Cały tydzień minął szybko, codziennie taki sam dzień rano śniadanie, potem trening, obiad, trening lekkoatletyczny w terenie, kolacja, spacer. Trochę to już nudne zaczęło się robić, więc pewnego dni trener zmienił trochę plan.
- Dzisiaj wszystkie o 16 po obiedzie u mnie w pokoju - powiedział trener Piotr po zakończonym treningu
- Dobrze - odpowiedziałyśmy zgodnie.
Przyszłyśmy z Zuzą do pokoju przegrałyśmy się w : Zuza, ja. Poszłyśmy po Anie która była ubrana tak. Poszłyśmy na obiad we trójkę. Weszłyśmy zjadłyśmy porcję obiadu którą nam dano przy tym bardzo się śmiejąc gdyż nasz libero Paulina Maj jest bardzo zabawna.... Po obiedzie wszystkie udałyśmy się do trenera. Gdy siedziałyśmy już wszystkie zaczął:
- Jak wiecie dzisiaj poniedziałek
- Noo przecież wiemy - powiedziała nasz libero po czym dodała - tylko tyle nam trener ma do przekazania? -wszystkie zaczełyśmy się śmiać
- Nie! - powiedział - Posłuchajcie. W piątek mamy pierwszy mecz z Brazylią. Więc ten tydzień będzie jeszcze bardziej pracowity. Od razu Wam mówię, że w pierwsza szóstka jest taka jak na treningach gramy sparingi. Ta drużyna Pauliny Nowakowskiej. - na te słowa drugi skład posmutniał
- Ale ewentualne zmiany będą? - zapytała Karolina
- Tak jak zawsze. - powiedział - a teraz dalej..... Do czwartku plan dnia jest taki:
10:00 śniadanie
11:00 - 13:30 trening
14:00 Obiad
15:15-17:00 trening popołudniowy
18:00 Kolacja
19:00-20:00 Trening lekkoatletyczny w terenie
20:00-21:00 Spacer po zakończonym treningu
- Wszystkie zapisały i zrozumiały? - zapytał
- Tak - odpowiedziałyśmy chórem
- A dzisiaj jak? - zapytałam
- Dzisiaj o godzinie 19 jest dyskoteka. - powiedizał trener i wygonił nas z pokoju.
Spojrzałam na zegarek 17. Poszłyśmy do pokojów. Ania poszła tylko po ubrania i szykować będzie się u nas. Kiedy się malowałyśmy wpadł Misiek.
- Cześć...
- Hej - powiedziała Zunia - malujemy się na dyskotekę, chcesz coś ważnego?
- Niee tak wpadłem, to wy już o 17:30 się szykujecie na disco? Jak o 19 się zaczyna .... - powiedział
- Wiemy - powiedziałyśmy we trzy
- No to ja nie przeszkadzam - powiedział, podszedł do Zuzi pocałował w policzek i wyszedł
- Ale miał minę - powiedziałam
- No hahahha - odparła Zuzia.
Pomalowałyśmy się. Ania ubrała to, a my jeszcze pół godziny stałyśmy przed szafą i nie wiedziałyśmy co wybrać. Ania miała lepiej bo wcześniej wybrała i teraz się czesała. W końcu się zdecyowałam. Zuzia też. Zrobiłyśmy sobie fryzury po czym Ania spojrzała na zegarek który wskazywał, że do wyjścia mamy 10 minut. Siedziałyśmy i gadałyśmy. Po chwili wyszłyśmy z pokoju i udałyśmy się na dyskotekę.. Kiedy weszłyśmy ujrzałyśmy tylko kilka dziewczyn i wszystkich chłopaków
-Reszta pewnie jeszcze się nie naszykowała - powiedziała Ania
-Pewnie tak - odrzekła Zuzia
-One tu nam zaraz wyjdą w sukniach sylwestrowych, mówię Wam - powiedziałam, ujrzałyśmy dziewczyny i zaczęłyśmy się śmiać.
Karolina, Magda, Iwona wyglądały jakby były świadkowymi na weselu, albo jakby były na sylwestrze.... Jedynie nasza libero Paulina Maj wyskoczyła w przyzwoitej sukience. Gdy tamte dziewczyny zobaczyły nas, zarumieniały się i słyszałam jak szeptały
- Chyba się za bardzo wystroiłyśmy - Magda
- No chyba - Iwona - Karolina to ty nam kazalaś się tak wystroić. powiedziałaś, że wszystkie tak będą ubrane. - powiedziała i poleciały na górę się przebrać.
Miałyśmy z nich wielki ubaw. Ale całą noc przetańczyłyśmy z chłopakami. Nie powiem, że byłam trzeźwa. Wyszłam na chwile z sali żeby się przewietrzyć. Za mną wyszedł Łukasz Wiśniewski. Poznaliśmy się bardziej, potem poszliśmy potańczyć.... Gdy kończyliśmy taniec chciałam mu dać buziaka w policzek, ale on jakoś tak odwrócił głowę i pocałowałam go. Odrazu się od niego oderwałam ale wszystko to widział Bartek, który wybiegł z ośrodka i pognał przed siebie...Wyleciałam za nim ale było za późno nie widziałam go. Pisałam, dzwoniłam... Nie odbierał, nie odpisywał... Poszłam do ośrodka, weszłam do pokoju i rozpłakałam się. Wleciały dziewczyny i zaczęły się wypytywać dlaczego go pocałowałam.
- Ja nie chciałam! Poprostu on odwrócił głowę chciałam mu dać buziaka w policzek w podziękowaniu za taniec.. - powiedziałam i wtedy rozpłakałam się na dobre...
Bartka nie było następnego dnia na treningu, chłopaki mi powiedzieli, że przyszedł do pokoju i siedział nic nie jedząc, patrząc się w jeden punkt.. Cały czas płakałam... Na treningu, na posiłkach, na spacerze... nie nadawałam się do niczego.... On nie odpisywał, nie odbierał... Zauważył to trener. Wieczorem po spacerze siedząc w pokoju usłyszałam pukanie do drzwi.
- Chce być sama - krzyknęłam przez łzy
- Paulinko to ja trener - powiedział uchylając już drzwi - mogę?
- Tak, proszę - powiedziałam - przepraszam za to wcześniej.
- Nie ma za co - powiedział - Paulinka dlaczego płaczesz? Płaczesz cały czas, co się stało?
- Nic takiego trenerze - powiedziałam i próbowałam się uśmiechnąć ale mi się nie udawało.
- Jak nic takiego? Płaczesz całymi dniami! Powiedz mi! - powiedział
- Nie ważne - powiedziałam
- Chodzi o Bartka? - zapytał
- Skąd pan wie?
- Bo on chodzi cały czas rozkojarzony. Nic mu się nie udaje. - powiedział - Co się stało powiedz :)
- Nie ważne trenerze - powiedziałam
- No to zaraz go tu przyprowadzimy.
- Nie trenerze nie jestem w stanie z nim rozmawiać - powiedziałam
- Ze mną jako tako byłaś, z nim też jeżeli go kochasz - powiedział
Wyszedł. Chwilę potem przyszedł wraz z Bartkiem, czego on najwidoczniej nie chciał. Wprowadził Bartka i zamknął drzwi na klucz.
- Nie wyjdziecie zanim się nie pogodzicie - powiedział
Siedziałam ja w jednym rogu, on w drugim.. Było strasznie... Nie mogłam się do niego przytulić, a tak bardzo chciałam..
- Bartek - powiedziałam
- Co chcesz? - zapytał oschle
- Bartek posłuchaj mnie.... Ja chciałam dać mu buziaka w policzek na podziękowanie za taniec, on po prostu przekręcił głowe. Gdy się zoriętowałam od razu go odepchnęłam, Bartek proszę uwierz mi! - powiedziałam
- Nie Paulina, nie wierze, straciłaś moje zaufanie - powiedział
- Ale Bartek, chodź nawet do niego, zobaczysz on powie Ci to samo. - powiedziałam
- Dobrze, chodźmy, ale jeżeli on powie coś innego to z nami koniec, nie będę potrafił zaufać Ci na nowo...
Wzięłam zapasowy kluczyk i wyszliśmy... Poszliśmy prosto do pokoju Wiśni... Zapukaliśmy, a gdy otworzył i zobaczył mnie w takim stanie widać było że posmutniał
- Wejdźcie - powiedział
- Chce wiedzieć jak to się stało - zapytał Kurek, a ja miałam łzy w oczach...
- Przepraszam Was.. Zrobiłem to celowo... Celowo przekręciłem głowę.. Paula podobała mi się od początku, zazdrościłem Ci... Chciałam żeby była szczęśliwa ze mną, myślałem, że przez ten pocałunek ona coś poczuje.. Przepraszam - nie dokończył bo Bartek wstał i przywalił mu prosto w nos, chcieli się dalej bić, ale wszedł Ziomek i ich rozdzielił
- Przepraszam, że Ci nie wierzyłem - powiedział do mnie Bartek - poprostu kiedyś ktoś mnie zdradził jestem przewrażliwiony
- Cicho już... Mogę Cię przytulić? - zapytałam
- Jasne - powiedział i przytulił mnie mocno...
Czułam jak po moich policzkach płyną łzy, które skapują na jego koszulkę, tym razem były to łzy szczęścia.... Wreszcie mogłam go przytulić...
- Kocham Cię Bartek - powiedziałam
- Ja Ciebie też - odpowiedział, złapał mnie za rękę i poszliśmy do mojego pokoju.
Położyłam się na łóżku a on przy mnie i zasnęliśmy w swoich ramionach....
--------------------
Jest to już 5 rozdział, ciekaw jestem czy ktoś to wogóle czyta :)
Czyta czyta. ;) Wiedz, że to jest genialne!
OdpowiedzUsuńDziękuję<3 pozdrawiam :)
Usuń