i siedzieć na ławkach lub tańczyć z koleżankami, a wstydzić się chłopców, no ale jak kto woli... Gdy wyszłam z Kurkiem się przewietrzyć, zobaczyłam brata, nareszcie przyjechał
- Piteeeeeeer - krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję. - Jesteś - powiedziałam i przytuliłam się do niego
- Nie wiem czemu ale Kurek się dziwnie patrzy - powiedział mi na ucho braciszek
- O kurde - powiedziałam - właśnie Bartek! Piotrek to mój brat, Piter... Bartek to mój... mój..
- Chłopak - dokończył Kuraś
- Oooo ! Od kiedy ? - zapytał Piotr i przywitał się z kumplem ręką.
- Od około 1,5 miesiaca - powiedziałam i złapałam Bartka za rękę
- Siostra!! - powiedział Piotrek zezłoszczony - Ty mi nic nie mówisz - posmutniał
- Oj no o to miała być niespodzianka - powiedziałam i dodałam - A właśnie Ania jest z Ziomkiem, a Zunia szczęśliwa z Zbyszkiem.
- Ok! A dlaczego ty tak ładnie ubrana? - zapytał
- Aaa właśnie! Dyskoteka jest! - powiedziałam - przebieraj się szybko i come one !!
- Dobra, dobra - powiedział i poszedł do pokoju, a ja z Kurkiem poszliśmy dalej tańczyć.
Gdy weszłam zobaczyłam tańczących na środku Winiara i Zuzie. Przytulonych do siebie. Zbyszek jednak tańczył przytulony do Ani, a Ziomek nie wytrzymał i właśnie wziął w obroty Marcele jedną z kadrowiczek.
- Bartek musimy skończyć dyskotekę, bo jeszcze rozwalą się ich związki. - rzekłam
- Rzeczywiście - powiedział - To ja powiem dziewczyną, że pokłóciliśmy się i poleciałaś na górę i wtedy pójdą do ciebie, poudajemy trochę ok?
- Nie chce. Bo nie wytrzymam i parskę śmiechem - powiedziałam z uśmiechem
- No to weź ty dziewczyny i z nimi porozmawiaj a ja chłopaków dobrze? - zapytał
- Dobra - powiedziałam i przystąpiłam do działania.
Najpierw gadałam z Zuzą.
- Zuza co ty wyprawiasz?! - zapytałam
-Ale o co Ci chodzi? - powiedziała zdziwiona
- Tańczysz przytulając się z Winiarem, przecież masz Zbyszka... On wściekły tańczył z Anią... - powiedziałam
- Ale to był przyjacielski taniec - powiedziała lekko się gubiąc
- Zunia napewno? - spytałam
- Tak, raczej tak - powiedziała i poszła
Potem gadałam z Anią
- Ania co ty robiłaś? Tańczyłaś przytulanego ze Zbyszkiem... - powiedziałam
- Ty też ich tyle masz? - zapytał zmieszany
- Mniej więcej, bo mam o jedną parę butów mniej.
- To ile Paula ma par butów? - zapytał
- Około 5 do siatki, 3 pary szpilek, Air Maxy, 2 pary Vansów, Conversy, klapki i Rzymianki. - powiedziała Zuza za mnie
- O boże. To ja już ide - powiedział zamurowany po tym jak naliczył 14 par butów
Zamknął za sobą drzwi. A ja ubrałam się tak. Postawiłam na bardziej młodzieżowy styl na kolacje. Za to Zuza tak. W drodze na kolacje poszłyśmy po Karoline i Anie które były ubrane tak: Karolina, Ania. Ania uwielbia koszule. Gdy weszłyśmy na kolacje, każdy kadrowicz już wiedział ile wzięłam par butów i się śmiali, że codziennie inne będę nosiła. Mi to nie przeszkadzało, śmiałam się sama z siebie, ponieważ mam do siebie dystans. Po kolacji trenerzy ogłosili o której dyskoteka, więc poszłyśmy do pokojów się ubrać i wyszykować. Razem z Zuzą i Anią lekko się pomalowałyśmy <kredka, maskara, podkład>. Karolina za to nałożyła duży makijaż, ale trzeba przyznać że ładnie jej było. Ubrałam się w taki zestaw, Ania w taki, Zuza w taki, Karolina za to w tą sukienkę, Karola nie ma naszego stylu, ale naszą przyjaciółką jest. Nie mamy dużo wspólnego bo lubimy całkiem co innego. Wyszykowane poszłyśmy na dyskotekę, w drodze spotkaliśmy Kurka, Zbyszka, Łukasza i Winiara, bo akurat po nas szli. Pochwalili nas jak ładnie wyglądamy, lecz nieco dziwnie patrzyli się na Karolinę, a Kuraś zapytał mnie na ucho po co ona ubrała się jak na wesele. Na dyskotece tańczyłyśmy <ja, Zuza, Ania> ze wszystkimi chłopakami z kadry. Inne dziewczyny nieco się wstydziły i siedziały na krzesłach, co dla mnie jest trochę głupie, iść na dyskotekę i siedzieć na ławkach lub tańczyć z koleżankami, a wstydzić się chłopców, no ale jak kto woli... Gdy wyszłam z Kurkiem się przewietrzyć, zobaczyłam brata, nareszcie przyjechał
- Piteeeeeeer - krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję. - Jesteś - powiedziałam i przytuliłam się do niego
- Nie wiem czemu ale Kurek się dziwnie patrzy - powiedział mi na ucho braciszek
- O kurde - powiedziałam - właśnie Bartek! Piotrek to mój brat, Piter... Bartek to mój... mój..
- Chłopak - dokończył Kuraś
- Oooo ! Od kiedy ? - zapytał Piotr i przywitał się z kumplem ręką.
- Od około 1,5 miesiaca - powiedziałam i złapałam Bartka za rękę
- Siostra!! - powiedział Piotrek zezłoszczony - Ty mi nic nie mówisz - posmutniał
- Oj no o to miała być niespodzianka - powiedziałam i dodałam - A właśnie Ania jest z Ziomkiem, a Zunia szczęśliwa z Zbyszkiem.
- Ok! A dlaczego ty tak ładnie ubrana? - zapytał
- Aaa właśnie! Dyskoteka jest! - powiedziałam - przebieraj się szybko i come one !!
- Dobra, dobra - powiedział i poszedł do pokoju, a ja z Kurkiem poszliśmy dalej tańczyć.
Gdy weszłam zobaczyłam tańczących na środku Winiara i Zuzie. Przytulonych do siebie. Zbyszek jednak tańczył przytulony do Ani, a Ziomek nie wytrzymał i właśnie wziął w obroty Marcele jedną z kadrowiczek.
- Bartek musimy skończyć dyskotekę, bo jeszcze rozwalą się ich związki. - rzekłam
- Rzeczywiście - powiedział - To ja powiem dziewczyną, że pokłóciliśmy się i poleciałaś na górę i wtedy pójdą do ciebie, poudajemy trochę ok?
- Nie chce. Bo nie wytrzymam i parskę śmiechem - powiedziałam z uśmiechem
- No to weź ty dziewczyny i z nimi porozmawiaj a ja chłopaków dobrze? - zapytał
- Dobra - powiedziałam i przystąpiłam do działania.
Najpierw gadałam z Zuzą.
- Zuza co ty wyprawiasz?! - zapytałam
-Ale o co Ci chodzi? - powiedziała zdziwiona
- Tańczysz przytulając się z Winiarem, przecież masz Zbyszka... On wściekły tańczył z Anią... - powiedziałam
- Ale to był przyjacielski taniec - powiedziała lekko się gubiąc
- Zunia napewno? - spytałam
- Tak, raczej tak - powiedziała i poszła
Potem gadałam z Anią
- Ania co ty robiłaś? Tańczyłaś przytulanego ze Zbyszkiem... - powiedziałam
- Wiem, ale ja po prostu chyba coś do niego czuje
- Ale on jest z Zuzą - powiedziała
- Wiem, ale to nie moja wina, że się w nim zakochałam
- A co z Łukaszem? - zapytałam zdziwiona
- Chyba już koniec, muszę, być z kimś kogo kocham, nie?
- Ale pamiętaj, że przyjaźnisz się z Zuzą! Nie zmarnuj tego!
Nie odpowiedziała, wyszła, nie wiedziałam co dalej zrobić, ale napisałam sms Bartkowi "Ja już skończyłam, będę czekać na zewnątrz gdy skończysz ty :* "
***W tym samym czasie***
Bartek rozmawia najpierw z Winiarem
- Misiek co ty robisz? Przecież Zuza ma chłopaka Zbyszka! - powiedział Kuraś
- No ale to był tylko przyjacielski taniec - odparł przejęty Winiar
- Inaczej to wyglądało
- Wiem... Ciekawe co na to Zibi - powiedział Misiek
- Zaraz się dowiem - powiedział Kurek, a wtedy Michał już poszedł do pokoju.
Bartek rozmawia z Zbyszkiem:
- Zbyszek masz dziewczyne a tańczysz z Anką! - powiedział zmęczony już tą sytuacją Kurek
- No wiem, ale co poradze, gdy czuje coś do Anki? - odparł
- A co z Łukaszem? To Twój kolega.. - rzekł Kuraś
- Wiem, pożyjemy zobaczymy - powiedział i wtedy poszedł do Kurka sms "Ja już skończyłam, będę czekać na zawnątrz gdy skończysz ty :* "
- Ok. Ja już ide, narka - powiedział do Zbyszka i wyszedł
------------------------------------
- I co chłopaki na to? - zapytałam Bartka
- Zbyszek powiedział, że coś czuje do Anki, a Winiar, że to tylko przyjacielski taniec... a co dziewczyny?
- Zuza powiedziała, że chce być ze Zbyszkiem i że z Winiarem to tylko przyjacielski taniec, a Anka, że nic na to nie poradzi, że zakochała się z Bartmanie.
- Aha - powiedział Bartek
- Kurde... Tylko, żeby Zuza nie pokłóciła się z Anią, bo to będzie w tym najgorsze chyba... - powiedziałam
- Chodź do ośrodka - powiedział Bartek - potanczymy
- Niee.. Ja już chyba do pokoju idę - powiedziałam i pocałowałam go na pożegnanie i poszłam do pokoju.
Spotkałam tam zapłakaną Zuzę.
-Boże Zuzia co się stało? - zapytałam
- Zibi...on....on....on powiedział...powiedział mi
- Zunia spokojnie oddychaj - urwałam jej - teraz spokojnie co Ci powiedział?
- Zbyszek on.. on powiedział mi, że czuje coś do Anki - powiedziała po czym po jej policzku spłynęła fala łez..
- Nie płacz mała - powiedziałam i przytuliłam ją.- Dobrze będzie! /
- Ale najgorsze jest to, że ja chyba zakochałam się w moim najlepszym przyjacielu - powiedziała i wtedy na dobre się rozpłakała..
- A jednak - powiedziałam z uśmiechem - no to co? To wstawaj otrząśnij się i teraz idź do Miśka i mu to powiedz!
- Jak to? - zapytała - nie jesteś na mnie zła że powiedziałam, ze to był tylko przyjacielski taniec?
- Nieee - rzekłam - przeżyje! Idź się ogarnąć i idź!!
- Dobra ide! - powiedziała po 20 minutach spędzonych w łazience.
Kiedy doszła do jego drzwi, właśnie miała pukać kiedy otworzył je Winiar.
- Ooo! Właśnie miałem iść do Ciebie - powiedział po czym zauważył, ze coś z nią nie tak. - coś się stało?
Nie odpowiedziała tylko przytuliła się do niego mocno... On to odwzajemniał. Po 15 minutach stania na korytarzu przytuleni, wziął ją za rękę i weszli do pokoju, usiadła koło niego i dalej się do niego przytulała.
- Dobra Zuza! powiedz mi co się dzieje? - zapytał
- Kocham Cię - powiedziała i pocałowała go
- Niedawno mówiłaś, żebyśmy zostali przyjaciółmi - powiedział zmieszany
- Wiem, ale dziś uświadomiłam sobie przy naszym tańcu że Cie kocham
- A co ze Zbyszkiem? - powiedział, a na te słowa po Zuzi policzku spłynęły łzy
- On woli Anie - powiedziała - a ja wole Ciebie
Przytulił ją mocno i powiedział :
- Na pewno mnie kochasz? Czy tylko chodzi Ci o to żeby zemścić się na Zibim?
- Jak mogłeś tak pomyśleć - krzyknęła i wstała
- Spokojnie - złapał ją za rękę i posadził na swoim kolanie - Ja Ciebie też kocham, co już wiesz od dawna
***W tym samym czasie***
Ania siedziała w pokoju gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Otworzyła i zobaczyła Zbyszka on wszedł i zaczął ją całować... Ona go odepchnęła.
- Nie! - krzyknęła
- Coś nie tak? - zapytał zdenerwowany
- Ja... ja kocham Łukasza - powiedziała Ania
- Jak to? - zapytał - ja zerwałem z Zuzą dla Ciebie - powiedział wkurzony
- Było tego nie robić, chociaż w sumie to dobrze, bo przez takiego łajdaka jak ty to ona by sobie życie zmarnowała! Widzi inną i od razu z poprzednią dla niej zrywa. Idiota - powiedziała i wypchnęła go za drzwi.
- Dobrze zrobiłam - powiedziała sama do siebie - teraz muszę znaleść Ziomka
Wyszła, zamknęła pokój i przyszła do mnie do pokoju.
- Paula, wiem, narozrabiałam, ale ja nie chce być ze Zbyszkiem, proszę pomóż mi znaleść Ziomka, błagam - powiedziała płacząc
- Chodź - powiedziałam obejmując ją ramieniem
Poszłyśmy na sale, ale go tam nie było, więc poszłyśmy po Bartka bo on nie pił więc mógł prowadzić, pożyczył od Andrei samochód i ruszyliśmy po Łukasza, znaleźliśmy go na ławce obok lasu. Wyglądał masakrycznie. Chcieliśmy wszyscy do niego podlecieć ale cofnęła nas Anka
- Ja narozrabiałam, ja to naprawię - powiedziała i poszła nie dając nam dojść do słowa
Siadła na ławce obok niego a on powiedział:
- Dlaczego? Dlaczego się pytam? Co już pewnie jesteś ze Zbyszkiem? - powiedział
- Nie Łukasz! Przyszedł do mnie z nadzieją, zerwał dla mnie z Zuzą, ale na mnie to nie robiło znaczenia. Kocham tylko Ciebie.. Poniosło mnie tańcząc z nim. Ale ja wiem, że Ciebie kocham, zrozum i chodź z nami do ośrodka. - powiedziała
- Naprawdę? Mogę Ci wierzyć? - zapytał
- Jasne, że tak! Nigdy Cie nie zawiode - powiedziała i dała mu buziaka
Po chwili wstali i przyjechaliśmy do ośrodka. Każdy poszedł do swojego pokoju. W moim nikogo nie było. Przebrałam się w pidżamkę z H&M i poszłam spać. Około 4 nad ranem przyszła padnięta Zuza, wyglądała na szczęśliwą, ale tak zmęczoną że nawet się nie prebrała tylko wlazła pod pierzynę i zasnęła.
Nazajutrz rano nie mogłam dobudzić Zuzi. Kiedy dobudziłam ją miała 35 minut do rozpoczęcia treningu, fakt trzeba było tylko przejść na drugą stronę ulicy i już się jest na sali, ale stała 10 minut przed szafą i kombinowała w co by się ubrać. Po wielkich zmaganiach wybrała. Ja za to od 30 minut siedziałam ubrana w tym w ręku trzymając moją fioletową torbę treningową.
- Gotowa - powiedziała uśmiechając się
- Nareszcie - odparłam i pocałowałam ją w policzek po czym zamknęłam drzwi i udałyśmy się na sale.
Trening był mega. Znów byłam w składzie z Zuzą i Anią ale też z Anną Barańską, Pauliną Maj i Klaudią Kaczorowską. Meczyk wygrałyśmy 3:1 ale walka była zacięta. Szczególnie w ostatnim secie gdy wygrałyśmy 42:44. Masakraaa! Po naszym treningu zaczynał się trening chłopców. Gdy wychodziłyśmy z sali Bartman złapał Zuze za rękę i powiedział:
- Pomyliłem się, Zuziu daj mi drugą szansę, już nigdy więcej Cię nie zawiodę
Jego monolog przerwał Winiar który podszedł do niej, pocałował i spytał:
-Jak trening Skarbie?
- A dobrze, dobrze. Zacięta walka ale wygrałyśmy meczyk, dobra lecę się przebrać, miłego treningu pa! - powiedziała i pocałowała go w policzek.
Widziała jak Bartman przez dłuższy czas stał skamieniały, patrzył się jak na kosmitów. Po treningu Zunia dostała sms: Nadawca "Zbyszek<3"
"To ty taka? Już z Winiarem kręcisz? Nie źle...."
Skamieniała.. Popatrzyłam się na nią i przeczytałam sms.
- Oj nie przejmuj się - powiedziałam
- Ja się nie przejmuję, tylko zauważyłam, że nie zmieniłam nazwy-powiedziała i zaczęłyśmy się śmiać
- Zunia, a co z Anią? Bardzo się na nią gniewasz? - spytałam
-Nie ja się na nią nie gniewam, ale trochę mnie zawiodła - odpowiedziała
- Porozmawiaj z nią, daj jej drugą szansę, przyjaciółki na zawsze, pamiętasz? - zapytałam pokazując branzoletkę którą wszystkie trzy nosiłyśmy.
- Pamiętam - odparła z uśmiechem
Poszłyśmy do ośrodka i dziewczyny się pogodziły, nareście się pogodziły
-----------------------------------
No i na dzisiaj tyle. Myślę, że może się Wam spodoba. Oby :) jeżeli się podoba to piszcie komy, jeżeli wogóle czytacie to piszcie nawet ":)" chce wiedzieć czy mam dla kogo pisać :)
- Ale on jest z Zuzą - powiedziała
- Wiem, ale to nie moja wina, że się w nim zakochałam
- A co z Łukaszem? - zapytałam zdziwiona
- Chyba już koniec, muszę, być z kimś kogo kocham, nie?
- Ale pamiętaj, że przyjaźnisz się z Zuzą! Nie zmarnuj tego!
Nie odpowiedziała, wyszła, nie wiedziałam co dalej zrobić, ale napisałam sms Bartkowi "Ja już skończyłam, będę czekać na zewnątrz gdy skończysz ty :* "
***W tym samym czasie***
Bartek rozmawia najpierw z Winiarem
- Misiek co ty robisz? Przecież Zuza ma chłopaka Zbyszka! - powiedział Kuraś
- No ale to był tylko przyjacielski taniec - odparł przejęty Winiar
- Inaczej to wyglądało
- Wiem... Ciekawe co na to Zibi - powiedział Misiek
- Zaraz się dowiem - powiedział Kurek, a wtedy Michał już poszedł do pokoju.
Bartek rozmawia z Zbyszkiem:
- Zbyszek masz dziewczyne a tańczysz z Anką! - powiedział zmęczony już tą sytuacją Kurek
- No wiem, ale co poradze, gdy czuje coś do Anki? - odparł
- A co z Łukaszem? To Twój kolega.. - rzekł Kuraś
- Wiem, pożyjemy zobaczymy - powiedział i wtedy poszedł do Kurka sms "Ja już skończyłam, będę czekać na zawnątrz gdy skończysz ty :* "
- Ok. Ja już ide, narka - powiedział do Zbyszka i wyszedł
------------------------------------
- I co chłopaki na to? - zapytałam Bartka
- Zbyszek powiedział, że coś czuje do Anki, a Winiar, że to tylko przyjacielski taniec... a co dziewczyny?
- Zuza powiedziała, że chce być ze Zbyszkiem i że z Winiarem to tylko przyjacielski taniec, a Anka, że nic na to nie poradzi, że zakochała się z Bartmanie.
- Aha - powiedział Bartek
- Kurde... Tylko, żeby Zuza nie pokłóciła się z Anią, bo to będzie w tym najgorsze chyba... - powiedziałam
- Chodź do ośrodka - powiedział Bartek - potanczymy
- Niee.. Ja już chyba do pokoju idę - powiedziałam i pocałowałam go na pożegnanie i poszłam do pokoju.
Spotkałam tam zapłakaną Zuzę.
-Boże Zuzia co się stało? - zapytałam
- Zibi...on....on....on powiedział...powiedział mi
- Zunia spokojnie oddychaj - urwałam jej - teraz spokojnie co Ci powiedział?
- Zbyszek on.. on powiedział mi, że czuje coś do Anki - powiedziała po czym po jej policzku spłynęła fala łez..
- Nie płacz mała - powiedziałam i przytuliłam ją.- Dobrze będzie! /
- Ale najgorsze jest to, że ja chyba zakochałam się w moim najlepszym przyjacielu - powiedziała i wtedy na dobre się rozpłakała..
- A jednak - powiedziałam z uśmiechem - no to co? To wstawaj otrząśnij się i teraz idź do Miśka i mu to powiedz!
- Jak to? - zapytała - nie jesteś na mnie zła że powiedziałam, ze to był tylko przyjacielski taniec?
- Nieee - rzekłam - przeżyje! Idź się ogarnąć i idź!!
- Dobra ide! - powiedziała po 20 minutach spędzonych w łazience.
Kiedy doszła do jego drzwi, właśnie miała pukać kiedy otworzył je Winiar.
- Ooo! Właśnie miałem iść do Ciebie - powiedział po czym zauważył, ze coś z nią nie tak. - coś się stało?
Nie odpowiedziała tylko przytuliła się do niego mocno... On to odwzajemniał. Po 15 minutach stania na korytarzu przytuleni, wziął ją za rękę i weszli do pokoju, usiadła koło niego i dalej się do niego przytulała.
- Dobra Zuza! powiedz mi co się dzieje? - zapytał
- Kocham Cię - powiedziała i pocałowała go
- Niedawno mówiłaś, żebyśmy zostali przyjaciółmi - powiedział zmieszany
- Wiem, ale dziś uświadomiłam sobie przy naszym tańcu że Cie kocham
- A co ze Zbyszkiem? - powiedział, a na te słowa po Zuzi policzku spłynęły łzy
- On woli Anie - powiedziała - a ja wole Ciebie
Przytulił ją mocno i powiedział :
- Na pewno mnie kochasz? Czy tylko chodzi Ci o to żeby zemścić się na Zibim?
- Jak mogłeś tak pomyśleć - krzyknęła i wstała
- Spokojnie - złapał ją za rękę i posadził na swoim kolanie - Ja Ciebie też kocham, co już wiesz od dawna
***W tym samym czasie***
Ania siedziała w pokoju gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Otworzyła i zobaczyła Zbyszka on wszedł i zaczął ją całować... Ona go odepchnęła.
- Nie! - krzyknęła
- Coś nie tak? - zapytał zdenerwowany
- Ja... ja kocham Łukasza - powiedziała Ania
- Jak to? - zapytał - ja zerwałem z Zuzą dla Ciebie - powiedział wkurzony
- Było tego nie robić, chociaż w sumie to dobrze, bo przez takiego łajdaka jak ty to ona by sobie życie zmarnowała! Widzi inną i od razu z poprzednią dla niej zrywa. Idiota - powiedziała i wypchnęła go za drzwi.
- Dobrze zrobiłam - powiedziała sama do siebie - teraz muszę znaleść Ziomka
Wyszła, zamknęła pokój i przyszła do mnie do pokoju.
- Paula, wiem, narozrabiałam, ale ja nie chce być ze Zbyszkiem, proszę pomóż mi znaleść Ziomka, błagam - powiedziała płacząc
- Chodź - powiedziałam obejmując ją ramieniem
Poszłyśmy na sale, ale go tam nie było, więc poszłyśmy po Bartka bo on nie pił więc mógł prowadzić, pożyczył od Andrei samochód i ruszyliśmy po Łukasza, znaleźliśmy go na ławce obok lasu. Wyglądał masakrycznie. Chcieliśmy wszyscy do niego podlecieć ale cofnęła nas Anka
- Ja narozrabiałam, ja to naprawię - powiedziała i poszła nie dając nam dojść do słowa
Siadła na ławce obok niego a on powiedział:
- Dlaczego? Dlaczego się pytam? Co już pewnie jesteś ze Zbyszkiem? - powiedział
- Nie Łukasz! Przyszedł do mnie z nadzieją, zerwał dla mnie z Zuzą, ale na mnie to nie robiło znaczenia. Kocham tylko Ciebie.. Poniosło mnie tańcząc z nim. Ale ja wiem, że Ciebie kocham, zrozum i chodź z nami do ośrodka. - powiedziała
- Naprawdę? Mogę Ci wierzyć? - zapytał
- Jasne, że tak! Nigdy Cie nie zawiode - powiedziała i dała mu buziaka
Po chwili wstali i przyjechaliśmy do ośrodka. Każdy poszedł do swojego pokoju. W moim nikogo nie było. Przebrałam się w pidżamkę z H&M i poszłam spać. Około 4 nad ranem przyszła padnięta Zuza, wyglądała na szczęśliwą, ale tak zmęczoną że nawet się nie prebrała tylko wlazła pod pierzynę i zasnęła.
Nazajutrz rano nie mogłam dobudzić Zuzi. Kiedy dobudziłam ją miała 35 minut do rozpoczęcia treningu, fakt trzeba było tylko przejść na drugą stronę ulicy i już się jest na sali, ale stała 10 minut przed szafą i kombinowała w co by się ubrać. Po wielkich zmaganiach wybrała. Ja za to od 30 minut siedziałam ubrana w tym w ręku trzymając moją fioletową torbę treningową.
- Gotowa - powiedziała uśmiechając się
- Nareszcie - odparłam i pocałowałam ją w policzek po czym zamknęłam drzwi i udałyśmy się na sale.
Trening był mega. Znów byłam w składzie z Zuzą i Anią ale też z Anną Barańską, Pauliną Maj i Klaudią Kaczorowską. Meczyk wygrałyśmy 3:1 ale walka była zacięta. Szczególnie w ostatnim secie gdy wygrałyśmy 42:44. Masakraaa! Po naszym treningu zaczynał się trening chłopców. Gdy wychodziłyśmy z sali Bartman złapał Zuze za rękę i powiedział:
- Pomyliłem się, Zuziu daj mi drugą szansę, już nigdy więcej Cię nie zawiodę
Jego monolog przerwał Winiar który podszedł do niej, pocałował i spytał:
-Jak trening Skarbie?
- A dobrze, dobrze. Zacięta walka ale wygrałyśmy meczyk, dobra lecę się przebrać, miłego treningu pa! - powiedziała i pocałowała go w policzek.
Widziała jak Bartman przez dłuższy czas stał skamieniały, patrzył się jak na kosmitów. Po treningu Zunia dostała sms: Nadawca "Zbyszek<3"
"To ty taka? Już z Winiarem kręcisz? Nie źle...."
Skamieniała.. Popatrzyłam się na nią i przeczytałam sms.
- Oj nie przejmuj się - powiedziałam
- Ja się nie przejmuję, tylko zauważyłam, że nie zmieniłam nazwy-powiedziała i zaczęłyśmy się śmiać
- Zunia, a co z Anią? Bardzo się na nią gniewasz? - spytałam
-Nie ja się na nią nie gniewam, ale trochę mnie zawiodła - odpowiedziała
- Porozmawiaj z nią, daj jej drugą szansę, przyjaciółki na zawsze, pamiętasz? - zapytałam pokazując branzoletkę którą wszystkie trzy nosiłyśmy.
- Pamiętam - odparła z uśmiechem
Poszłyśmy do ośrodka i dziewczyny się pogodziły, nareście się pogodziły
-----------------------------------
No i na dzisiaj tyle. Myślę, że może się Wam spodoba. Oby :) jeżeli się podoba to piszcie komy, jeżeli wogóle czytacie to piszcie nawet ":)" chce wiedzieć czy mam dla kogo pisać :)
Rozdział 3.
Trening przeszedł normalnie.
Ale ta godzina z chłopakami to normalnie masakra. Weź przyjmij zagrywkę Kurka
lecącą około 120 km/h .
Raz tak dostałam od niego z zagrywki, że aż odleciałam. Fakt przyjęłam w punkt,
ale ręce to miałam całe czerwone. Miałyśmy być godzine na treningu z chłopcami,
ale okazało się, że byłyśmy 2 godziny. Na koniec graliśmy mecz. Składy
wybierałam ja z Ziomkiem (rozgrywający i rozgrywająca). Wybrałam do składu
Zuzie, Kurka, Wiśnie, Możdżona i Kubiaka. Wygraliśmy 3:2. Bartek był bardzo
zadowolony z mojego rozegrania bo gubiłam przeciwników na bloku.
Gdy przyszłyśmy do domu Ania z uśmiechem gotowała nam obiad. Zdziwyłyśmy się, ale potem przypomniałyśmy, że już jutro Anka idzie na trening i to dlatego była taka radosna. Dzień minął nam szybko. Poszłyśmy spać. Wstałyśmy jak zawsze pół godziny przed treningiem. W biegu ubrałyśmy się i pobrnełyśmy na trening. Po treningu chłopcy <Kurek, Winiar, Ziomek i Bartman> zaprosili nas do siebie. Szykowałyśmy się jakieś 2 godziny, aż w końcu ja zdecydowałam się na taki zestaw, Ania na taki zestaw, a Zunia na ten zestaw.
Wzięłyśmy do samochodu torby treningowe i pojechałyśmy do chłopaków. Impreza była niezła ale my za dużo nie piłyśmy. Na imprezie siadł koło mnie Winiar i powiedział mi że czuje coś do Zuzi, ale nie może być z nią bo Bartman to jego kumpel i oni się kochają. Kiedy usłyszałam to, to zamurowałam. Widziałam też jak Ziomek tańczy z Anią a Zibi patrzy się w nią cały czas. Kurek siedział i gadał z Zuzą, ale widać było że tak tylko po koleżeńsku. Najbardziej zdziwił mnie Winiar, bo widziałam jak patrzył się na Ankę jak się poznawali. Ale przecież on nie może zniszczyć związku Zuzi i Zbyszka. Nocowałyśmy u chłopców w pokoju Kurka na materacach. Rano pojechałyśmy na trening. Nareszcie wszystkie w komplecie. Ale widziałam że Zuza nie jest w humorze dlatego na rozgrzewce zapytałam jej co się stało. Wtedy powiedziała mi, że widziała jak Zbyszek patrzył się na Anke na imprezie i nie wie co o tym myśleć. Poradziłam jej, żeby po treningu z nim poprostu porozmawiała. Gdy grałyśmy mecz, odwróciłam głowe i popatrzyłam na trybuny ujrzałam tam trenera reprezentacji. Gdy skończyliśmy trening podszedł do nas i powiedział:
-Za trzy tygodnie zgrupowanie, wiecie? - popatrzył się na nas, a Ania chciała odejść on to jednak zobaczył i dodał - a ty Aniu gdzie? Ciebie też wiedze na zgrypowaniu!
- Naprawdę? Dziękuję - powiedziała i wytrzeszczyła się.
- Nie ma za co - odparł i przekazał nam szczegóły wyjazdu.
Najbardziej ucieszyło nas to, że zgrupowanie jest dla kadry mężczyzn i kobiet w tym samym czasie i w tym samym miejscu. Po treningu poszłyśmy do domu.
- Zuza dzwoń wreszcie do Zbyszka - powiedziałam
- No ale.. ja się boje kurcze - odparła
- Czego? - Powiedziała Ania - Dzwoń wytłumaczycie sobie wszystkie niedociągnięcia w waszym związku
- Dobrze - powiedziała wybrała numer i poszła do pokoju
- Myślisz, że wszystko będzie dobrze? - zapytała Ania
- Napewno nie ma się o co martwić - powiedziałam - mów co tam u Ciebie i Ziomka?
- A no normalnie, a u Ciebie i Kurka? - zapytała
- Bardzo dobrze, cieszę się, że wkońcu znalazłam kogoś takiego jak on - odparłam
- To ja też się ciesze z Twojego szczęścia - powiedziała Ania i się przytuliłyśmy
***W tym samym czasie rozmowa Zuzi i Bartmana***
-Halo?
-Hej, musimy porozmawiać
-Ok. No co tam Zuziu?
-To nie jest rozmowa na telefon
-Teraz nie mam czasu, pogadajmy przez telefon.
-Dobrze, a więc... czy ty mnie kochasz?
-No jasne, co Ci przyszło do głowy?
-Widziałam jak wczoraj się patrzyłeś na Anie
-Oj kocham Ciebie jak nikogo innego, na prawde! Ania to koleżanka, a patrzyłem się bo poprostu dobrze tańczy.
-Napewno?
-No tak. Czemu mi nie wierzysz?
-Nie wiem. Poprostu chce wiedzieć na czym stoimy
-Kocham Cię, a ty mnie-na tym stoimy. Musze kończyć, dozobaczenia
-Pa.
Koniec rozmowy.
Zuzia przyszła do pokoju już uśmiechnięta i spędziłyśmy miły wieczór po czym poszłyśmy spać.
----------------------------
Mam wenę więc teraz pisze na zapas. Jeżeli przeczytałeś proszę Cię skomentuj, będę wiedzieć, że ktoś chociaż czyta. :)
Gdy przyszłyśmy do domu Ania z uśmiechem gotowała nam obiad. Zdziwyłyśmy się, ale potem przypomniałyśmy, że już jutro Anka idzie na trening i to dlatego była taka radosna. Dzień minął nam szybko. Poszłyśmy spać. Wstałyśmy jak zawsze pół godziny przed treningiem. W biegu ubrałyśmy się i pobrnełyśmy na trening. Po treningu chłopcy <Kurek, Winiar, Ziomek i Bartman> zaprosili nas do siebie. Szykowałyśmy się jakieś 2 godziny, aż w końcu ja zdecydowałam się na taki zestaw, Ania na taki zestaw, a Zunia na ten zestaw.
Wzięłyśmy do samochodu torby treningowe i pojechałyśmy do chłopaków. Impreza była niezła ale my za dużo nie piłyśmy. Na imprezie siadł koło mnie Winiar i powiedział mi że czuje coś do Zuzi, ale nie może być z nią bo Bartman to jego kumpel i oni się kochają. Kiedy usłyszałam to, to zamurowałam. Widziałam też jak Ziomek tańczy z Anią a Zibi patrzy się w nią cały czas. Kurek siedział i gadał z Zuzą, ale widać było że tak tylko po koleżeńsku. Najbardziej zdziwił mnie Winiar, bo widziałam jak patrzył się na Ankę jak się poznawali. Ale przecież on nie może zniszczyć związku Zuzi i Zbyszka. Nocowałyśmy u chłopców w pokoju Kurka na materacach. Rano pojechałyśmy na trening. Nareszcie wszystkie w komplecie. Ale widziałam że Zuza nie jest w humorze dlatego na rozgrzewce zapytałam jej co się stało. Wtedy powiedziała mi, że widziała jak Zbyszek patrzył się na Anke na imprezie i nie wie co o tym myśleć. Poradziłam jej, żeby po treningu z nim poprostu porozmawiała. Gdy grałyśmy mecz, odwróciłam głowe i popatrzyłam na trybuny ujrzałam tam trenera reprezentacji. Gdy skończyliśmy trening podszedł do nas i powiedział:
-Za trzy tygodnie zgrupowanie, wiecie? - popatrzył się na nas, a Ania chciała odejść on to jednak zobaczył i dodał - a ty Aniu gdzie? Ciebie też wiedze na zgrypowaniu!
- Naprawdę? Dziękuję - powiedziała i wytrzeszczyła się.
- Nie ma za co - odparł i przekazał nam szczegóły wyjazdu.
Najbardziej ucieszyło nas to, że zgrupowanie jest dla kadry mężczyzn i kobiet w tym samym czasie i w tym samym miejscu. Po treningu poszłyśmy do domu.
- Zuza dzwoń wreszcie do Zbyszka - powiedziałam
- No ale.. ja się boje kurcze - odparła
- Czego? - Powiedziała Ania - Dzwoń wytłumaczycie sobie wszystkie niedociągnięcia w waszym związku
- Dobrze - powiedziała wybrała numer i poszła do pokoju
- Myślisz, że wszystko będzie dobrze? - zapytała Ania
- Napewno nie ma się o co martwić - powiedziałam - mów co tam u Ciebie i Ziomka?
- A no normalnie, a u Ciebie i Kurka? - zapytała
- Bardzo dobrze, cieszę się, że wkońcu znalazłam kogoś takiego jak on - odparłam
- To ja też się ciesze z Twojego szczęścia - powiedziała Ania i się przytuliłyśmy
***W tym samym czasie rozmowa Zuzi i Bartmana***
-Halo?
-Hej, musimy porozmawiać
-Ok. No co tam Zuziu?
-To nie jest rozmowa na telefon
-Teraz nie mam czasu, pogadajmy przez telefon.
-Dobrze, a więc... czy ty mnie kochasz?
-No jasne, co Ci przyszło do głowy?
-Widziałam jak wczoraj się patrzyłeś na Anie
-Oj kocham Ciebie jak nikogo innego, na prawde! Ania to koleżanka, a patrzyłem się bo poprostu dobrze tańczy.
-Napewno?
-No tak. Czemu mi nie wierzysz?
-Nie wiem. Poprostu chce wiedzieć na czym stoimy
-Kocham Cię, a ty mnie-na tym stoimy. Musze kończyć, dozobaczenia
-Pa.
Koniec rozmowy.
Zuzia przyszła do pokoju już uśmiechnięta i spędziłyśmy miły wieczór po czym poszłyśmy spać.
----------------------------
Mam wenę więc teraz pisze na zapas. Jeżeli przeczytałeś proszę Cię skomentuj, będę wiedzieć, że ktoś chociaż czyta. :)
Rozdział 2.
-Ty ona się chyba zakochała – usłyszałam nad sobą głos Zuni, ale nie otwierałam oczu, bo chciałam usłyszeć dalsza część rozmowy
- No bo, przecież ona nigdy nie śpi z uśmiechem – odparła Ania
- No właśnie. Mówię Ci, że niedługo będziemy ciociami… - powiedziała Zuzia
W tym Momocie złapałam je za szyje i przyciągnęłam, one upadły na moje łóżko…
- Coo?! Zakochałaś się! Przyznaj! – powiedziała Ania gilgocząc mnie
- No i co z teegoo !? – zapytałam
- Nic – odparły obydwie i pocałowały mnie w policzki.
- Wstawaaaj za pół godziny trening! – Powiedziała Zunia
- A ja już w następny piątek będę na treningu – powiedziała Ania
- Dobra, dobra nie zamulajcie już tak, idę do łazienki się ogarnąć. – powiedziałam
Wstałam, poszłam, ogarnęłam się, spakowałam na trening i wyszłyśmy z domu mówiąc do Ani:
- Zrób coś dobrego do jedzenia, skarbie! <3
Szłyśmy ganiając się i rzucając liśćmi. Kiedy wchodziliśmy na sale zauważyłam w progu Kurka. Zdziwiłam się nieco. On podszedł do mnie objął w pasie i przyciągnął do siebie.
- Dzisiaj już mogę Cie pocałować? – zapytał a ja potaknęłam głową
-Ykhm… Nie przy ludziach? – powiedziała Zuzka dochodząc do nas
- A właśnie to jest Zunia, to znaczy Zuzia, przyjaciele mówią do niej Zunia – powiedziałam odrywają się od niego.
- Bartek – podał jej dłoń, a potem znów mnie przytulił
- Ejej ja ide się przebrać – powiedziałam i pocałowałam go w policzek
- Ooo! Widze, że z Bartkiem się już znacie? Czemu nie powiedziałaś? – w progu ujrzałam trenera
- Eeee….No bo teeeenn… No bo my się znamy od wczoraj rana i to tylko przechodnie – powiedziałam
- Taaa właśnie widze jak przechodnie – powiedział trener
- A to pan…pan to wszystko widział? – zapytałam z niepokojem
- Taak! Mnie nie oszukasz! No to ile się znacie? – zapytał
- No mówię, że od wczoraj rana, naprawdę!
- Aaa no dobra powiedzmy że Ci wierze, to co miłość od pierwszego wejrzenia?
- Może…To akurat moja prywatna sprawa trenerze – odparłam po czym dodałam : idziemy się przebierać J
Przebrałyśmy się i poszyłyśmy na hale. Trening jak to zawsze, ale musiałam biegać z Zunią dodatkowe 30 kółek, a ja się pytam za co??!! Przez cały trening siedział na trybunach Kurek, a dziewczyny tylko się do niego oglądały, a my z Zunią miałyśmy taki ubaw… na rozgrzewce kończącej trening podszedł do mnie Bartek i pocałował w policzek. Wtedy dziewczyny wbiły we mnie wzrok.
-Ejj hamuj się – powiedziałam
-Nie powiedziałaś, że mnie kochasz – powiedział mi szeptem do ucha Bartek przytulając mnie..
- Tą rozmowę dokończymy po treningu, a teraz muszę się rozgrzaćJ
- Dobrze to ja będę czekał przed salą.
- Idź J
Rozciągnęłyśmy się poczym wydałyśmy okrzyk z wraz z trenerem: Re! Re! Re! SOVIA! Przebrałam się, powiedziałam Zuni żeby poszła sama do domu i wyszłam przed hale, Bartek był w toalecie, wyszłam i wtedy okrążyli mnie reporterzy. Jest pani nową dziewczyną Bartka?! Gdzie się państwo poznali?! Zadawali mnóstwo pytań, ale wtedy przyszedł Bartek złapał mnie za rękę powiedział:
-tak to moja dziewczyna - i poszliśmy.
- Gdzie idziemy ? – zapytałam
- Idziemy do mnie. Poznasz chłopaków – uśmiechnął się
- Że Bartmana, Żygadło, Winiarskiego??
- No tak J
- Kocham Cię <3 – powiedziałam z uśmiechem
- Ja Ciebie tez - odparł
Szłam myśląc „Czy ja mu powiedziałam, że go kocham? On powiedział, że on mnie też?”
- Nad czym tak myślisz? – spytał
- Dlaczego powiedziałeś, że jestem Twoją dziewczyną? – spytałam
- No a nie jesteś? – popatrzył na mnie i na nasze ręce, za które się trzymaliśmy
- No tak oficjalnie to nie zapytałeś mnie czy chce z Tobą być..
- No dobrze, a więc… Chcesz ze mną być? – powiedział
- Nie.! – odparłam i wystawiłam mu język
- Bardzo śmieszne – powiedział łapiąc mnie za pas i przyciągając mnie do siebie
- No dobrze, a więc tak, chce – powiedziałam i przytuliłam go
- No a więc wchodzimy do środka! – powiedział – ale od razu mówię, że przepraszam za bałagan
Weszliśmy a ja jak spojrzałam na ten porządek to tylko się zdziwiłam to on tak nazywa bałagan? To u mnie to jest syf w takim razie!
- To jest Paula – przedstawił mnie Kurek
- Ej! Sama umiem się przedstawić!! – powiedziałam i szturchnęłam go w bok
- Jaka śliczna jesteś – od razu podszedł do mnie Bartman – jestem Zbyszek
- Nie wy nie musicie się przedstawiać – powiedziałam
- Czemu? – zapytali
- No bo jestem siatkarką i Was znam ;) Interesuje się siatkówką mężczyzn, a tym bardziej że gram w Aseco Resovi w Rzeszowie J
- Aaa to teraz Kuraś na siatkarki leci? – zaśmieli się
Siedliśmy i gadaliśmy o różnych rzeczach ale niedługo musiałam się zbierać
- to ja Cię odprowadzę - rzekł Bartosz
-Ok. Bartman wiesz co? – powiedziałam
- Co?
- Do Ciebie pasowała by moja przyjaciółka Zuzia, pyzatym jest wysoką brunetką o brązowych oczach – powiedziałam wychodząć
- Ej to musisz mnie z nią poznać! – krzyknął
- W poniedziałek będziecie na nowej hali a my będziemy Was oprowadzać – powiedziałam, uśmiechnęłam się i wyszłam
Kuraś mnie odprowadził, poczym pocałowaliśmy się na pożegnanie, weszłam do mieszkania i od razu powiedziałam dziewczyną co dzisiaj robiłam, powiedziałam też Zuni, że powiedziałam Bartmanowi o niej, a on powiedział, że musze ją z nim poznać.
- A o mnie coś komuś mówiłaś? – zapytała Ania ze smutkiem
- Mówiłam, że mam dwie wspaniałe przyjaciółki Zuzie i Anie – powiedziałam przytulając się do nich .
***W Poniedziałek***
- Kurczę stresuję się – powiedziała Zunia przed przyjściem chłopców
- Boisz się, jakie wrażenie zrobisz na Zbysiu? – powiedziałam
- Nie, to nie o to chodzi… - powiedziała wkurzona
- A niby o co? Przede mną nic nie ukryjesz, przecież widziałam jak się stroisz dzisiaj rano – powiedziałam przytulając ją.
- No dobra.. – powiedziała zrezygnowana
- Ooo patrz chłopcy idą!
- Jak wyglądam? – Zapytała Zunia
- No bo, przecież ona nigdy nie śpi z uśmiechem – odparła Ania
- No właśnie. Mówię Ci, że niedługo będziemy ciociami… - powiedziała Zuzia
W tym Momocie złapałam je za szyje i przyciągnęłam, one upadły na moje łóżko…
- Coo?! Zakochałaś się! Przyznaj! – powiedziała Ania gilgocząc mnie
- No i co z teegoo !? – zapytałam
- Nic – odparły obydwie i pocałowały mnie w policzki.
- Wstawaaaj za pół godziny trening! – Powiedziała Zunia
- A ja już w następny piątek będę na treningu – powiedziała Ania
- Dobra, dobra nie zamulajcie już tak, idę do łazienki się ogarnąć. – powiedziałam
Wstałam, poszłam, ogarnęłam się, spakowałam na trening i wyszłyśmy z domu mówiąc do Ani:
- Zrób coś dobrego do jedzenia, skarbie! <3
Szłyśmy ganiając się i rzucając liśćmi. Kiedy wchodziliśmy na sale zauważyłam w progu Kurka. Zdziwiłam się nieco. On podszedł do mnie objął w pasie i przyciągnął do siebie.
- Dzisiaj już mogę Cie pocałować? – zapytał a ja potaknęłam głową
-Ykhm… Nie przy ludziach? – powiedziała Zuzka dochodząc do nas
- A właśnie to jest Zunia, to znaczy Zuzia, przyjaciele mówią do niej Zunia – powiedziałam odrywają się od niego.
- Bartek – podał jej dłoń, a potem znów mnie przytulił
- Ejej ja ide się przebrać – powiedziałam i pocałowałam go w policzek
- Ooo! Widze, że z Bartkiem się już znacie? Czemu nie powiedziałaś? – w progu ujrzałam trenera
- Eeee….No bo teeeenn… No bo my się znamy od wczoraj rana i to tylko przechodnie – powiedziałam
- Taaa właśnie widze jak przechodnie – powiedział trener
- A to pan…pan to wszystko widział? – zapytałam z niepokojem
- Taak! Mnie nie oszukasz! No to ile się znacie? – zapytał
- No mówię, że od wczoraj rana, naprawdę!
- Aaa no dobra powiedzmy że Ci wierze, to co miłość od pierwszego wejrzenia?
- Może…To akurat moja prywatna sprawa trenerze – odparłam po czym dodałam : idziemy się przebierać J
Przebrałyśmy się i poszyłyśmy na hale. Trening jak to zawsze, ale musiałam biegać z Zunią dodatkowe 30 kółek, a ja się pytam za co??!! Przez cały trening siedział na trybunach Kurek, a dziewczyny tylko się do niego oglądały, a my z Zunią miałyśmy taki ubaw… na rozgrzewce kończącej trening podszedł do mnie Bartek i pocałował w policzek. Wtedy dziewczyny wbiły we mnie wzrok.
-Ejj hamuj się – powiedziałam
-Nie powiedziałaś, że mnie kochasz – powiedział mi szeptem do ucha Bartek przytulając mnie..
- Tą rozmowę dokończymy po treningu, a teraz muszę się rozgrzaćJ
- Dobrze to ja będę czekał przed salą.
- Idź J
Rozciągnęłyśmy się poczym wydałyśmy okrzyk z wraz z trenerem: Re! Re! Re! SOVIA! Przebrałam się, powiedziałam Zuni żeby poszła sama do domu i wyszłam przed hale, Bartek był w toalecie, wyszłam i wtedy okrążyli mnie reporterzy. Jest pani nową dziewczyną Bartka?! Gdzie się państwo poznali?! Zadawali mnóstwo pytań, ale wtedy przyszedł Bartek złapał mnie za rękę powiedział:
-tak to moja dziewczyna - i poszliśmy.
- Gdzie idziemy ? – zapytałam
- Idziemy do mnie. Poznasz chłopaków – uśmiechnął się
- Że Bartmana, Żygadło, Winiarskiego??
- No tak J
- Kocham Cię <3 – powiedziałam z uśmiechem
- Ja Ciebie tez - odparł
Szłam myśląc „Czy ja mu powiedziałam, że go kocham? On powiedział, że on mnie też?”
- Nad czym tak myślisz? – spytał
- Dlaczego powiedziałeś, że jestem Twoją dziewczyną? – spytałam
- No a nie jesteś? – popatrzył na mnie i na nasze ręce, za które się trzymaliśmy
- No tak oficjalnie to nie zapytałeś mnie czy chce z Tobą być..
- No dobrze, a więc… Chcesz ze mną być? – powiedział
- Nie.! – odparłam i wystawiłam mu język
- Bardzo śmieszne – powiedział łapiąc mnie za pas i przyciągając mnie do siebie
- No dobrze, a więc tak, chce – powiedziałam i przytuliłam go
- No a więc wchodzimy do środka! – powiedział – ale od razu mówię, że przepraszam za bałagan
Weszliśmy a ja jak spojrzałam na ten porządek to tylko się zdziwiłam to on tak nazywa bałagan? To u mnie to jest syf w takim razie!
- To jest Paula – przedstawił mnie Kurek
- Ej! Sama umiem się przedstawić!! – powiedziałam i szturchnęłam go w bok
- Jaka śliczna jesteś – od razu podszedł do mnie Bartman – jestem Zbyszek
- Nie wy nie musicie się przedstawiać – powiedziałam
- Czemu? – zapytali
- No bo jestem siatkarką i Was znam ;) Interesuje się siatkówką mężczyzn, a tym bardziej że gram w Aseco Resovi w Rzeszowie J
- Aaa to teraz Kuraś na siatkarki leci? – zaśmieli się
Siedliśmy i gadaliśmy o różnych rzeczach ale niedługo musiałam się zbierać
- to ja Cię odprowadzę - rzekł Bartosz
-Ok. Bartman wiesz co? – powiedziałam
- Co?
- Do Ciebie pasowała by moja przyjaciółka Zuzia, pyzatym jest wysoką brunetką o brązowych oczach – powiedziałam wychodząć
- Ej to musisz mnie z nią poznać! – krzyknął
- W poniedziałek będziecie na nowej hali a my będziemy Was oprowadzać – powiedziałam, uśmiechnęłam się i wyszłam
Kuraś mnie odprowadził, poczym pocałowaliśmy się na pożegnanie, weszłam do mieszkania i od razu powiedziałam dziewczyną co dzisiaj robiłam, powiedziałam też Zuni, że powiedziałam Bartmanowi o niej, a on powiedział, że musze ją z nim poznać.
- A o mnie coś komuś mówiłaś? – zapytała Ania ze smutkiem
- Mówiłam, że mam dwie wspaniałe przyjaciółki Zuzie i Anie – powiedziałam przytulając się do nich .
***W Poniedziałek***
- Kurczę stresuję się – powiedziała Zunia przed przyjściem chłopców
- Boisz się, jakie wrażenie zrobisz na Zbysiu? – powiedziałam
- Nie, to nie o to chodzi… - powiedziała wkurzona
- A niby o co? Przede mną nic nie ukryjesz, przecież widziałam jak się stroisz dzisiaj rano – powiedziałam przytulając ją.
- No dobra.. – powiedziała zrezygnowana
- Ooo patrz chłopcy idą!
- Jak wyglądam? – Zapytała Zunia
- Jak zawsze ślicznie! – powiedziałam
- Hej chłopcy! To jest Zuzia – odparłam
- Hej – powiedziała Zunia
- Siemka – odpowiedzieli wszyscy
- Właśnie Bartman chodź poznasz bliżej Zunie! – powiedziałam ruszając brwiami
- Już pędzę – odparł
Oprowadziłyśmy ich po wszystkich zakamarkach <w tym czasie Bartman caaały czas gadał z Zunią> Gdy skończyłyśmy mieliśmy mieć wspólny trening.
- I jak Zuzka? – zapytałam Bartmana
- Ładna i fajna – poruszył znacząco brwiami
- No to bierz się do roboty! – powiedziałam ciszej
Trening był bardzo fajny, po treningu razem z Kurasiem i Zbysiem poszłyśmy na kawkę, do mojej ulubionej kawiarni J Po drodze podchodziły fanki, ale gdy zobaczyły, że idziemy z siatkarzami robiło się ich coraz mniej. Po kawiarni pierwsza wyszła Zunia i wtedy zleciały się fanki zaczęły pytać : Jesteś dziewczyną Zbyszka? Ona powiedziała że nie, ale gdy przyszedł Zibi podszedł do niej pocałował w usta, ona wyraźnie zdębiała po czym wziął ją za rękę i poszli. Stwierdziliśmy z Bartkiem, że nie będziemy im przeszkadzać i poszliśmy do mnie.
- Przedstawię Ci Anie, moją drugą przyjaciółkę, z którą mieszkam
- Ok. J
Przedstawiłam go Ani, siedliśmy i po chwili usłyszeliśmy, że do domu weszli Zbyszek z Zuzą.
- No! – podeszła do mnie Zuza – szukaliśmy Was po całym mieście
- No i do tej Twojej pustej główki naroście przyszło, że nie chcieliśmy Wam przeszkadzać…. – zwróciłam się do niej z głupkowatym uśmieszkiem.
- Asz ty!
Siedzieliśmy do czwartej, stwierdziliśmy w końcu, że chłopaki nie pojadą teraz do domu, więc ich przekimamy. Oni nalegali, żeby spali z nami. Ale ja stwierdziłam NIE! Pościerałam im łóżko u mnie, a ja spałam razem z Zuzą u niej. Wstałam o 11:40 !
- KURDE ZUZA WSTAWAJ ZA 20 MINUT TRENING – krzyknęłam
To postawiło ją na nogi. Szybko się umyłyśmy, spakowałyśmy, po drodze obudziłyśmy chłopców i poszłyśmy na trening. Trening wyglądał normalnie, jak każdy inny. Ale w trakcie trener powiedział, że jutro przyjedzie trener reprezentacji i wybierze dwie dziewczyny, które zostaną powołane do kadry.
- Zuniaa ! Musimy pokazać się z jak najlepszej strony! I masz mi nie zachorować, od razu idziemy do domu, a chłopcą – spojrzałam się na trybuny – chłopcą powiemy, że jak chcą to mogą przyjść do nas
- Paula, skończyłaś już swój monolog? – zaśmiała się Zuzka
- Taaaaak! chodź się przebierać! – powiedziałam
- To najpierw może chodźmy do chłopców – powiedziałam i zobaczyłam Igłe, który był już przy nas.
- Co chcecie nam powiedzieć? – zapytał
- No wiesz… Tobie to nic, ale Kurasiowi i Zbyszkowi chętnie – rzekłam
- No wiesz co? – powiedział ze smutną miną
Podeszłyśmy do chłopców, powiedziałyśmy im to, pocałowaliśmy ich i poszłyśmy do szatni, w szatni dziewczyny przykuwały nas wzrokiem, ale nam to nie przeszkadzało. Wyszliśmy i od razu poszliśmy do domu, pochwaliłyśmy się Ance, ale wtedy ewidentnie widać było, że posmutniała.
- Ej słońce, co jest? – zapytałam
- No, bo ja nie będę miała szansy się pokazać trenerowi reprezentacji, bo mogę ćwiczyć dopiero w piątek a jest wtorek – powiedziała i po chwili jej oczy zaszkliły się łzami.
- Ej! Nie płacz! – powiedziałyśmy razem z Zunią i ją przytuliłyśmy.
- Dobra, trzeba się wziąć w garść – powiedziała i poszła do swojego pokoju.
- Myślisz, że jej przejdzie ? – zapytała Zunia
- Na pewno J Już niedługo będzie na treningach, może spotka jakiegoś chłopaka… Od razu jej się poprawi humor J - rzekłam po czym dodałam – Ej jest 18, chłopców nie ma. To idziemy się wykąpać, zjemy coś i siądziemy i będziemy gadać
- Ok. To idę pierwsza – powiedziała i wleciała jak proca do łazienki
Siedziałam z laptopem. Myślałam o mnie i o Kurku, o Zuni i o Zibim… Ale najdłużej o Ani.. Nie spotkała jeszcze miłości, nie może pokazać na co ją stać jutro, bo ma kontuzję kolana. Myślałam jak jej pomóc…Ale stwierdziłam, że na wszystko przyjdzie czas. Kiedyś spotka swoją miłość, nie koniecznie musi to być siatkarz. Będzie wszystko dobrze… Myślenie przerwał mi dzwonek do drzwi. Wlecieli chłopcy, tak właściwie to dużo ich wleciało. Kuraś, Bartman, Igła, Winiar, Możdżon, Żegadło…
- O nie, nie ! Nie będzie imprezki, bo jutro jest u nas na treningu trener reprezentacji i wybiera dwie najlepsze dziewczyny, musimy się pokazać z jak najlepszej strony!! – powiedziałam na co oni posmutnieli.
- No aleeee. – Nie dokończyli bo im przerwałam
- Ooo Ania! Choć poznasz chłopaków! – powiedziałam
Ania weszła na co zauważyłam, że Winiar i Żygadło skamienieli… Tak jakby im się bardzo ona podobała. Ania podeszła do każdego i podała rękę na przywitanie, poznała się z każdym i od razu było widać, że była już pogodniejsza, uśmiechała się nawet!
- Dobra chłopcy! Wypad – powiedziałam
- Jak możesz? – zapytał Igła
- Musicie niestety ! Papaappapapap Jutro przyjdźcie – rzuciłam jak byli już w drzwiach.
Po chwili z łazienki wyszła Zunia w pidżamie. Powiedziałam jej o całym zajściu, a ona tylko pokiwała głową i powiedziała żebym teraz ja się poszła myć. Nalałam sobie całą wannę wody, po czym dostałam sms od Kurka i zaczęłam z nim pisać
***W tym samym czasie u chłopców***
- Dlaczego ona nas wygoniła? – Zapytał Misiek <Winiar> ze smutkiem
- A co? Przyznaj, spodobała się Ci Anka, nie? – Powiedział Bartman
- Może… - Powiedział Michał i się zamyślił
Myślał o tym co by było gdyby Anka była jego dziewczyną, jakby ją przytulał, całował, mówił, że jest piękna, odprowadzał, dawał jej swoją bluzę, gdy było by jej chłodno…O tym samym myślał Żygadło, jemu też się spodobała…
- Co wy tak Misiek i Ziomek myślicie? – zapytał Igła
- Aaa niccc – odparli obydwoje, po czy zaczęli się śmiać.
- Obydwóm Wam spodobała się Anka? – zapytał a potem dodał – tylko nie schrzańcie swojej przyjaźni – powiedział Kureek – jesteśmy u Nas. To co? Impreza?
- Noo a jak? :D – powiedział Igła
Na tej imprezie było coś nie tak, Winiar i Ziomek nie mogli przestać myśleć o Ani, byli gdzieś daleko swoimi myślami.
*** Trening Następnego Dnia***
- No to dziewczyny skupić się! – Powiedział trener – dzisiaj jest Wasz dzień! A teraz okrzyk:
-Re!
-Re!
-Re!
-Sovia!
I zaczął się trening, najpierw krótka rozgrzewka, potem przystąpiliśmy do zagrywki. Trzeba przyznać, że tylko ja i Zuzia dokładną zagrywkę z wyskoku, a dzisiaj wchodziła mi każda piłka, inne dziewczyny mają floty. Zuni też wchodziła każda zagrywka, każda była na 100%. Ale inne dziewczyny to porażka po prostu… Widać, że balowały całą noc. Chyba zapomniały, że dzisiaj ten dzień, w którym można dostać się do reprezentacji. Dla mnie i dla Zuzy, był najważniejszy jak dotąd w życiu… Po zagrywce przeszliśmy na atak, ja – rozgrywająca… Zuza jest najlepszą atakującą… Robiłyśmy kombinacje: Długa na skrzydle, krótka, przesunięta krótka, wznosząca krótka, nawet wyszła nam krótka w tył z obiegnięcia, prawy… Z innymi dziewczynami był tylko prawy i lewy no i prosta krótka… Nawet nasz trener.. widziałam jak się patrzył, kiedy udała nam się krótka z obiegnięcia w tył.. A kiedy nam się udała krzyknęłyśmy na sale „nareszcie” i przybiłyśmy mocno piątki. Moje rozegranie było na treningu 99 % bo raz sknociłam i dograłam za daleko od siatki na co się bardzo zdenerwowałam. Potem grałyśmy meczyk. Byłam w składzie z Zunią. Dziewczyny nie mogły się pozbierać, po tych krótkich, długich… gubiłam blok, dzięki czemu dziewczyny atakowały na czystej siatce…
***W tym samym czasie kiedy my gramy-trenerzy***
- Jak się nazywa ta rozgrywająca? – zapytał trener reprezentacji
- Paulina Nowakowska, a co? Nadaje się? – zapytał trener Mergalski
- No i to jak!!
- Wiedziałem, że Ci się spodoba – powiedział nasz trener
- Hej chłopcy! To jest Zuzia – odparłam
- Hej – powiedziała Zunia
- Siemka – odpowiedzieli wszyscy
- Właśnie Bartman chodź poznasz bliżej Zunie! – powiedziałam ruszając brwiami
- Już pędzę – odparł
Oprowadziłyśmy ich po wszystkich zakamarkach <w tym czasie Bartman caaały czas gadał z Zunią> Gdy skończyłyśmy mieliśmy mieć wspólny trening.
- I jak Zuzka? – zapytałam Bartmana
- Ładna i fajna – poruszył znacząco brwiami
- No to bierz się do roboty! – powiedziałam ciszej
Trening był bardzo fajny, po treningu razem z Kurasiem i Zbysiem poszłyśmy na kawkę, do mojej ulubionej kawiarni J Po drodze podchodziły fanki, ale gdy zobaczyły, że idziemy z siatkarzami robiło się ich coraz mniej. Po kawiarni pierwsza wyszła Zunia i wtedy zleciały się fanki zaczęły pytać : Jesteś dziewczyną Zbyszka? Ona powiedziała że nie, ale gdy przyszedł Zibi podszedł do niej pocałował w usta, ona wyraźnie zdębiała po czym wziął ją za rękę i poszli. Stwierdziliśmy z Bartkiem, że nie będziemy im przeszkadzać i poszliśmy do mnie.
- Przedstawię Ci Anie, moją drugą przyjaciółkę, z którą mieszkam
- Ok. J
Przedstawiłam go Ani, siedliśmy i po chwili usłyszeliśmy, że do domu weszli Zbyszek z Zuzą.
- No! – podeszła do mnie Zuza – szukaliśmy Was po całym mieście
- No i do tej Twojej pustej główki naroście przyszło, że nie chcieliśmy Wam przeszkadzać…. – zwróciłam się do niej z głupkowatym uśmieszkiem.
- Asz ty!
Siedzieliśmy do czwartej, stwierdziliśmy w końcu, że chłopaki nie pojadą teraz do domu, więc ich przekimamy. Oni nalegali, żeby spali z nami. Ale ja stwierdziłam NIE! Pościerałam im łóżko u mnie, a ja spałam razem z Zuzą u niej. Wstałam o 11:40 !
- KURDE ZUZA WSTAWAJ ZA 20 MINUT TRENING – krzyknęłam
To postawiło ją na nogi. Szybko się umyłyśmy, spakowałyśmy, po drodze obudziłyśmy chłopców i poszłyśmy na trening. Trening wyglądał normalnie, jak każdy inny. Ale w trakcie trener powiedział, że jutro przyjedzie trener reprezentacji i wybierze dwie dziewczyny, które zostaną powołane do kadry.
- Zuniaa ! Musimy pokazać się z jak najlepszej strony! I masz mi nie zachorować, od razu idziemy do domu, a chłopcą – spojrzałam się na trybuny – chłopcą powiemy, że jak chcą to mogą przyjść do nas
- Paula, skończyłaś już swój monolog? – zaśmiała się Zuzka
- Taaaaak! chodź się przebierać! – powiedziałam
- To najpierw może chodźmy do chłopców – powiedziałam i zobaczyłam Igłe, który był już przy nas.
- Co chcecie nam powiedzieć? – zapytał
- No wiesz… Tobie to nic, ale Kurasiowi i Zbyszkowi chętnie – rzekłam
- No wiesz co? – powiedział ze smutną miną
Podeszłyśmy do chłopców, powiedziałyśmy im to, pocałowaliśmy ich i poszłyśmy do szatni, w szatni dziewczyny przykuwały nas wzrokiem, ale nam to nie przeszkadzało. Wyszliśmy i od razu poszliśmy do domu, pochwaliłyśmy się Ance, ale wtedy ewidentnie widać było, że posmutniała.
- Ej słońce, co jest? – zapytałam
- No, bo ja nie będę miała szansy się pokazać trenerowi reprezentacji, bo mogę ćwiczyć dopiero w piątek a jest wtorek – powiedziała i po chwili jej oczy zaszkliły się łzami.
- Ej! Nie płacz! – powiedziałyśmy razem z Zunią i ją przytuliłyśmy.
- Dobra, trzeba się wziąć w garść – powiedziała i poszła do swojego pokoju.
- Myślisz, że jej przejdzie ? – zapytała Zunia
- Na pewno J Już niedługo będzie na treningach, może spotka jakiegoś chłopaka… Od razu jej się poprawi humor J - rzekłam po czym dodałam – Ej jest 18, chłopców nie ma. To idziemy się wykąpać, zjemy coś i siądziemy i będziemy gadać
- Ok. To idę pierwsza – powiedziała i wleciała jak proca do łazienki
Siedziałam z laptopem. Myślałam o mnie i o Kurku, o Zuni i o Zibim… Ale najdłużej o Ani.. Nie spotkała jeszcze miłości, nie może pokazać na co ją stać jutro, bo ma kontuzję kolana. Myślałam jak jej pomóc…Ale stwierdziłam, że na wszystko przyjdzie czas. Kiedyś spotka swoją miłość, nie koniecznie musi to być siatkarz. Będzie wszystko dobrze… Myślenie przerwał mi dzwonek do drzwi. Wlecieli chłopcy, tak właściwie to dużo ich wleciało. Kuraś, Bartman, Igła, Winiar, Możdżon, Żegadło…
- O nie, nie ! Nie będzie imprezki, bo jutro jest u nas na treningu trener reprezentacji i wybiera dwie najlepsze dziewczyny, musimy się pokazać z jak najlepszej strony!! – powiedziałam na co oni posmutnieli.
- No aleeee. – Nie dokończyli bo im przerwałam
- Ooo Ania! Choć poznasz chłopaków! – powiedziałam
Ania weszła na co zauważyłam, że Winiar i Żygadło skamienieli… Tak jakby im się bardzo ona podobała. Ania podeszła do każdego i podała rękę na przywitanie, poznała się z każdym i od razu było widać, że była już pogodniejsza, uśmiechała się nawet!
- Dobra chłopcy! Wypad – powiedziałam
- Jak możesz? – zapytał Igła
- Musicie niestety ! Papaappapapap Jutro przyjdźcie – rzuciłam jak byli już w drzwiach.
Po chwili z łazienki wyszła Zunia w pidżamie. Powiedziałam jej o całym zajściu, a ona tylko pokiwała głową i powiedziała żebym teraz ja się poszła myć. Nalałam sobie całą wannę wody, po czym dostałam sms od Kurka i zaczęłam z nim pisać
***W tym samym czasie u chłopców***
- Dlaczego ona nas wygoniła? – Zapytał Misiek <Winiar> ze smutkiem
- A co? Przyznaj, spodobała się Ci Anka, nie? – Powiedział Bartman
- Może… - Powiedział Michał i się zamyślił
Myślał o tym co by było gdyby Anka była jego dziewczyną, jakby ją przytulał, całował, mówił, że jest piękna, odprowadzał, dawał jej swoją bluzę, gdy było by jej chłodno…O tym samym myślał Żygadło, jemu też się spodobała…
- Co wy tak Misiek i Ziomek myślicie? – zapytał Igła
- Aaa niccc – odparli obydwoje, po czy zaczęli się śmiać.
- Obydwóm Wam spodobała się Anka? – zapytał a potem dodał – tylko nie schrzańcie swojej przyjaźni – powiedział Kureek – jesteśmy u Nas. To co? Impreza?
- Noo a jak? :D – powiedział Igła
Na tej imprezie było coś nie tak, Winiar i Ziomek nie mogli przestać myśleć o Ani, byli gdzieś daleko swoimi myślami.
*** Trening Następnego Dnia***
- No to dziewczyny skupić się! – Powiedział trener – dzisiaj jest Wasz dzień! A teraz okrzyk:
-Re!
-Re!
-Re!
-Sovia!
I zaczął się trening, najpierw krótka rozgrzewka, potem przystąpiliśmy do zagrywki. Trzeba przyznać, że tylko ja i Zuzia dokładną zagrywkę z wyskoku, a dzisiaj wchodziła mi każda piłka, inne dziewczyny mają floty. Zuni też wchodziła każda zagrywka, każda była na 100%. Ale inne dziewczyny to porażka po prostu… Widać, że balowały całą noc. Chyba zapomniały, że dzisiaj ten dzień, w którym można dostać się do reprezentacji. Dla mnie i dla Zuzy, był najważniejszy jak dotąd w życiu… Po zagrywce przeszliśmy na atak, ja – rozgrywająca… Zuza jest najlepszą atakującą… Robiłyśmy kombinacje: Długa na skrzydle, krótka, przesunięta krótka, wznosząca krótka, nawet wyszła nam krótka w tył z obiegnięcia, prawy… Z innymi dziewczynami był tylko prawy i lewy no i prosta krótka… Nawet nasz trener.. widziałam jak się patrzył, kiedy udała nam się krótka z obiegnięcia w tył.. A kiedy nam się udała krzyknęłyśmy na sale „nareszcie” i przybiłyśmy mocno piątki. Moje rozegranie było na treningu 99 % bo raz sknociłam i dograłam za daleko od siatki na co się bardzo zdenerwowałam. Potem grałyśmy meczyk. Byłam w składzie z Zunią. Dziewczyny nie mogły się pozbierać, po tych krótkich, długich… gubiłam blok, dzięki czemu dziewczyny atakowały na czystej siatce…
***W tym samym czasie kiedy my gramy-trenerzy***
- Jak się nazywa ta rozgrywająca? – zapytał trener reprezentacji
- Paulina Nowakowska, a co? Nadaje się? – zapytał trener Mergalski
- No i to jak!!
- Wiedziałem, że Ci się spodoba – powiedział nasz trener
- A ta atakująca? Ta, z którą Paulina rozgrywa takie ładne krótkie i tak dalej? – zapytał
- Zuzia Górecka. Też się nadaje?
- Noo! – powiedział, po czym się zaśmiali
- Też wiedziałem, że Ci się spodoba. A to, co? Bierzesz je obydwie? – zapytał trener Mergalski
- Tak, to już podjęta decyzja to idziemy do nich.. – powiedział trener reprezentacyjny
Podeszli i od razu każda skamieniała.
- No dziewczyny. Trener reprezentacji wybrał – powiedział nasz trener
- Zuzia Górecka. Też się nadaje?
- Noo! – powiedział, po czym się zaśmiali
- Też wiedziałem, że Ci się spodoba. A to, co? Bierzesz je obydwie? – zapytał trener Mergalski
- Tak, to już podjęta decyzja to idziemy do nich.. – powiedział trener reprezentacyjny
Podeszli i od razu każda skamieniała.
- No dziewczyny. Trener reprezentacji wybrał – powiedział nasz trener
- Pierwsza to będzie świetna rozgrywająca, która dzisiaj się pięknie spisała, myślę, że tak będzie zawsze… Paulina… Paulina Nowakowska – powiedział
Po moim policzku lały się łzy, łzy szczęścia, dziewczyny mi gratulowały…
- Ale to nie wszystko – powiedział nasz trener z uśmiechem
- Drugą będzie atakująca, która dzisiaj atakowała ze 100%-tową skutecznością ze wszystkich pozycji… Zuzanna Górecka – powiedział szybko nie zatrzymując
- Paulaaa, boże Paula udało nam się, Paula – krzyknęła moja Zunia i zaczęłyśmy się ściskać…
- Zunia czekaj, trzeba podziękować – krzyknęłam i podeszłyśmy do trenera reprezentacji
- Dziękujemy bardzo – powiedziałam przez łzy i przytuliłyśmy się do niego
- Dziewczyny – powiedział odchodząc trochę w tył – nie ma, za co, to Wy sobie na to zasłużyłyście Swoją ciężką pracą – powiedział – w i jeszcze coś-Wasza koleżanka Ania chyba, ją też zapraszam jak tylko wyjdzie z kontuzji
- Na pewno się ucieszy. Ale i tak dziękujemy – powiedziała Zunia
- Nie płaczcie już! Trzeba się cieszyć! – Powiedział trener, Mergalski
- Ale to ze szczęścia – powiedziałyśmy obydwie
- Zachowujecie się jak siostry, ale to dobrze, przyjaźnie są wskazane w drużynie – uśmiechnął się trener reprezentacji i poszedł do pokoju trenerów
Poszłyśmy całe zapłakane do szatni, przebrałyśmy się a potem Zuza powiedziała:
- Może poinformujemy chłopców?
- No tak. Ale czekaj oni są teraz na siłowni i wyjdą za…już powinni być.. – powiedziałam i kiedy spojrzałam na wejście oni właśnie wchodzili – o są!
-Chłopcyy! – wydarła się Zunia po czym powiesiła się Bartmanowi na szyje ja zrobiłam to samo ale Kurkowi
- co się stało?? – zapytali obydwoje
- JESTEŚMY W REPREZENTACJI! – Wykrzyczałam wraz z Zuzą
- Cooo? GRATULAJCE – krzyknął Kuraś
- To trzeba to jakoś uczcić – powiedział Bartman
- No właśnie Zuza idziemy na zakupy, nie ? – rzekłam
- Jasnee! – odpowiedziała – To jak chłopcy jedziecie z nami? – dodała
- Wiecie co przypomniało nam się, że mamy popołudniowy trening…. – powiedział Zibi
- Tak, tak jasne :D Powiedźcie od razu, że nie chcecie jechać.! Darujemy Wam J - powiedziałam
Uśmiechnęli się, potem pożegnaliśmy i poszliśmy do domu, gdzie czekała już na nas Anka.
- I co ? – spytała od razu gdy weszłyśmy do domu
- Jedziemy na zakupy, jedziemy na zakupyy by to utrzcić Ołł YEAA – Zaśpiewała Zuzka.
- Serio? Dostałyście się? GRATULACJE – wykrzyczała Ania
- Ale to nie wszystko – spojrzałam na nią – trener reprezentacji powiedział, że Ciebie też zaprasza jak tylko powrócisz do grania, bo widział jak świetnie grasz w telewizji, a więc na zgrupowanie za miesiąc kicia jedziesz z nami <3
W tym momencie jej oczy zaszkliły się łzami…
- Ale to nie wszystko – powiedział nasz trener z uśmiechem
- Drugą będzie atakująca, która dzisiaj atakowała ze 100%-tową skutecznością ze wszystkich pozycji… Zuzanna Górecka – powiedział szybko nie zatrzymując
- Paulaaa, boże Paula udało nam się, Paula – krzyknęła moja Zunia i zaczęłyśmy się ściskać…
- Zunia czekaj, trzeba podziękować – krzyknęłam i podeszłyśmy do trenera reprezentacji
- Dziękujemy bardzo – powiedziałam przez łzy i przytuliłyśmy się do niego
- Dziewczyny – powiedział odchodząc trochę w tył – nie ma, za co, to Wy sobie na to zasłużyłyście Swoją ciężką pracą – powiedział – w i jeszcze coś-Wasza koleżanka Ania chyba, ją też zapraszam jak tylko wyjdzie z kontuzji
- Na pewno się ucieszy. Ale i tak dziękujemy – powiedziała Zunia
- Nie płaczcie już! Trzeba się cieszyć! – Powiedział trener, Mergalski
- Ale to ze szczęścia – powiedziałyśmy obydwie
- Zachowujecie się jak siostry, ale to dobrze, przyjaźnie są wskazane w drużynie – uśmiechnął się trener reprezentacji i poszedł do pokoju trenerów
Poszłyśmy całe zapłakane do szatni, przebrałyśmy się a potem Zuza powiedziała:
- Może poinformujemy chłopców?
- No tak. Ale czekaj oni są teraz na siłowni i wyjdą za…już powinni być.. – powiedziałam i kiedy spojrzałam na wejście oni właśnie wchodzili – o są!
-Chłopcyy! – wydarła się Zunia po czym powiesiła się Bartmanowi na szyje ja zrobiłam to samo ale Kurkowi
- co się stało?? – zapytali obydwoje
- JESTEŚMY W REPREZENTACJI! – Wykrzyczałam wraz z Zuzą
- Cooo? GRATULAJCE – krzyknął Kuraś
- To trzeba to jakoś uczcić – powiedział Bartman
- No właśnie Zuza idziemy na zakupy, nie ? – rzekłam
- Jasnee! – odpowiedziała – To jak chłopcy jedziecie z nami? – dodała
- Wiecie co przypomniało nam się, że mamy popołudniowy trening…. – powiedział Zibi
- Tak, tak jasne :D Powiedźcie od razu, że nie chcecie jechać.! Darujemy Wam J - powiedziałam
Uśmiechnęli się, potem pożegnaliśmy i poszliśmy do domu, gdzie czekała już na nas Anka.
- I co ? – spytała od razu gdy weszłyśmy do domu
- Jedziemy na zakupy, jedziemy na zakupyy by to utrzcić Ołł YEAA – Zaśpiewała Zuzka.
- Serio? Dostałyście się? GRATULACJE – wykrzyczała Ania
- Ale to nie wszystko – spojrzałam na nią – trener reprezentacji powiedział, że Ciebie też zaprasza jak tylko powrócisz do grania, bo widział jak świetnie grasz w telewizji, a więc na zgrupowanie za miesiąc kicia jedziesz z nami <3
W tym momencie jej oczy zaszkliły się łzami…
- Ej nie płacz! – powiedziałam
- Mówiłam, że będzie dobrze – dodała Zunia
- Ale to łzy szczęścia – powiedziała
- To się wycieraj i idziemy do galerii to uczcić! – rzekłam
Przebrałyśmy się wzięłyśmy pieniążki i poszłyśmy na zakupy… Z Nas to naprawdę zakupoholiczki pomyślałam kiedy weszliśmy do kolejnego sklepu a wtedy przymierzyłam bluze COOL STORY BRO
- Brać? – zapytałam
- No jasne, pasuje na Ciebie jak ulał – odparła Ania
Kiedy szłam do kasy zobaczyłam piękną miętową sukienkę
- Dziewczyny brać? – zapytałam
- Jaka Genialna! Oczywiście bierz! – powiedziała Zunia
I tak wlasnie przeleciał nam caly dzien. Wróciłyśmy do domu całe obładowane torbami. Kupiłam Sobię : Sukienkę, Bluzę, Tunikę, dwie bluzki, Air Maxy, Nowe buty do siatkówki Asics… Wydałam około 1000 zł oszczędności. Dziewczyny kupiły podobnie i też wydały około 1000 zł oszczędności. Siadłyśmy przy obiedzie, po czym wszystkie razem stwierdziłyśmy, że następnym razem bierzemy chłopaków.
- Chyba o wilku mowa – powiedziałam gdy usłyszałam dzwonek do drzwi
Tak to byli oni. Kuraś, Bartman, Winiar i Ziomek.
- Przyszliśmy na imprezę, dzisiaj możemy nie? – powiedział Winiar
- Pewnie wchodźcie – powiedziałam i wpuściłam ich do środka
- To co robimy? – zapytałam po jakimś czasie oglądania telewizji
- Może zagramy w butelkę na całowane ?– powiedział Kuraś
- Ok. Ale musisz nam wytłumaczyć, bo my zasad nie znamy. – powiedziała Ania
Siedliśmy w kółku, po czym Kurek przeszedł do wyjaśniania zasad „Kręcisz butelką i na tego na kogo wylosujesz musisz przytulić. Po 20 minutach gry przechodzi się na całowanie w policzek, potem w usta a potem no ten … wiecie nie? ”
- Wszyscy się zgadzają? – zapytałam
- Na razie tak – odparli wszyscy.
- W takim razie spójrzcie na zegarek, ja kręcę pierwsza – rzekłam- Mówiłam, że będzie dobrze – dodała Zunia
- Ale to łzy szczęścia – powiedziała
- To się wycieraj i idziemy do galerii to uczcić! – rzekłam
Przebrałyśmy się wzięłyśmy pieniążki i poszłyśmy na zakupy… Z Nas to naprawdę zakupoholiczki pomyślałam kiedy weszliśmy do kolejnego sklepu a wtedy przymierzyłam bluze COOL STORY BRO
- Brać? – zapytałam
- No jasne, pasuje na Ciebie jak ulał – odparła Ania
Kiedy szłam do kasy zobaczyłam piękną miętową sukienkę
- Dziewczyny brać? – zapytałam
- Jaka Genialna! Oczywiście bierz! – powiedziała Zunia
I tak wlasnie przeleciał nam caly dzien. Wróciłyśmy do domu całe obładowane torbami. Kupiłam Sobię : Sukienkę, Bluzę, Tunikę, dwie bluzki, Air Maxy, Nowe buty do siatkówki Asics… Wydałam około 1000 zł oszczędności. Dziewczyny kupiły podobnie i też wydały około 1000 zł oszczędności. Siadłyśmy przy obiedzie, po czym wszystkie razem stwierdziłyśmy, że następnym razem bierzemy chłopaków.
- Chyba o wilku mowa – powiedziałam gdy usłyszałam dzwonek do drzwi
Tak to byli oni. Kuraś, Bartman, Winiar i Ziomek.
- Przyszliśmy na imprezę, dzisiaj możemy nie? – powiedział Winiar
- Pewnie wchodźcie – powiedziałam i wpuściłam ich do środka
- To co robimy? – zapytałam po jakimś czasie oglądania telewizji
- Może zagramy w butelkę na całowane ?– powiedział Kuraś
- Ok. Ale musisz nam wytłumaczyć, bo my zasad nie znamy. – powiedziała Ania
Siedliśmy w kółku, po czym Kurek przeszedł do wyjaśniania zasad „Kręcisz butelką i na tego na kogo wylosujesz musisz przytulić. Po 20 minutach gry przechodzi się na całowanie w policzek, potem w usta a potem no ten … wiecie nie? ”
- Wszyscy się zgadzają? – zapytałam
- Na razie tak – odparli wszyscy.
- Ok. Jest za dwadzieścia 9-ta – powiedział Bartman
Zakręciłam i wylosowało na Ziomka
- Choć Ziomuuś – powiedziałam po czym go przytuliłam
- No to teraz ja – powiedział Ziomek
Wylosował Anie, przytulił ją… niedługo potem nastała część gry na „całowane”. Wypadło na to, że znów pierwsza kręcę ja i tym razem znów wypadło na Żygadło. Spojrzałam na Kurka czy mogę. Pozwolił no, bo przecież on chciał tej gry. A więc krótko pocałowałam Łukasza, po czym udałam się znów obok Kurasia, który miał trochę niezadowoloną minę. Dlatego przytuliłam go mocno. Potem Żygadło wylosował Anie, więc pocałował ją i nie chciał puścić, zauważyłam, że Ania też tego chciała. Graliśmy tak do wpół do drugiej. Po czym usnęliśmy tak jak siedzieliśmy na podłodze, każdy na każdym. Gdy wstałam zauważyłam wszystkich oprócz Ani i Żygadło. Najwyraźniej poszli się przejść, stwierdziłam gdy obleciałam cały dom w ich poszukiwaniu.
***U Ani i Łukasza***
- Po co mnie tu wyciągnąłeś? – zapytała Anula
- Bo chce Ci coś powiedzieć – odparł
- Co? – zapytała z lekkim niepokojem
- Wtedy gdy się całowaliśmy… to było dla mnie coś więcej niż tylko gra – powiedział
- Wiem – odparła – dla mnie też.
- Naprawdę? – zapytał, na co ona przytaknęła
Siedzieli chwile na ławce w swoich ramionach, po czym szczęśliwi udali się do domu… Przed klatką jeszcze Łukasz zapytał Anie o chodzenie, ta zgodziła się i w swoich objęciach weszli do domu gdzie wszyscy przywitali ich jednym głośnym:
- GDZIE BYLIŚCIE?
- Na spacerze – odparła Ania i popatrzyła się na Ziomka
- Aaa ok. Zwracamy honor. Nie będziemy pytać o szczegóły – powiedzieli
- Ej jest 12. Kurde trening! – krzyknęłam na co wzięłam torbę i razem z Zunią wylecieliśmy na trening
- Trenerze bardzo przepraszamy za spóźnienie – powiedziałyśmy kiedy byłyśmy 20 minut po rozpoczęciu treningu – zaspałyśmy
- Dobrze, nie wywalę Was z klubu, ale…. Trenujecie godzinę dłużej z siatkarzami – odburknął, na co my się ucieszyłyśmy
- Dobrze trenerze – powiedziałyśmy i go przytuliłyśmy
Na treningu słyszałyśmy szepty dziewczyn, tak naprawdę to jednej dziewczyny jednej której bardzo nie lubiłyśmy i drugiej która tylko wsłuchiwała się co ona plecie. A szepty były takie: „Pewnie zabalowały z chłopakami z kadry, no bo wiesz one teraz się za lepsze będą uważały” Podeszłam do niej i powiedziałam:
- Tak byłyśmy z chłopakami, przeszkadza Ci to ? Ale nie czujemy się lepsze, jesteśmy takie jak byłyśmy wczoraj kiedy cicho miałyśmy nadzieję, że dostaniemy się do kadry, będziemy trenować ciężko, bardzo ciężko, a nie wiem czy wiesz, ale nawet dzisiaj zostajemy godzine dłużej na treningu.
Zamurowało ją, na co my odwróciłyśmy się i swoimi długimi włosami walnęłyśmy ją w czoło.
-Ałł – powiedziała – chyba coś się mówi?
- A no tak zapomniałam – powiedziałam po czym dodałam – Nie lubimy Cię J - uśmiechnęłam się i poszłam.
------------------------------------------
Komentujcie, rozsyłajcie i czytajcie jeżeli Wam się podoba :) Zachęcam :)
Rozdział1.
- Ania, my idziemy na trening! – krzyknęłam wychodząc wraz z Zuzką z domu.
- Dobrzee! – Krzyknęła Ania kiedy my już wyszłyśmy.
-Kurna! Zapomniałam nakolanników! Idź ja Cie dogonie! – Powiedziałam Zuzi będąc już na parterze i wróciłam na góre.
Wzięłam szybko nakolanniki i poleciałam na dół z prędkością niczym szybkość słońca. Wyleciałam przed klatkę i nagle się wywaliłam pomyślałam: „Cholera, kto na środku chodnika buduje słup” Ale gdy spojrzałam na górę, zobaczyłam dwumetrowego mężczyznę.
-Kurczę, przepraszam bardzo – powiedziałam
-Nie ma za co – odparł podając mi rękę, abym wstała.
Kiedy się podniosłam zauważyłam przed sobą mam Bartosza Kurka, tak, tego słynnego siatkarza, mojego idola, którego plakaty mam nad łóżkiem. Wpatrywałam się na niego chwile.
- Paulina jestem – powiedziałam szybko.
- Bartek, a swoją drogą gdzie tak pędzisz ? – zapytał
- O Cholera! Trening mam! – powiedziałam – przepraszam, muszę lecieć, miło było Cie poznać J
- To chociaż daj mi swój numer – powiedział
- Serio chcesz? – zapytałam z niedowierzaniem
- No tak! Jesteś chyba pełnoletnia i możesz mi podać, nie? – rzucił z uśmieszkiem
- No tak, oczywiście – odparłam po czym wpisałam mu swój numer
- Zadzwonie! – powiedział, kiedy ja się już oddalałam
Uśmiechnęłam się ostatni raz po czym poleciałam na trening.
*** Na Treningu ***
- Nie uwierzysz mi Zunia – powiedziałam kiedy tylko ją zobaczyłam. – Wpadłam dzisiaj na Kurka a on chciał ode mnie numer telefonu !!! – krzyknęłam cicho
- Taa? Serio? Zazdroszczę Ci szczęściaro ! W sumie to wiesz, dziwić się? Ładna, zgrabna, wysoka… Tylko Pozazdrościć – powiedziała ciut głośniej
- A ty to niby co? TEŻ JESTEŚ ŁADNA! – powiedziałam
Przerwał nam trener, który pragnął powiadomić nas, że od przyszłego tygodnia, na tej samej sali co my będą odbywały się treningi mężczyzn z Aseco Resovia Rzeszów.
- Paula! Będzie Kurek! – powiedziała mi szeptem Zunia
- A no tak! – powiedziałam z radością.
-Dobra dziewczyny zaczynamy trening! Zuza z Paulą do mnie! – odparł trener
- Oooo ! Trener się nad nami zlitował i nie będziemy mieć rozgrzewki? – zapytałam i wyszczerzyłam się
-O nie, nie! Moje drogie! Musze z Wami poważnie porozmawiać! Chce abyście to Wy przywitały chłopców i pokazały szatnie, wejście na sale, łazienkę, pokój trenerów i tak dalej.. zgadzacie się? – powiedział
- TAAAK! – krzyknęłyśmy obie i zaczęłyśmy się śmiać.
Trening przeszedł szybko. Pół godzinna rozgrzewka, a potem ćwiczenie zagrywki. Na końcu trener podzielił nas na dwa składy i miałyśmy zagrać meczyk. Byłam w składzie z Zunią, o co oczywiście awanturowały się dziewczyny. No, bo szczerze mówiąc to, gdy jesteśmy razem, to drugi skład nie ma z nami szans. Wygrałyśmy 3:0. Dziewczyny z drugiego składu miały do końca treningu focha na trenera. Wychodząc z treningu, spojrzałam na mojego iphona. „1 nowa wiadomość”. Gdy ją otworzyłam było : „Tutaj Kurek! Zastanawiałem się jak wynagrodzisz mi to wpadnięcie. I stwierdziłem, że musimy wyjść na kawę. A więc gdy wyjdziesz z treningu zadzwoń i się umówimy ;*”. Gdy to przeczytałam - skamieniałam.
-Zunia – powiedziałam niepewnym głosem
- Słucham Cię Paula? – odpowiedziała
- Masz czytaj – podałam jej telefon.
- O boże Paula! To, co? Dzwoń! – powiedziała i wetknęła mi telefon z wybranym już numerem.
-Halo? – usłyszałam głos w słuchawce
-Hej tu Paula J
- Dobrzee! – Krzyknęła Ania kiedy my już wyszłyśmy.
-Kurna! Zapomniałam nakolanników! Idź ja Cie dogonie! – Powiedziałam Zuzi będąc już na parterze i wróciłam na góre.
Wzięłam szybko nakolanniki i poleciałam na dół z prędkością niczym szybkość słońca. Wyleciałam przed klatkę i nagle się wywaliłam pomyślałam: „Cholera, kto na środku chodnika buduje słup” Ale gdy spojrzałam na górę, zobaczyłam dwumetrowego mężczyznę.
-Kurczę, przepraszam bardzo – powiedziałam
-Nie ma za co – odparł podając mi rękę, abym wstała.
Kiedy się podniosłam zauważyłam przed sobą mam Bartosza Kurka, tak, tego słynnego siatkarza, mojego idola, którego plakaty mam nad łóżkiem. Wpatrywałam się na niego chwile.
- Paulina jestem – powiedziałam szybko.
- Bartek, a swoją drogą gdzie tak pędzisz ? – zapytał
- O Cholera! Trening mam! – powiedziałam – przepraszam, muszę lecieć, miło było Cie poznać J
- To chociaż daj mi swój numer – powiedział
- Serio chcesz? – zapytałam z niedowierzaniem
- No tak! Jesteś chyba pełnoletnia i możesz mi podać, nie? – rzucił z uśmieszkiem
- No tak, oczywiście – odparłam po czym wpisałam mu swój numer
- Zadzwonie! – powiedział, kiedy ja się już oddalałam
Uśmiechnęłam się ostatni raz po czym poleciałam na trening.
*** Na Treningu ***
- Nie uwierzysz mi Zunia – powiedziałam kiedy tylko ją zobaczyłam. – Wpadłam dzisiaj na Kurka a on chciał ode mnie numer telefonu !!! – krzyknęłam cicho
- Taa? Serio? Zazdroszczę Ci szczęściaro ! W sumie to wiesz, dziwić się? Ładna, zgrabna, wysoka… Tylko Pozazdrościć – powiedziała ciut głośniej
- A ty to niby co? TEŻ JESTEŚ ŁADNA! – powiedziałam
Przerwał nam trener, który pragnął powiadomić nas, że od przyszłego tygodnia, na tej samej sali co my będą odbywały się treningi mężczyzn z Aseco Resovia Rzeszów.
- Paula! Będzie Kurek! – powiedziała mi szeptem Zunia
- A no tak! – powiedziałam z radością.
-Dobra dziewczyny zaczynamy trening! Zuza z Paulą do mnie! – odparł trener
- Oooo ! Trener się nad nami zlitował i nie będziemy mieć rozgrzewki? – zapytałam i wyszczerzyłam się
-O nie, nie! Moje drogie! Musze z Wami poważnie porozmawiać! Chce abyście to Wy przywitały chłopców i pokazały szatnie, wejście na sale, łazienkę, pokój trenerów i tak dalej.. zgadzacie się? – powiedział
- TAAAK! – krzyknęłyśmy obie i zaczęłyśmy się śmiać.
Trening przeszedł szybko. Pół godzinna rozgrzewka, a potem ćwiczenie zagrywki. Na końcu trener podzielił nas na dwa składy i miałyśmy zagrać meczyk. Byłam w składzie z Zunią, o co oczywiście awanturowały się dziewczyny. No, bo szczerze mówiąc to, gdy jesteśmy razem, to drugi skład nie ma z nami szans. Wygrałyśmy 3:0. Dziewczyny z drugiego składu miały do końca treningu focha na trenera. Wychodząc z treningu, spojrzałam na mojego iphona. „1 nowa wiadomość”. Gdy ją otworzyłam było : „Tutaj Kurek! Zastanawiałem się jak wynagrodzisz mi to wpadnięcie. I stwierdziłem, że musimy wyjść na kawę. A więc gdy wyjdziesz z treningu zadzwoń i się umówimy ;*”. Gdy to przeczytałam - skamieniałam.
-Zunia – powiedziałam niepewnym głosem
- Słucham Cię Paula? – odpowiedziała
- Masz czytaj – podałam jej telefon.
- O boże Paula! To, co? Dzwoń! – powiedziała i wetknęła mi telefon z wybranym już numerem.
-Halo? – usłyszałam głos w słuchawce
-Hej tu Paula J
-Ooo Hej, już skończyłaś trening?
-Tak, już po.
- A co trenujesz?
-Siatkówkę, a właśnie za tydzień będziecie już trenowali na tej Sali co my. Razem z Zuzą, moją przyjaciółką będziemy Was oprowadzać po niej.
-Ooo! Widzisz jaki zbieg okoliczności?
-No widze hehe.
-No to powiedz mi, kiedy ta kawka?
-A możemy nawet dzisiaj.
-Ok. ja się zgadzam to co, za dwie godziny będę czekał przy klatce przy której na mnie wpadłaś. Zgoda?
-Noo.. Tak Zgoda
-Ok. To papa ;)
-Papa
ROZMOWA ZAKOŃCZONA
-No mów – Powiedziała Zunia – o której idziecie? Gdzie?
-Ojj Zunia moja :* Za dwie godzinki będzie u nas pod klatką a potem to już nie wiem J
- No to ruchy i szykuj się na randkę!
- To nie jest randka – powiedziałam gdy już dochodziłyśmy do domu
Wczłapałyśmy się na 4 piętro, po czym otworzyła nam drzwi Ania – nasza przyjaciółka z którą mieszkamy. Też gra w siatkę, ale tym czasowo jest kontuzjowana.
- Paulinka idzie na randkę! Paulinka idzie na randkę! I to z Siatkarzem! Bartoszem Kurkiem! – wyśpiewała Zuzia Ani gdy weszłyśmy do domu i zamknęłyśmy za sobą drzwi
- ZUZA! TO NIE JEST RANDKA! TYLKO SPOTKANIE KOLEŻEŃSKIE! – krzyknęłam
- Dobrze już dobrze. I tak wiem swoje – powiedziała po czym wystawiła język i uciekła do swojego pokoju.
- Paulinko czy możesz mi to wyjaśnić? – Powiedziała podejrzliwie Ania
- No tak J Gdy wypadłam z przed klatki natknęłam się na Kurka. I poprosił mnie o numer telefonu….. – opowiedziałam jej całą historię
- No to idź się szykować!
- Idę, idę. – odparłam
Tylko teraz… Co tu założyć? Miałam własną garderobę wypchaną po brzegi. A i tak jak zawsze nie wiedziałam w co się ubrać. Zdecydowałam na Czarne Rurki i prześwitującą koszule <na górze jeansowa, na dole za to z lekkiego prześwitującego materiału.> .Poszłam do łazienki się umyć po czym założyłam ubranie. Narysowałam kreskę i pomalowałam rzęsy. Bo przecież piękne błękitne oczy trzeba podkreślić. Byłam gotowa 10 minut przed czasem więc zdecydowałam się usiąść i obejrzeć prognozę pogody. Obejrzałam i zeszłam na dół gdzie czekał już Bartek.
- Pięknie wyglądasz – powiedział po czym dał mi buziaka w policzek na przywitanie.
- Dziękuję – odparłam lekko zmieszana tym buziakiem. – To gdzie idziemy?
- Niespodzianka – odparł i się uśmiechnął – Długo już grasz? – zapytał
- A z 8 lat będzie J - odparłam i zauważyłam zdziwienie na jego twarzy
- Wiem, że nie powinienem pytać kobiety o wiek..
- Mam 21 lat – urwałam mu i się uśmiechnęłam co on odwzajemnił
- Ja mam 22 – powiedział
- Przecież wiem. Jesteś moim sportowym idolem heh
-Tak, już po.
- A co trenujesz?
-Siatkówkę, a właśnie za tydzień będziecie już trenowali na tej Sali co my. Razem z Zuzą, moją przyjaciółką będziemy Was oprowadzać po niej.
-Ooo! Widzisz jaki zbieg okoliczności?
-No widze hehe.
-No to powiedz mi, kiedy ta kawka?
-A możemy nawet dzisiaj.
-Ok. ja się zgadzam to co, za dwie godziny będę czekał przy klatce przy której na mnie wpadłaś. Zgoda?
-Noo.. Tak Zgoda
-Ok. To papa ;)
-Papa
ROZMOWA ZAKOŃCZONA
-No mów – Powiedziała Zunia – o której idziecie? Gdzie?
-Ojj Zunia moja :* Za dwie godzinki będzie u nas pod klatką a potem to już nie wiem J
- No to ruchy i szykuj się na randkę!
- To nie jest randka – powiedziałam gdy już dochodziłyśmy do domu
Wczłapałyśmy się na 4 piętro, po czym otworzyła nam drzwi Ania – nasza przyjaciółka z którą mieszkamy. Też gra w siatkę, ale tym czasowo jest kontuzjowana.
- Paulinka idzie na randkę! Paulinka idzie na randkę! I to z Siatkarzem! Bartoszem Kurkiem! – wyśpiewała Zuzia Ani gdy weszłyśmy do domu i zamknęłyśmy za sobą drzwi
- ZUZA! TO NIE JEST RANDKA! TYLKO SPOTKANIE KOLEŻEŃSKIE! – krzyknęłam
- Dobrze już dobrze. I tak wiem swoje – powiedziała po czym wystawiła język i uciekła do swojego pokoju.
- Paulinko czy możesz mi to wyjaśnić? – Powiedziała podejrzliwie Ania
- No tak J Gdy wypadłam z przed klatki natknęłam się na Kurka. I poprosił mnie o numer telefonu….. – opowiedziałam jej całą historię
- No to idź się szykować!
- Idę, idę. – odparłam
Tylko teraz… Co tu założyć? Miałam własną garderobę wypchaną po brzegi. A i tak jak zawsze nie wiedziałam w co się ubrać. Zdecydowałam na Czarne Rurki i prześwitującą koszule <na górze jeansowa, na dole za to z lekkiego prześwitującego materiału.> .Poszłam do łazienki się umyć po czym założyłam ubranie. Narysowałam kreskę i pomalowałam rzęsy. Bo przecież piękne błękitne oczy trzeba podkreślić. Byłam gotowa 10 minut przed czasem więc zdecydowałam się usiąść i obejrzeć prognozę pogody. Obejrzałam i zeszłam na dół gdzie czekał już Bartek.
- Pięknie wyglądasz – powiedział po czym dał mi buziaka w policzek na przywitanie.
- Dziękuję – odparłam lekko zmieszana tym buziakiem. – To gdzie idziemy?
- Niespodzianka – odparł i się uśmiechnął – Długo już grasz? – zapytał
- A z 8 lat będzie J - odparłam i zauważyłam zdziwienie na jego twarzy
- Wiem, że nie powinienem pytać kobiety o wiek..
- Mam 21 lat – urwałam mu i się uśmiechnęłam co on odwzajemnił
- Ja mam 22 – powiedział
- Przecież wiem. Jesteś moim sportowym idolem heh
- Serio? – spytał niedowierzanie
- Taaak – odparłam i wyszczerzyłam się
- Masz piękne oczy – powiedział
- Dziękuję – zaczerwieniłam się i dodałam: Długo jeszcze będziemy iść?
- A co zmęczona już? – zapytał lekko się śmiejąc
- Gdyby nie ten trening to nie było by tak, ale dam rade J - odparłam
- Emmm… No to wskakuj na plecy – nadstawił się
- No chyba żartujesz – zaśmiałam się
- Nie dlaczego? Zrobisz to sama czy mam Ci pomóc?
- Taaak – odparłam i wyszczerzyłam się
- Masz piękne oczy – powiedział
- Dziękuję – zaczerwieniłam się i dodałam: Długo jeszcze będziemy iść?
- A co zmęczona już? – zapytał lekko się śmiejąc
- Gdyby nie ten trening to nie było by tak, ale dam rade J - odparłam
- Emmm… No to wskakuj na plecy – nadstawił się
- No chyba żartujesz – zaśmiałam się
- Nie dlaczego? Zrobisz to sama czy mam Ci pomóc?
- Nie no dobra, dobra – odpowiedziałam po czym byłam już na jego plecach – nie uniesiesz mnie długo, bo jestem ciężka
- hahhahahha – odparł
- No co może powiesz, że nie? – zironizowałam
- Nie. – uśmiechnął się i szliśmy tam chwile – jesteśmy na miejscu.
Zeskoczyłam z jego pleców. Ujrzałam kawiarnie. Zresztą moją ulubioną w Rzeszowie. Była moją ulubioną, ponieważ jest pięknie ustrojona. Wszędzie kwiaty, taras, na którym są ławki, w środku pięknie pomalowane miejsce. Nic dziwnego, że prawie wszystkie stoliki były zajęte.
- Moja ulubiona kawiarnia – uśmiechnęłam się
- No widzisz! Moja też! To już druga rzecz która nas łączy… - odparł
- A pierwszą jest? – zapytałam.
- No jak to? Obydwoje gramy w siatkówkę J
- A no tak : ) To co wchodzimy? – zapytałam.
- Oczywiście J - odparł i uśmiechnął się.
Weszliśmy i zajęliśmy najbardziej odizolowany zakamarek w kawiarni, by nie podleciały fanki Kurka. Po chwili przyszedł kelner, złożyliśmy zamówienie i czekaliśmy w ciszy aż dotrze. Po chwili przyszedł kelner, a ja wpoiłam się w kawe… Ciszę przerwał Bartek.
- Wiesz, dlaczego wziąłem od ciebie numer telefonu?
- Nie, nie wiem – odparłam, ale i tak się domyślałam
- No jak mogłaś się nie skapnąć – zaśmiał się – ponieważ mi się podobasz, a ja Tobie?
- A jak myślisz? Zgaduj J
- No niewiem… Ale jeżeli jestem Twoim idolem… To..
- Tak – przerwałam mu.
- Naprawdę?
- No a czemu się tak dziwisz? – powiedziałam kończąc pić kawe
- No nie wiem, ale po prostu pierwszy raz tak szybko powiedziałem komuś, że mi się podoba.. – odparł po czym dodał - bo my przecież znamy się jakieś 4 godziny – zaśmiał się
- Nie jesteś sam, ja też pierwszy raz powiedziałam chłopakowi, że mi się podoba, po czterech godzinach. To jak idziemy?
- Idziemy.
Chodziliśmy długo po mieście. A gdy zaczęło się robić zimno, troszkę się telepotałam. On zauważył to, dał mi swoją bluzę, (co ewidentnie dziwnie wyglądało gdyż ja miałam188 cm , a on 205 cm . Czyli jednym słowem była za duża.) i przytulił mnie mocno, a ja wtuliłam się w jego tors.
- Chyba będziemy się zbierać, bo trochę zimno się robi – powiedział
Ja spojrzałam na niego, i wtedy nasze usta dzieliły milimetry… Zamknęliśmy oczy i przybliżaliśmy się, ledwo co musną moje usta, a ja odsunęłam się trochę..
- Przepraszam, ale to za wcześnie. Znamy się jeden dzień, a już chcemy się całować. To się dzieje za szybko – powiedziałam zmieszana
- Nie no dobrze, choć odprowadzę Cię – powiedział po czym znów mnie przytulił.
Odprowadził mnie pod same drzwi. I pożegnaliśmy się buziakiem w policzek. Gdy weszłam do domu oparłam się o drzwi i z niecodziennym uśmiechem stałam, co zauważyły dziewczyny.
- Co już się całowaliście?
- Zuniaa! – krzyknęłam
- No dobrze, dobrze…To opowiadaj chociaż jak było – powiedziała
Opowiedziałam im wszystko, z najmniejszymi szczegółami jak to przystało na przyjaciółki. Skończyliśmy gadać około 2. Poszłam się wykąpać, po czym usłyszałam krzyki Ani:
-PAULINKA CHODŹ TUTAJ!!!
- Już, już jestem, co się stało?
- Patrz – pokazała mi artykuł na stronie Pudelek.pl
„Bartosz Kurek nareszcie znalazł sobie dziewczynę!!
Dzisiaj zobaczyliśmy ich w Rzeszowie, najpierw szli do kawiarni, a tak na serio to Bartek szedł, a ona siedziała mu na plecach. W kawiarni rozmawiali, a potem siedzieli już w swoich objęciach na ławce. Chwile potem się pocałowali. Całe spotkanie zakończyło się odprowadzeniem, jak dobrze nam wiadomo Pauliny Nowakowskiej do jej domu."- O boże – powiedziałam zirytowana
- Nasza Paulinka jest sławnaaaa – powiedziała Zuzia
- Zunia! – powiedziałam i walnęłam ją poduszką w głowę
- Ałłłł to bolało – powiedziała
- Bo miało!! – wystawiłam jej język
- Dziewczyny idźcie spać! Jutro macie trening!
- Dobrze mamusiu – powiedziałyśmy obie poczym wybuchłyśmy wszystkie śmiechem- hahhahahha – odparł
- No co może powiesz, że nie? – zironizowałam
- Nie. – uśmiechnął się i szliśmy tam chwile – jesteśmy na miejscu.
Zeskoczyłam z jego pleców. Ujrzałam kawiarnie. Zresztą moją ulubioną w Rzeszowie. Była moją ulubioną, ponieważ jest pięknie ustrojona. Wszędzie kwiaty, taras, na którym są ławki, w środku pięknie pomalowane miejsce. Nic dziwnego, że prawie wszystkie stoliki były zajęte.
- Moja ulubiona kawiarnia – uśmiechnęłam się
- No widzisz! Moja też! To już druga rzecz która nas łączy… - odparł
- A pierwszą jest? – zapytałam.
- No jak to? Obydwoje gramy w siatkówkę J
- A no tak : ) To co wchodzimy? – zapytałam.
- Oczywiście J - odparł i uśmiechnął się.
Weszliśmy i zajęliśmy najbardziej odizolowany zakamarek w kawiarni, by nie podleciały fanki Kurka. Po chwili przyszedł kelner, złożyliśmy zamówienie i czekaliśmy w ciszy aż dotrze. Po chwili przyszedł kelner, a ja wpoiłam się w kawe… Ciszę przerwał Bartek.
- Wiesz, dlaczego wziąłem od ciebie numer telefonu?
- Nie, nie wiem – odparłam, ale i tak się domyślałam
- No jak mogłaś się nie skapnąć – zaśmiał się – ponieważ mi się podobasz, a ja Tobie?
- A jak myślisz? Zgaduj J
- No niewiem… Ale jeżeli jestem Twoim idolem… To..
- Tak – przerwałam mu.
- Naprawdę?
- No a czemu się tak dziwisz? – powiedziałam kończąc pić kawe
- No nie wiem, ale po prostu pierwszy raz tak szybko powiedziałem komuś, że mi się podoba.. – odparł po czym dodał - bo my przecież znamy się jakieś 4 godziny – zaśmiał się
- Nie jesteś sam, ja też pierwszy raz powiedziałam chłopakowi, że mi się podoba, po czterech godzinach. To jak idziemy?
- Idziemy.
Chodziliśmy długo po mieście. A gdy zaczęło się robić zimno, troszkę się telepotałam. On zauważył to, dał mi swoją bluzę, (co ewidentnie dziwnie wyglądało gdyż ja miałam
- Chyba będziemy się zbierać, bo trochę zimno się robi – powiedział
Ja spojrzałam na niego, i wtedy nasze usta dzieliły milimetry… Zamknęliśmy oczy i przybliżaliśmy się, ledwo co musną moje usta, a ja odsunęłam się trochę..
- Przepraszam, ale to za wcześnie. Znamy się jeden dzień, a już chcemy się całować. To się dzieje za szybko – powiedziałam zmieszana
- Nie no dobrze, choć odprowadzę Cię – powiedział po czym znów mnie przytulił.
Odprowadził mnie pod same drzwi. I pożegnaliśmy się buziakiem w policzek. Gdy weszłam do domu oparłam się o drzwi i z niecodziennym uśmiechem stałam, co zauważyły dziewczyny.
- Co już się całowaliście?
- Zuniaa! – krzyknęłam
- No dobrze, dobrze…To opowiadaj chociaż jak było – powiedziała
Opowiedziałam im wszystko, z najmniejszymi szczegółami jak to przystało na przyjaciółki. Skończyliśmy gadać około 2. Poszłam się wykąpać, po czym usłyszałam krzyki Ani:
-PAULINKA CHODŹ TUTAJ!!!
- Już, już jestem, co się stało?
- Patrz – pokazała mi artykuł na stronie Pudelek.pl
„Bartosz Kurek nareszcie znalazł sobie dziewczynę!!
Dzisiaj zobaczyliśmy ich w Rzeszowie, najpierw szli do kawiarni, a tak na serio to Bartek szedł, a ona siedziała mu na plecach. W kawiarni rozmawiali, a potem siedzieli już w swoich objęciach na ławce. Chwile potem się pocałowali. Całe spotkanie zakończyło się odprowadzeniem, jak dobrze nam wiadomo Pauliny Nowakowskiej do jej domu."- O boże – powiedziałam zirytowana
- Nasza Paulinka jest sławnaaaa – powiedziała Zuzia
- Zunia! – powiedziałam i walnęłam ją poduszką w głowę
- Ałłłł to bolało – powiedziała
- Bo miało!! – wystawiłam jej język
- Dziewczyny idźcie spać! Jutro macie trening!
Gdy się już kładłam zobaczyłam na mojego iphona i zobaczyłam wiadomość od Bartka „Dobranoc ;* Miłych snów <
---------------------------------------------
Komentujcie :) Drugi rodział pojawi się szybko. Dopiero zaczynam więc pewnie mało osób to będzie czytało, ale jeżeli przeczytałeś to skomentuj proszę będzie mnie to motywować :)
Mały wstęp
Opowiadanie:
Jestem Paulina. Mam 21 lat. Mój brat to Piotr Nowakowski. Mieszkam z moimi dwoma najlepszymi przyjaciółkami - Zunią i Anią. Mieszkam w Rzeszowie. Jestem siatkarką grającą w klubie Asseco Resovia Rzeszów. Siatkówka jest moim życiem.
-------------------
W tym blogu prawdą są tylko nazwiska i imiona siatkarzy. Reszta to fikcja. :))
Zachęcam do czytania. Jest to mój pierwszy blog, a więc bądźcie wyrozumieli.. :))
To opowiadnie zaczęłam na innym blogu, ale na tamto konto zapomniałam hasła :/// I tu będzie od nowa..
Jestem Paulina. Mam 21 lat. Mój brat to Piotr Nowakowski. Mieszkam z moimi dwoma najlepszymi przyjaciółkami - Zunią i Anią. Mieszkam w Rzeszowie. Jestem siatkarką grającą w klubie Asseco Resovia Rzeszów. Siatkówka jest moim życiem.
-------------------
W tym blogu prawdą są tylko nazwiska i imiona siatkarzy. Reszta to fikcja. :))
Zachęcam do czytania. Jest to mój pierwszy blog, a więc bądźcie wyrozumieli.. :))
To opowiadnie zaczęłam na innym blogu, ale na tamto konto zapomniałam hasła :/// I tu będzie od nowa..
Subskrybuj:
Posty (Atom)